ŚwiatUE zakazuje wjazdu białoruskim oficjelom

UE zakazuje wjazdu białoruskim oficjelom

Unia Europejska wydała zakaz wjazdu na swoje terytorium czterem wysokim rangą urzędnikom z Białorusi, związanym ze sprawą zniknięcia w latach 1999-2000 trzech opozycyjnych polityków i dziennikarza.

27.09.2004 | aktual.: 27.09.2004 20:21

Zakazem zostali objęci minister spraw wewnętrznych Uładzimir Naumou, prokurator generalny Wiktar Szejman, minister sportu Jurij Siwakou i oficer sił specjalnych płk Dmitrij Pawluczenko, dowódca szwadronu śmierci, powołanego do likwidacji oponentów politycznych.

W uzasadnieniu napisano, że UE nie otrzymała od Mińska oficjalnej reakcji na swe wezwania do przeprowadzenia śledztwa we wspomnianych wyżej sprawach. Bruksela poinstruowała więc kraje członkowskie, by odmówiły wjazdu białoruskim urzędnikom, którzy albo odegrali rolę w zniknięciu opozycyjnych polityków, albo nie przeprowadzili dochodzenia.

"UE rezerwuje sobie prawo do późniejszego rozważenia dodatkowych kroków" - podkreślono w oświadczeniu, wydanym przez Holandię, przewodniczącą obecnie Unii.

Szejman, Siwakou i Pawluczenko zostali wymienieni w raporcie dla Rady Europy, dotyczącym przestrzegania praw człowieka. Napisano w nim, że są najprawdopodobniej zamieszani w zniknięcia przeciwników prezydenta Aleksandra Łukaszenki.

Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło w kwietniu rezolucję, w której zażądało zerwania wszystkich kontaktów politycznych z Białorusią, dopóki nie zostanie wszczęte dochodzenie w sprawie związków "wysokich przedstawicieli władz" z zaginięciami członków opozycji.

Od czasu, gdy Łukaszenka po raz pierwszy objął urząd prezydenta w 1994 r., na Białorusi zanotowano co najmniej cztery tajemnicze zniknięcia znanych osób z kręgów opozycji: w maju 1999 roku byłego ministra spraw wewnętrznych Jurija Zacharenki, we wrześniu tegoż roku szefa opozycyjnego parlamentu Wiktara Hanczara i jego znajomego - biznesmena Anatolija Krasowskiego oraz w lipcu 2000 roku - operatora rosyjskiej telewizji ORT Dmitrija Zawadzkiego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)