PolskaUczniowskie fury

Uczniowskie fury

Zamiast autobusami, na lekcje jeżdżą samochodami. Częściej – zamiast szpanować bogactwem rodziców, zadają szyku wymyślnym tuningiem swoich aut. Na parkingach przed szkołami dziś większość samochodów należy do... uczniów.

Uczniowskie fury

10.10.2005 | aktual.: 10.10.2005 08:13

Adam – vel "Burza" ma do Zespołu Szkół Samochodowych w Poznaniu... 700 metrów. Ale korzysta ze swojego "bolida" - fiata 126p. – W tramwaju jest tłoczno, duszno i można dostać karę za brak biletu – mówi.

– Auto jest przed malowaniem – śmieje się "Burza". – Tylna klapa otwiera się inaczej, wloty powietrza są od mercedesa. Na masce znajduje się wycięcie niczym w rajdówce... Na parkingu przed szkołą stoją samochody nauczycieli i dyrekcji. Czasem, gorsze od uczniowskich. – Nauczyciele nie zwracają uwagi jakimi samochodami jeździ młodzież – mówi Przemysław Polowczyk, wicedyrektor szkoły. – Zresztą, każdemu z nich kupiłbym starszy samochód, żeby nauczyć ich jazdy i wykrywania usterek.

Od marca ubiegłego roku Agnieszka z Prywatnego LO Anglojęzycznego w Poznaniu, przyjeżdża do szkoły jeppem wranglerem. – Auto jest na firmę, a jeżdżę nim, żeby rodzice nie musieli mnie wozić. Pali 12 litrów benzyny, więc rodzice pokrywają koszty – mówi. – Czasem w weekendy jeździmy do Biedruska powygłupiać się trochę na dziurach.

Bez ekstrawagancji

- Wśród naszych uczniów pojawiają się osoby, które przyjeżdżają na lekcje samochodami. Raczej nie ma wśród nich właścicieli luksusowych aut – podkreśla Robert Przykucki, wicedyrektor I LO w Lesznie. Uczniowie jeżdżą zazwyczaj własnymi pojazdami sprowadzonymi z Zachodu. – Takimi za cztery, pięć tysięcy – przyznaje Maciej z I LO. Podobnie jest w innych wielkopolskich miastach. Na przykład w Koninie najpopularniejszym środkiem lokomcji są stare syrenki...

Spotkanie z traktorem

Są też tacy, którzy samochody dostali za karę. Zamiast piątek w dzienniczku, Adam miał trochę niższe oceny. – Wcześniej jeździłem peugeotem 406, ale coś tam "zmajstrowałem" i tata sprzedał auto. Miałem dostać pt crusera, ale jeździ nim siostra – śmieje się Adam, kierowca matiza. Uczniowie Zespołu Szkół Łączności w Poznaniu parkują swoje auta wzdłuż ulicy. Przekrój aut jest duży – od otrzymanych od rodziców nowych "limuzyn" aż po rozlatujące się maluchy. Większość uczniów jest współwłaścicielami aut i... mandatów. Żółty "maluch" po tuningu, należący do "Siwego", już zrobił karierę. – Przekroczenie prędkości, brak pasów, kilka stłuczek – wylicza. – Zdarzyło mi się nawet czołowe zderzenie z... traktorem. Chłopak prawo jazdy ma 1,5 roku. Na swoim koncie 12 punktów karnych.

Beata Szozda, Joanna Małecka

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)