Tym wpisem Olejnik wyśmiała rządzących. Wystarczyło jedno słowo
Dziennikarka skomentowała doniesienia o pensji Bartłomieja Misiewicza w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Odwołała się przy tym do kosztownych "ośmiorniczek", które jadali politycy Platformy Obywatelskiej.
W środę tematem numer jeden w mediach są zarobki Bartłomieja Misiewicza. Były rzecznik MON na specjalnie dla niego stworzonym stanowisku w Polskiej Grupie Zbrojeniowej ma zarabiać 50 tys. zł.
Od rana w sieci nie milkną komentarze. Sam Misiewicz na Twitterze apisał jedynie, że "dyskusja z brukowcami, które podają nieprawdę jest bez sensu". Do sprawy odniosła się również dziennikarka Monika Olejnik, która podsumowała sprawę krótko. Świadomie lub nie, uderzyła zarówno w PiS, jak i PO. Nawiązała bowiem do słynnych ośmiorniczek, którymi na koszt państwa raczyli się politycy PO. Zasugerowała, że Misiewicz może je teraz jeść na śniadanie, obiad i kolację.