UE uważa, że w Polsce narasta nietolerancja
Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której obok Belgii, Francji i Niemiec, wymienia Polskę jako kraj, gdzie nastąpił "wzrost nietolerancji powodowanej rasizmem, ksenofobią, antysemityzmem i homofobią".
Coś niedobrego dzieje się w Parlamencie Europejskim - powiedział bp Tadeusz Pieronek komentując przyjęcie rezolucji. Europarlamentarzyści uważają, że są sędziami świata, a świat pójdzie i tak swoją drogą - dodał.
Eurodeputowany PiS Marcin Libicki uważa, że rezolucja ze względu na małe poparcie jest "klęską jej autorów". Libicki uważa, że jest ona szkodliwa dla Polski i dla powagi Parlamentu Europejskiego.
Były przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce Jerzy Kichler ocenił, że w Polsce dostrzega coraz mniej antysemityzmu. Uważa, że jest to efekt wspólnej pracy środowisk żydowskich, strony kościelnej, w pewnym stopniu strony rządowej oraz IPN. Ta wspólna praca dała dużą porcję takiej pozytywnej edukacji i wszyscy to obecnie odczuwamy - powiedział Kichler.
Kichler zaznaczył natomiast, że w kontaktach z francuskimi środowiskami żydowskimi zauważył, że mówią one o wzroście antysemityzmu. Prawdopodobnie sformułowanie w rezolucji o wzroście antysemityzmu dotyczyło właśnie Francji - powiedział Kichler.
Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, lojalnym jak rozumiem. Chcemy przestrzegać standardów europejskich poszanowania ludzkiej godności i wynikających z tejże godności wolności i praw. To jest upomnienie, które powinniśmy bardzo serio potraktować - powiedział prof. Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Poseł LPR Wojciech Wierzejski uważa, że rezolucja europarlamentu, wymieniającą Polskę wśród krajów, w których narasta nietolerancja, jest wynikiem bieżącej gry politycznej. Jego zdaniem Francja i Niemcy, w których dochodzi do przypadków antysemityzmu i ksenofobii, chcą z siebie zrzucić odpowiedzialność i szukają kozła ofiarnego.
Rezolucję Wierzejski określił jako "nieprawdopodobną bezczelność". Poseł LPR dodał jednak, że "nie ma ona żadnego znaczenia". Powiedział, że na jednej sesji Parlamentu Europejskiego przyjmuje się nawet i00 rezolucji. Przywiązujemy wagę do krytyki pod adresem Polski, ale ta krytyka płynie z pozycji lewackich. Polska jest krytykowana za to, ze nie spełnia wydumanych lewackich standardów europejskich - dodał Wierzejski.
Szef Kampanii Przeciw Homofobii Robert Biedroń uważa, że rezolucja europarlamentu, wymieniająca Polskę wśród krajów, w których narasta nietolerancja, jest bardzo ważnym sygnałem dla polskiego rządu. Ta rezolucja jest bardzo ważna, przypomina polskiemu rządowi, jakie są priorytety, nie tylko Unii Europejskiej, ale każdego demokratycznego kraju - powiedział Biedroń.
Ja znam Polskę trochę lepiej niż Parlament Europejski, niż europejscy parlamentarzyści i nie spotykam się z tego typu zachowaniami. A gdy na nie natrafiamy, nasza konstytucja jest bezwzględna i za tego typu działania karze - podkreślił premier w drodze na unijny szczyt w Brukseli.
Marcinkiewicz, pytany przez dziennikarzy, czy będzie protestował przeciwko tej rezolucji, odpowiedział, że protestować wobec rezolucji Parlamentu Europejskiego można, ale nie przyniesie to żadnych skutków.
Zaprosimy europarlamentarzystów do odwiedzenia Polski, by poszukali tego, co napisali - powiedział premier.
Prof. Bronisław Geremek uważa, że zasmucające jest, że rezolucja Parlamentu Europejskiego odnosi się także do Polski. Pokazuje daleko idącą w nim zmianę nastawienia europejskiej opinii publicznej do naszego kraju - powiedział eurodeputowany, były minister spraw zagranicznych.
