Kłobuck wstrząśnięty po morderstwie. Mieszkańcy mówią o byłym policjancie
- Straszna tragedia. Jesteśmy wstrząśnięci, bo to był bardzo porządny kapłan. On tę parafię budował od zera przez ponad 20 lat. Niewyobrażalne, co go spotkało - mówią wstrząśnięci mieszkańcy Kłobucka po zabójstwie ks. Grzegorza Dymka.
W czwartek wieczorem około godz. 19, policja otrzymała zgłoszenie o awanturze na terenie parafii Matki Boskiej Fatimskiej przy ulicy Jana Kochanowskiego w Kłobucku. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze odkryli ciało 58-letniego duchownego. Wstępne ustalenia prokuratury wskazują, że proboszcz Grzegorz Dymek został uduszony.
Podejrzany o morderstwo wpadł tuż po zdarzeniu. Policjanci zauważyli go, kiedy uciekał pieszo i podjęli za nim pościg. Według Polsat News, to były policjant. Śledczy potwierdzają jedynie, że to 52-letni mieszkaniec Kłobucka. Mężczyzna został zatrzymany, a w piątek przesłuchany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dramatyczne nagranie z USA. Pociąg staranował pojazd
- Podejrzanemu został ogłoszony jeden zarzut - usiłowania rozboju i zabójstwa. Podejrzany przyznał się do jego popełnienia, ale odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania - przekazał Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Do Sądu Rejonowego w Częstochowie trafił wniosek o aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące.
Mieszkańcy w żałobie i szoku
- Każdy jest zszokowany. Wszyscy znali księdza Grzegorza. On tę parafię wybudował od początku. To się nie mieści w głowie, że mógł tak zginąć. W tym roku był u nas na kolędzie. Zawsze wychodził do wiernych, był pomocny, uczynny, sympatyczny. Dzieci w szkole się o nim zawsze pozytywnie wypowiadały - mówi Marcin, parafianin.
Ksiądz Grzegorz Dymek związany był m.in. ze Szkołą Podstawową nr 3 im. Jana Pawła II w Kłobucku.
"Zapamiętamy go jako dobrego kolegę, wspaniałego księdza i katechetę, który nieraz dał się namówić na wyjście na halę, boisko, lody czy pizzę. Znając księdza Grzesia wiemy, że powiedziałby do nas słowa: "Nie martwcie się, ja i tak zawsze będę czuwał nad całą społecznością szkoły" - czytamy w komunikacie wydanym w mediach społecznościowych przez placówkę.
- Byłem ministrantem w tej parafii. Ksiądz nie miał wrogów. Na mieście mówi się, że ten zatrzymany były policjant miał długi. Media pisały, że chodziło o napad rabunkowy na kwotę zebraną podczas kolędy. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale ksiądz miał już swoje lata. Jak miałby się bronić przed kimś, kto znał wszystkie chwyty, przed kimś, kto potrafi obezwładnić innych. Jesteśmy w dużej żałobie - przyznaje z kolei Karol, którego proboszcz uczył w gimnazjum.
- Słyszałem, że ten policjant został wydalony ze służby dobre kilka lat temu. Niektórzy go znali osobiście, teraz nie wypowiadają się o nim pozytywnie. Strasznie jest nam przykro, że zginął proboszcz - podsumowuje inny mieszkaniec Kłobucka, Adam.
Dokładne okoliczności i motywy działania sprawcy będą przedmiotem ustaleń śledczych. Czynności prokuratorskie na terenie parafii trwały do wczesnych godzin porannych. W piątek śledczy przesłuchiwali świadków i zbierali dodatkowe dowody.
- Wstępnie ustalono, że na ciele księdza znajdują się obrażenia wskazujące na uduszenie, natomiast szczegóły będą znane po przeprowadzeniu sekcji zwłok, którą zaplanowano na poniedziałek - przekazał prokurator Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Lokalne media podawały, że motywem napadu mogły być pieniądze. Podczas jednej z ostatnich mszy duchowny miał podsumować datki zebrane w trakcie niedawnej kolędy. Portal kłobucka.pl podawał, że parafia zebrała sporą kwotę - około 80 tys. zł.
- W tej kwestii nie mogę się jeszcze wypowiedzieć, bo nadal trwają ustalenia. Na ten moment mam informację, że przy zatrzymanym nie znaleziono ilości pieniędzy wskazującej, że mogłyby pochodzić z rabunku - podsumował prokurator Wróblewski.
Ksiądz Grzegorz Dymek
Święcenia kapłańskie ks. Grzegorz przyjął w 1991 r. Przed powstaniem parafii MB Fatimskiej był wikariuszem parafii św. Marcina w Kłobucku, wcześniej pełnił posługę w parafii św. Urszuli Ledóchowskiej w Częstochowie i w parafii w Gorzkowicach.
- Parafianie będą pamiętali go jako człowieka bardzo spokojnego, cichego, niekonfliktowego, bardzo zaangażowanego. Był człowiekiem wielkiej ufności, wielkiej wiary w człowieka - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik Kurii Metropolitalnej w Częstochowie ks. Mariusz Bakalarz. - To było wielkie dzieło jego życia – zarówno tworzenie wspólnoty parafialnej, jak i wznoszenie kościoła parafialnego - podkreślił.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: