Tylko w WP. Kulisy wspierania mediów przez państwowe firmy. "Ukrycie miliona to nie problem”
"Dialog ze społeczeństwem" - tak wydatki na reklamę w zaprzyjaźnionych gazetach uzasadniają państwowe spółki. - Ukrycie miliona wydanego na wsparcie jakiejś redakcji nie stanowi problemu, bo nikt już nie zwraca na to uwagi - mówi nasz informator.
06.06.2017 | aktual.: 08.06.2017 14:37
Karpacz, marzec 2016 roku. Na tle zawodników, biorących udział w mistrzostwach polski parlamentarzystów, dynamicznym stylem jazdy wyróżnia się narciarz w jaskrawożółtej kurtce i biało-czarnym kasku. Andrzej Duda nie ma numeru, bo nie bierze udziału w rywalizacji. Po zawodach uśmiechnięty prezydent wręcza nagrody. Na tle ośnieżonych świerków widać logo PZU, jednego ze sponsorów.
Ponad rok później prezydentowi nie jest do śmiechu, gdy media podają, że Małgorzata Sadurska, szefowa jego kancelarii w tajemnicy przed głową państwa zgadza się objąć funkcję wiceprezesa spółki. Służby prasowe Andrzeja Dudy do tej pory milczą. Przecieki to efekt zaostrzającej się walki o wpływy w państwowych spółkach, o czym pisaliśmy przed tygodniem.
W przypadku państwowego ubezpieczyciela tę walkę widać jak w soczewce. Po tym, jak Mateusz Morawiecki doprowadził w marcu tego roku do odwołania z funkcji prezesa Michała Krupińskiego, kojarzonego ze Zbigniewem Ziobrą, spółka trafiła pod osobisty nadzór Beaty Szydło, a miejsce w zarządzie dla Sadurskiej ma być efektem "przejęcia” PZU przez szefową rządu. Część komentatorów zwraca uwagę na analogię z sytuacją, gdy za rządów koalicji PO-PSL do zarządu Orlenu miał trafić Igor Ostachowicz, medialny doradca Donalda Tuska.
Członek zarządu jednej z państwowych spółek: - Sadurska jak Ostachowicz? To podobna sytuacja, ale to się zdarza w polityce. Media przejdą nad tym do porządku dziennego.
Jarosław Kaczyński dba o równowagę zgodnie z zasadą dziel i rządź
Nasi rozmówcy wskazują, że mimo coraz ostrzejszej rywalizacji o państwowe spółki nad równowagą cały czas czuwa prezes PiS.
Menadżer jednej ze spółek: - Za czasów Platformy wystarczyło, by lokalny baron nacisnął na prezesa państwowej spółki w swoim regionie, by ten zaczął wspierać konkretną redakcję, wykupując reklamy. Kaczyński wyciągnął wnioski z błędów PO. Zachowuje równowagę między wpływami różnych frakcji w spółkach zgodnie z zasadą dziel i rządź. Dzięki temu żadna nie ma przewagi w mediach.
"Poduszki” – sposób na ukrywanie wydatków
Były poseł PiS: W innych firmach decyzje sponsorskie, czy marketingowe są podporządkowane nie tyle partii, co poszczególnym posłom, czy ministrom. Przychodzą i chcą wsparcia jakiegoś festynu.
Były członek zarządu jednej ze spółek skarbu państwa: - Budżet na marketing i reklamę daje ogromne możliwości i łatwo takie wydatki ukryć przez tzw. poduszki. Duże spółki co miesiąc płacą kilku firmom PR-owym, czy doradczym, które odkładają te kwoty na czarną godzinę. W razie kryzysu wizerunkowego w wydatkach spółki nie widać wzrostu.
- Przy dużym budżecie kontroluje się zwykle głównie największe wydatki. Tu kilka milionów na targi międzynarodowe, tam parę, daltego ukrycie tego miliona wydanego na wsparcie jakiejś redakcji nie stanowi problemu, bo nikt już nie zwraca uwagi – wyjaśnia nasz informator.
Wytwórnia Papierów wspiera dziedzictwo narodowe
Nietypową politykę marketingową widać na przykładzie Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, w której prezesem jest bliski Antoniemu Macierewiczowi Piotr Woyciechowski.
Swoje podejście do roli PWPW Woyciechowski zdefiniował w "Życiu Wytwórni”. Co według Pana składa się na sukces PWPW i buduje jej niezachwianą pozycję na rynku? – takim pytaniem rozpoczyna się wywiad z prezesem zamieszczony w oficjalnej gazetce wydawanej przez spółkę.
”Na jej sukces składa się wiele działań, które są wyrazem społecznej funkcji biznesu, w którego centrum znajdują się inicjatywy wspierające polskie dziedzictwo narodowe i kulturowe, ze szczególnym uwzględnieniem wartości chrześcijańskich i tożsamości narodowej” – wyjaśnia szef PWPW.
Jakie inicjatywy wspierała wytwórnia? Książkę ”Prezydent Lech Kaczyński”, film ”Wyklęty”, czy bieg Żołnierzy Wyklętych.
"PWPW działa jak przybudówka IPN”
Były menadżer spółki skarbu państwa: - Wystarczy postawić proste pytanie – jaki wpływ na wyniki spółki ma sponsorowanie konkretnego wydarzenia i czy ma przynajmniej minimalny związek z jej profilem działalności.
Spytaliśmy o uzasadnienie biznesowe przedsięwzięć finansowanych przez PWPW. ”Stabilna pozycja na rynku biznesowym, pozwala PWPW S.A. wspierać wiele różnych inicjatyw społecznych, historycznych i patriotycznych” - wyjaśnia Izabela Gronowska z działu komunikacji spółki.
Pracownik PWPW: - Pod rządami Woyciechowskiego staliśmy się przybudówką IPN. Wydawanie dużych kwot na marketing w Polsce jest bez sensu, bo nie zyskamy w ten sposób żadnego klienta.
Celownik dzienno-nocny dla czytelników " Gazety Polskiej”
Karabinek automatyczny MSBS, hełm ha-03 i celownik dzienno-nocny CWK „Bazalt” – reklamę takiego sprzętu Polskiej Grupy Zbrojeniowej mogli zobaczyć czytelnicy w jednym z wydań „Gazety Polskiej”. Reklama otwierała sponsorowany przez PGZ 5-stronicowy dodatek poświęcony m.in. modernizacji czołgów Leopard i pracy saperów.
Dodatek ukazał się pod koniec kwietnia, w czasie, gdy minister obrony był w defensywie i został zmuszony do odwołania Bartłomieja Misiewicza z funkcji pełnomocnika zarządu podlegającej mu PGZ. Antoniemu Macierewiczowi za uparte forsowanie młodego współpracownika na lukratywne stanowiska państwowe dostało się wówczas nawet od sprzyjających PiS mediów. Murem za wiceszefem PiS stanęła za to ”Gazeta Polska”.
Dialog z opinią publiczną z pomocą karabinka automatycznego
Naczelny ”GP” Tomasz Sakiewicz pytany przez nas o sprawę przekonuje, że w jego tygodniku ”reklamuje się ogromna liczba firm zbrojeniowych, również prywatnych”. Zaczęło się to kilka miesięcy przed wyborami. Nie ukrywamy swojego zainteresowania armią, ani tego, że mocno popieramy Macierewicza. W ostatnich miesiącach nie mieliśmy dodatków sponsorowanych – tłumaczy.
Rzecznik PGZ Łukasz Prus nie chciał nam ujawnić ile kosztował spółkę dodatek zamieszczony w gazecie Sakiewicza. Zapewnił jednak, że ”reklama nie została opublikowana w ”Gazecie Polskiej” w celach marketingowych, lecz wizerunkowych”, bo PGZ prowadzi ”dialog z opinią publiczną”.
„Polska Grupa Zbrojeniowa dostrzega szczególny charakter jednego z kluczowych projektów realizowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej, czyli formowania Wojsk Obrony Terytorialnej, i jest głównym partnerem resortu obrony w zakresie wyposażenia 5. rodzaju Sił Zbrojnych w uzbrojenie i sprzęt” – podkreśla rzecznik PGZ.
Marcin Mastalerek znalazł szczęście poza polityką
Były menadżer: Spółki są podzielone na różne frakcje. Wyjątkiem jest Orlen, który jest pod specjalnym nadzorem prezesa.
Prezesem Orlenu został Wojciech Jasiński, blisko związany z Jarosławem Kaczyńskim.
Polityk PiS: - Jasiński nie został prezesem ze względu na szczególne kompetencje. Widać, że woli niczego nie zepsuć, bo nie zrobił dużych zmian kadrowych. Niektórzy w PiS mają o to pretensje.
Za pion marketingu odpowiada Marcin Mastalerek, były rzecznik PiS, który zakończył karierę polityczną w trybie natychmiastowym. Został skreślony z listy w wyborach do Sejmu po tym, jak w trakcie kampanii wyborczej postawił się Kaczyńskiemu.
Znajomy Mastelerka: - Jest szczęśliwy. Dostał kluczowe stanowisko i może decydować o potężnym budżecie. Na początku zszokował podwładnych deklaracją, że mogą spokojnie pracować, bo nie będzie żadnych politycznych nacisków przy decyzjach o sponsoringu.
- Mastalerek jest zadowolony, a do polityki będzie mógł za jakiś czas wrócić bez problemu – ocenia inny rozmówca.
Były menadżer: - Orlen przez sponsoring na razie nie angażuje się w doraźną politykę. Jest trzymany na specjalną okazję. Będzie wykorzystany później.