UE o rolnictwie w terminie, ale bez dopłat
Unia Europejska uzgodniła w poniedziałek wspólne stanowisko negocjacyjne w rolnictwie na rokowania z kandydatami, ale za cenę odłożenia na później decyzji, czy i jak wysokie dopłaty przyznać rolnikom z nowych państw członkowskich.
Ministrowie spraw zagranicznych Piętnastki uzgodnili na sesji w Luksemburgu zawiły zapis, który zdaniem dyplomatów z Niemiec, Holandii, Szwecji i Wielkiej Brytanii nie przesądza sprawy dopłat dla Polski i innych kandydatów do Unii.
Cztery kraje były przeciwne podejmowaniu decyzji już teraz i wywalczyły odłożenie dyskusji do jesieni. Decyzja będzie podjęta we właściwym czasie zgodnie z kalendarzem poszerzenia przyjętym na ubiegłorocznych szczytach Unii w Goeteborgu i Laeken.
Zatem powinna zapaść na tyle wcześnie, żeby można było zakończyć negocjacje członkowskie z kandydatami pod koniec 2002 roku, tak by mogli oni przystąpić w 2004 roku.
Pod naciskiem Francji i Irlandii, broniących dopłat dla własnych rolników, kompromisowy zapis zalicza dopłaty do dorobku prawnego Unii, który po okresie przejściowym powinien odnosić się także do nowych członków.
Ale zarazem pod naciskiem czwórki przeciwników dopłat w przyjętym tekście podkreśla się, że dopłat nie przewidziano w planach budżetowych Unii do końca 2006 roku i że muszą one być zgodne z rozporządzeniem przyznającym je tylko jako rekompensatę za dawne obniżki cen zbóż w Unii.
Co do istoty sprawa pozostała otwarta - powiedział jeden z unijnych dyplomatów. Ale podkreślił, że mimo wszystko jest to postęp, ponieważ uzgodniono 95% pozostałych elementów stanowiska rolnego Unii na negocjacje z kandydatami, w tym na przykład wysokość kwot (limitów) produkcyjnych.
Problem polega na tym, że część kandydatów z Polską na czele uważa, że nie może podejmować decyzji co do wysokości kwot, dopóki nie będzie miała jasności w sprawie dopłat.
Nikt w Unii nie spodziewał się, że Unia uzgodni konkretną ofertę w sprawie dopłat dla nowych członków przed wrześniowymi wyborami w Niemczech. Wykluczał to od dawna rząd kanclerza Gerharda Schroedera, dając jednak do zrozumienia, że zgodzi się na częściowe dopłaty (15-25% należnych w pierwszym roku) po utworzeniu nowego rządu.
Hiszpania próbowała przeforsować zobowiązanie, że Piętnastka uzgodni ofertę na szczycie w Brukseli 24-25 października, ale Niemcy powiedzieli partnerom, że nowy rząd w Berlinie powstanie zapewne dopiero 27-28 października i odmówili zgody na konkretny termin. Prywatnie dyplomaci niemieccy nie wykluczają, że przyjęcie oferty dla kandydatów byłoby możliwe, gdyby przesunąć szczyt o trzy dni.
Dyplomaci z innych krajów zastanawiają się, czy zgodzą się na to Holendrzy. W czasie obrad delegacja holenderska twierdziła, że nie zgodzi się na dopłaty dla nowych członków, dopóki nie uzyska gwarancji, że w przyszłości wszystkie dopłaty - dla nowych i starych członków - będą stopniowo znoszone. (jask)