ŚwiatTysiące ludzi pożegnały byłego prezydenta

Tysiące ludzi pożegnały byłego prezydenta

Tysiące mieszkańców Korei Południowej zebrały się przed budynkiem parlamentu w Seulu, by w czasie ekumenicznej ceremonii pożegnać byłego prezydenta Kim De Dzunga, który zmarł we wtorek w wieku 85 lat.

Agencja Yonhap poinformowała, że w ceremonii przed Zgromadzeniem Narodowym uczestniczyło ok. 20 tysięcy ludzi. Ulice prowadzące do parlamentu udekorowano żółtymi wstążeczkami i balonami. "Bez Pana nie nigdy nie poznalibyśmy prawdziwej demokracji" - głosiły hasła na transparentach.

Według władz w całym kraju uroczystości ku czci polityka, nazywanego azjatyckim Nelsonem Mandelą, przyciągnęły ok. 700 tys. ludzi.

Premier Korei Południowej Han Seung Su nazwał w przemówieniu zmarłego prezydenta "wielkim przywódcą współczesnej historii". - Pańskie ofiary, poświęcenie i oddanie sprawiły, że wolność, poszanowanie praw człowieka i demokracja mogły w pełni rozkwitnąć w Korei Południowej, czyniąc z nas dumny i szanowany w świecie kraj - podkreślił.

W ceremonii pożegnania uczestniczyła m.in. była amerykańska sekretarz stanu Madeleine Albright, która wspominała, że Kim był "niesamowitym przywódcą", dającym "dobry przykład ludziom w Korei, a także całej światowej wspólnocie".

Były prezydent został następnie pochowany na cmentarzu narodowym w Seulu. Niedzielna uroczystość to drugi państwowy pogrzeb w historii kraju.

Kim De Dzung został uhonorowany pokojowym Noblem w 2000 roku w uznaniu zasług na rzecz pojednania obu Korei oraz działań na rzecz praw człowieka. Urząd prezydenta sprawował w latach 1998-2003. W ramach strategii pojednania z Koreą Północną, tzw. Polityki Słonecznego Blasku, doprowadził w 2000 roku do pierwszego w historii szczytu przywódców obu państw koreańskich, spotykając się w Phenianie z Kim Dzong Ilem.

Przed uroczystościami doszło do spotkania północnokoreańskiej delegacji z obecnym prezydentem Korei Południowej Li Miung Bakiem. Było to pierwsze tego typu spotkanie, od kiedy objął on urząd półtora roku temu.

W ciągu ok. 30-minutowych rozmów delegacja z Północy, której przewodniczył sekretarz KC tamtejszej partii komunistycznej Kim Ki Nam, przekazała posłanie od przywódcy KRLD Kim Dzong Ila. Jego treść nie została ujawniona.

Rzecznik południowokoreańskiego prezydenta Li Dong Kwan oświadczył jedynie, że przekazano przemyślenia Kim Dzong Ila na temat "postępów współpracy międzykoreańskiej". Li Miung Bak poruszył następnie temat "konsekwentnej i zdecydowanej" polityki w sprawie Phenianu i podtrzymał przekonanie o konieczności "szczerego" dialogu między obu państwami koreańskimi - poinformował rzecznik. Rozmowy określił jako "przyjacielskie i poważne".

"Dziękujemy! Wracamy w pozytywnym nastroju" - powiedział dziennikarzom przed odjazdem szef delegacji Korei Północnej. Jej członkowie nie uczestniczyli w pogrzebie Kim De Dzunga.

Li Miung Bak obejmując urząd w zeszłym roku odszedł od strategii "Słonecznego Blasku". Ograniczył bezwarunkową pomoc gospodarczą dla Korei Północnej, uzależniając ją od postępów w dziedzinie denuklearyzacji Phenianu. Od tego czasu stosunki między obiema Koreami mocno się ochłodziły.

Źródło artykułu:PAP
śmierćprezydentpogrzeb
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)