UE apeluje o dostęp do miejsca katastrofy
Unia Europejska apeluje o zapewnienie inspektorom swobodnego dostępu do miejsca katastrofy malezyjskiego samolotu na Ukrainie. OBWE narzeka, że separatyści, którzy kontrolują to miejsce, utrudniają obserwatorom prace.
Samolot lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur został zestrzelony w czwartek po południu. Zginęło 298 osób. Ukraina oskarża o to prorosyjskich separatystów, Kreml z kolei - władze w Kijowie.
Inspektorzy OBWE poinformowali, że miejsce katastrofy nadal nie jest ogrodzone i zabezpieczone. Oni sami zaś nie mieli swobody poruszania się i nie mogli wykonywać wszystkich swoich obowiązków, bo nie pozwolili im na to prorosyjscy separatyści. Stąd apel wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej.
"Inspektorzy muszą mieć swobodny dostęp do miejsca katastrofy i oczywiście do czarnych skrzynek, rejestratora parametrów lotu i rejestratora rozmów w kabinie" - powiedział Siim Kallas.
A czy będą nowe, unijne sankcje przeciwko Rosji, do której wiele razy apelowano, by nie dostarczała broni separatystom? Zestrzelenie samolotu dało argumenty do ręki krajom, głównie z Europy Środkowo-Wschodniej, oraz Wielkiej Brytanii i Szwecji, które od dawna apelują o surowsze kary dla Moskwy. Wczoraj, Unia zmieniła przepisy, a to oznacza, że można dopisywać do czarnej listy kolejne osoby, w tych rosyjskich oligarchów, oraz firmy wspierające władze na Kremlu. To konsekwencja decyzji unijnych przywódców ze środowego szczytu, jeszcze sprzed katastrofy.
Tego, jaka będzie odpowiedź Unii na zestrzelenie samolotu, dowiemy się we wtorek, po posiedzeniu w Brukseli ministrów spraw zagranicznych 28 krajów.