Uciekli z parlamentu, by zablokować ekologiczną ustawę. Kuriozalny protest w USA
W Szwecji w sprawie klimatu strajkuje 16-letnia Greta Thunberg. W Polsce podobną akcję zaczęła 13-letnia Inga Zasowska. W Stanach Zjednoczonych sprawa wygląda zgoła inaczej. "Strajkują" konserwatywni politycy wspierani przez prawicowe bojówki. I są w swoich działaniach skuteczniejsi.
Młodzi aktywiści klimatyczni w całej Europie protestują, oskarżając polityków, że robią zbyt mało, by powstrzymać zmiany klimatyczne. Nawet w Polsce, gdzie dotąd temat nie wzbudzał wielkich emocji, doczekaliśmy się własnego protestu. Po tym jak premier Morawiecki zawetował na unijnym szczycie porozumienie w sprawie ambitniejszych celów dot. emisji dwutlenku węgla, w ślady 16-letniej Grety Thunberg poszła 13-latka Inga Zasowka i ogłosiła "wakacyjny strajk klimatyczny".
Zupełnie inny protest zyskał międzynarodową sławę za oceanem. Tam protestują bowiem ci, którzy uważają, że politycy robią zbyt dużo w sprawie zmian klimatu.
W ubiegłym tygodniu parlament stanu Oregon w USA miał przegłosować ustawę zdecydowanie redukującą emisje gazów cieplarnianych o 80 proc. do 2050 roku. Ustawa była owocem prawie dwuletnich starań i jej przegłosowanie wydawało się być przesądzone. Wtedy jednak swój "strajk" ogłosili republikańscy senatorowie. W dniu głosowania 11 z nich zbiegło z Oregonu, wyjeżdżając do sąsiednich stanów (głównie rządzonego przez republikanów Idaho). W ten sposób zapewnili, że w senacie nie będzie kworum potrzebnego do przyjęcia ustawy.
Przeczytaj również: Poseł Zjednoczonej Prawicy o 13-latce: Mało rezolutna
Bojówka przeciw ekologii
Zarówno ustawa, jak i protest budzą ogromne kontrowersje. Republikanie argumentują, że przyjęcie ekologicznej polityki zabije stanową gospodarkę i uderzy w rolników. Sprawy zaszły na tyle daleko, że gubernator stanu Kate Brown rozkazała stanowej policji złapanie "uciekinierów" i przyprowadzenie ich do parlamentu. W odpowiedzi jeden ze zbiegów, Brian Boqvist zaapelował o wsparcie do obywateli.
- Przyślijcie kawalerów i przyjdźcie ciężko uzbrojeni. Nie zamierzam być więźniem politycznym w Oregonie - powiedział.
Jego apel został wysłuchany. Skrajnie prawicowa bojówka "The Three Percenters" ("Trzyprocentowcy") niemal natychmiast zapowiedziała, że zrobi "wszystko, co konieczne" by obronić polityków przed policją. Członkowie bojówki zaczęli też wysyłać pogróżki politykom Partii Demokratycznej. A groźby te zostały potraktowane na tyle poważne, że w obawie przed atakami zamknięto sobotnie obrady parlamentu. Pod budynkiem doszło zaś do konfrontacji demonstrantów z obu stron.
Sprawy przybrały jeszcze bardziej niezwykły bieg we wtorek, kiedy lider demokratów w oregońskim Senacie Peter Courntey ogłosił, że mimo posiadanej przez demokratów większości konstytucyjnej, w izbie nie ma wystarczająco dużo głosów na przepchnięcie ustawy. Republikanie jednak wietrzą podstęp i zapowiadają, że nie wrócą do pracy aż do upłynięcia kadencji parlamentu 30 czerwca.
Mimo to, wszystko wskazuje na to, że ich protest okaże się skuteczny. Gubernator Brown już zapowiedziała, że na przyjęcie proekologicznych zmian nie ma szans przed wyborami w 2020 roku. Dlatego gdy przemawiała do demonstrujących proekologicznych aktywistów, miała dla nich jedynie słowa pocieszenia.
- To wszystko wymaga trochę czasu, wytrwałości i pasji. Czy macie tę pasję? - pytała Brown.
Przeczytaj również: Greta Thunberg. 16-letnia "prorokini", która beszta polityków i wkurza prawicę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl