Udzielił schronienia swojemu mordercy. Jest wyrok sądu po brutalnym zabójstwie

Do tragedii doszło w październiku 2023 roku mieszkaniu przy ul. Dąbrowskiego w Częstochowie. Tam też policjanci znaleźli zwłoki 50-latka ukryte za szafą. Mężczyzna miał liczne obrażenia głowy i narządów wewnętrznych, co wskazywało na brutalne pobicie. Sekcja zwłok potwierdziła, że przyczyną śmierci były właśnie te obrażenia.

Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Częstochowa-Północ wykazało, że Grzegorz B. zamieszkał z ofiarą na początku października 2023 r. Właściciel mieszkania zaproponował swojemu późniejszemu oprawcy pomoc do czasu znalezienia przez niego własnego mieszkania. W nocy z 26 na 27 października doszło między nimi do kłótni, podczas której B. zaatakował swojego współlokatora. Następnego dnia opuścił miejsce zbrodni, pozostawiając ciało. Został zatrzymany kilka dni później.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prokurator Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie poinformował, że w mowie końcowej oskarżyciel domagał się dla Grzegorza B. kary dożywocia. Ostatecznie sąd wymierzył mu karę 25 lat pozbawienia wolności. Oprócz zabójstwa, Grzegorz B. został oskarżony o inne przestępstwa, w tym znieważenie funkcjonariuszy policji i użycie wobec nich przemocy, co spowodowało u jednego z nich obrażenia ciała.

Grzegorz B. przyznał się częściowo do winy, twierdząc, że podczas awantury uderzył ofiarę tylko raz, co miało spowodować jej upadek na stolik. Prokuratura uznała te wyjaśnienia za niewiarygodne, wskazując na opinię biegłych, którzy stwierdzili, że obrażenia powstały w wyniku wielokrotnych uderzeń zadanych z dużą siłą.

Grzegorz B. był już wcześniej wielokrotnie karany za rozboje. Na wniosek prokuratora został aresztowany przez Sąd Rejonowy w Częstochowie.

Czytaj także:

Ukraiński gang oszukiwał Polaków. Międzynarodowa akcja służb

ZUS wziął się za wyłudzaczy L4. Kilkadziesiąt tysięcy osób przyłapanych