"Ucho prezesa" w punkt o PiS i Dudzie. A prezydent...
– Tylko kijem utorujemy sobie drogę do prawdy. Do prawdy, do której uparcie dążymy, do której się zbliżamy i przy której jesteśmy już naprawdę blisko. Jesteśmy przy niej tak blisko, że niewykluczone, że my już koło tej prawdy przeszliśmy – takie słowa padły podczas "Ucha Prezesa" na 25-leciu Polsatu. Widownia śmiała się w głos. Pytanie, czy obecny tam prezydent również.
12.12.2017 | aktual.: 12.12.2017 09:53
To było nie lada zaskoczenie, gdy na gali prywatnej telewizji pojawili się bohaterowie "Ucha Prezesa". Zaczęło się od tego, że "jesteśmy wyspą wolności i tolerancji". – Teraz pilnujmy, żeby na tę wyspę nie przyjmować rozbitków. Niech płyną dalej albo z powrotem, co najwyżej możemy ten pomnik papieża z Francji przyjąć – zauważył Mariusz. – Trzeba go obstukać, czy się nie pochowali w środku, jak w tym koniu. W nocy powychodzą i się rozmnożą jak króliki – dodał prezes.
Najmocniejszy fragment był jednak dopiero przed publicznością. Na scenie zjawił się minister kultury, narzekający na paski w TVP. – A co oni wypisują… Nawet ja na to patrzeć nie mogę. Od początku walili kijem w łeb. Teraz to ten kij takimi gwoździami jeszcze ponabijali – stwierdził zatroskany. Wtedy Mikołaj Cieślak jako prezes zaczął monolog, którym wywołał salwy śmiechu.
– Tak trzeba, Piotrek. Myślisz, że tamci nas miziają lisią kitką? Tylko takim kijem przedrzemy się przez dżunglę kłamstw. Tylko takim kijem utorujemy sobie drogę do prawdy – mówił w charakterystyczny dla pierwowzoru sposób. – Do prawdy, do której uparcie dążymy, do której się zbliżamy i przy której jesteśmy już naprawdę blisko. Jesteśmy przy niej tak blisko, że niewykluczone, że my już koło tej prawdy przeszliśmy. Może ta prawda jest już za nami – skwitował, a publika oszalała.
Ciekawie zrobiło się jeszcze pod koniec specjalnego odcinka. Na pytanie ministra, czy zaszczyci swoją obecnością galę Polsatu, prezes odparował: "Skoro oni dali kogoś od siebie, to i my damy kogoś od siebie". I sam ledwo powstrzymał się wtedy od śmiechu. Nie było bowiem tajemnicą, że wśród gości znalazł się prezydent Andrzej Duda w towarzystwie marszałka Senatu. Niestety, ich reakcji na żarty nie pokazano.