UE nie wyklucza sankcji, jeśli Polska przywróci karę śmierci
Unia Europejska ostrzega Polskę i nie
wyklucza sankcji, jeśli Warszawa przywróci karę śmierci - pisze francuski konserwatywny "Le Figaro".
07.08.2006 | aktual.: 07.08.2006 10:29
Ta najwyższa forma represji została w Polsce zniesiona w 1997 roku, ale kierownictwo kraju nie wątpi, że uda się ją przywrócić - pisze gazeta. Jednocześnie pyta: "Czy polski rząd zapomniał, że kara śmierci została porzucona przez wszystkie kraje członkowskie UE, a jej zniesienie stanowi jeden z warunków integracji z Unią?".
Prezydent Lech Kaczyński powiedział w wywiadzie radiowym 28 lipca, że osobiście był, jest i pozostanie zwolennikiem kary śmierci. W jego ocenie, państwo, wycofując się z tej kary, daje niewyobrażalną przewagę sprawcy nad jego ofiarą.
"W Europie należy dyskutować o tym; myślę, że Europa pod tym względem zmieni z czasem swoją opinię - powiedział Kaczyński. - Europejska cywilizacja ma drogi, które prowadzą nas w przyszłość, ale ma też ślepe uliczki. To jest jedna z nich".
Bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy uczynili karę śmierci jednym z tematów kampanii samorządowej, spodziewając się, że rozpoczęcie nowej "debaty" przyniesie im korzyści - zauważa "Le Figaro". - To wcale nie jest pewne - dodaje gazeta - gdyż Polacy, jeśli wierzyć sondażom, choć w większości są zwolennikami tej najwyższej z kar, większym zaufaniem darzą instytucje unijne (między 53 a 56 proc.), niż własny rząd (22 proc.).
"Nowa krucjata Kaczyńskich stwarza za to ryzyko jeszcze większego osłabienia ich reputacji w Europie" - komentuje "Le Figaro".
Dziennik "Le Monde" powołując się na rzecznika przewodniczącej w tym półroczu pracom UE Finlandii w swym weekendowym wydaniu napisał, że gdyby Polska przywróciła karę śmierci, Unia mogłaby interweniować. Mogłaby np. zawiesić niektóre prawa członkowskie Polski, powołując się na "poważne i trwałe naruszenie" zasad, na których wspólnota została ustanowiona - tłumaczy.
Cytowany przez tę gazetę unijny komisarz ds. rozwoju i pomocy humanitarnej Louis Michel, uznał inicjatywę Warszawy za "niewłaściwą, niebezpieczną i nie na miejscu".