Zdaniem Geremka, rządzący powinni wziąć stanowisko PE pod uwagę, "inaczej możemy zapłacić wysoką cenę tej zmiany nastawienia do Polski". Prof. Geremek podkreślił, że rezolucja jest efektem "sygnałów, jakie z Polski dochodzą". Dotyczą one polityki edukacyjnej i nietolerancji do mniejszości.
Zdaniem prof. Geremka zmiana nastawienia unijnej opinii publicznej do Polski może spowodować także podobną zmianę nastawienia do Polski w instytucjach unijnych.
Za rezolucją głosowało 301 eurodeputowanych, przeciw 161 - w tym większość Polaków, zaś 102 wstrzymało się od głosu. W rezolucji uzgodnionej wspólnie przez socjalistów, liberałów i Zielonych (bez chadecji) eurodeputowani wymienili Polskę wśród "kilku państw członkowskich", które "doświadczyły ostatnio gwałtownych wydarzeń i/lub zabójstw powodowanych nienawiścią na tle rasizmu, ksenofobii i antysemityzmu".
Autorzy wspomnieli także o napaści na Michaela Schudricha, Naczelnego Rabina Polski. Wskazują też na "deklaracje jednego z czołowych członków Ligi Polskich Rodzin nawołujące do przemocy wobec społeczności gejowskiej w związku z marszem tolerancji i równości".
Jednocześnie Parlament Europejski odnotował z zadowoleniem demonstrację na rzecz tolerancji w Polsce, a zwłaszcza "ciepłe przyjęcie" parady gejowskiej w 2006 r. w Warszawie.
"PE jest poważnie zaniepokojony ogólnym wzrostem nietolerancji powodowanej rasizmem, ksenofobią, antysemityzmem i homofobią w Polsce, co jest częściowo wywołane przez takie platformy religijne jak Radio Maryja, krytykowane także przez Watykan za antysemickie wypowiedzi" - głosi rezolucja. Zdaniem eurodeputowanych, UE powinna podjąć środki dla wyrażenia swych obaw, a zwłaszcza zajęcia się kwestią udziału w rządzie LPR, której przywódcy "nawołują do nienawiści i przemocy".
Rezolucja przypomina Polsce o jej zobowiązaniach w świetle traktatów oraz o możliwych sankcjach w razie ich niespełnienia (możliwość zawieszenia prawa głosu w Radzie UE). Parlament zwrócił się ponadto do Europejskiego Centrum Monitorowania Rasizmu i Ksenofobii o zbadanie "narastającego klimatu nietolerancji powodowanej rasizmem, ksenofobią i homofobią w Polsce".
Choć Polska nie jest jedynym krajem wymienionym w rezolucji, to jednak debata w PE, jaka odbyła się w środę, zdominowana została przez sprawy polskie. Wielu z polskich europosłów gwałtownie i emocjonalnie wypowiadało się przeciw oskarżaniu Polski i polskiego rządu o tolerowanie homofobii lub nawoływanie do przemocy.
Urszula Krupa (LPR) zaprotestowała przeciwko "szkalowaniu Polski, Polaków i katolickiego Radia Maryja na forum Parlamentu Europejskiego".
Tysiącletnia historia Polski zaświadcza, że jest to państwo najbardziej tolerancyjne w Europie", które "nigdy nie pozwoli sobie na bezkarne szarganie jego dobrego imienia - powiedział Bogdan Pęk, również z LPR.
Niektóre działania rządu w Polsce, szczególnie związane z LPR, szerzą nietolerancję i homofobię - stwierdził z kolei poseł Józef Pinior (SdPl) podając przykład zwolnienia dyrektora Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli Mirosława Sielatyckiego. Te działania rządu budzą jednak na szczęście inną Polskę. Protestują nauczyciele, uczniowie, podnosi się nowe społeczeństwo obywatelskie- dodał.
Inga Czerny, Michał Kot