UE zamrozi Łukaszence konto?

Zgodnie z artykułem, którego pełna wersja ukazuje się w poniedziałek, krok ten był planowany od tygodni, a jego formalne zatwierdzenie przez władze Unii ma nastąpić w najbliższych dniach.

Ogólna aprobata ma być udzielona już w poniedziałek, na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych krajów UE w Brukseli. Ze względu jednak na komplikacje techniczne, spowodowane brakiem oficjalnego tłumaczenia uchwały na wszystkie języki państw członkowskich, jej formalne zatwierdzenie nastąpi prawdopodobnie dopiero na następnym spotkaniu, mimo że co do meritum nie żadnych zastrzeżeń.

Ministrowie spraw zagranicznych już wcześniej wprowadzili zakaz wjazdu Łukaszenki i ok. 30 innych polityków białoruskich do 25 krajów członkowskich UE. Decyzja ta stanowiła reakcję na manipulowanie wynikami wyborów prezydenckich przeprowadzonych na Białorusi 19 marca oraz poddawanie represjom opozycyjnych działaczy.

Informację o zamrożeniu kont białoruskich decydentów potwierdziła unijna komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner.

Pracujemy nad tym. Mam nadzieję, że decyzja zapadnie w ciągu kilku dni- powiedziała komisarz na spotkaniu z dziennikarzami.

Źródła w Komisji Europejskiej informują, że podstawą do opracowania listy osób, których miałyby dotyczyć nowe sankcje, będzie obowiązująca już lista 31 Białorusinów objętych zakazem wjazdu do UE. Przyjęta 10 kwietnia lista była odpowiedzią na białoruskie wybory prezydenckie 19 marca, które zdaniem UE nie były ani wolne, ani demokratyczne.

Na liście są m.in. minister edukacji Alaksandr Radkou odpowiedzialny za wyrzucanie studentów z uczelni, szef białoruskiego KGB Ściapan Sucharenka, minister sprawiedliwości Wiktar Hołowanou za uczynienie z systemu sądowego narzędzia reżimu oraz minister informacji Uładzimir Rusakewicz za zamykanie niezależnej prasy, a także szef publicznego radia i telewizji Alaksandr Zimowski.

Unijni dyplomaci nie ukrywają, że decyzja o zamrożeniu aktywów będzie miała efekt jedynie "symboliczny i psychologiczny" i ma służyć pokazaniu determinacji UE we wspieraniu społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi.

Nie wiadomo przede wszystkim, czy jakiekolwiek aktywa przedstawicieli białoruskiego reżimu rzeczywiście znajdują się na terenie UE. Władze Białorusi zdawały sobie sprawę, że przygotowujemy takie działania i miały czas się do nich przygotować - nie kryją źródła w Brukseli.

Rozmów o sytuacji na Białorusi nie ma w oficjalnym programie poniedziałkowego spotkania w Brukseli unijnych ministrów spraw zagranicznych. Jeśli mimo to uzgodnią oni wspólne stanowisko w sprawie zamrożenia aktywów, formalną decyzję może podjąć zbierająca się w najbliższy czwartek Rada ministrów ds. edukacji i kultury.

Michał Kot