ŚwiatTylko Polska przeciwna porozumieniu w Luksemburgu

Tylko Polska przeciwna porozumieniu w Luksemburgu

Kraje członkowskie UE porozumiały się w Luksemburgu w sprawie zredukowania w przyszłym roku kwot
połowowych ryb na Bałtyku, w tym dorszy. Polska była jedynym
krajem, który głosował przeciwko temu porozumieniu - poinformował
unijny komisarz ds. rybołówstwa i polityki morskiej Joe Borg.

24.10.2006 | aktual.: 24.10.2006 22:52

Osiągnięte późnym wieczorem porozumienie przewiduje, że kwoty połowowe dorszy będą w 2007 o 10% mniejsze na Bałtyku Wschodnim i o 6% na Bałtyku Zachodnim. Jednocześnie do 30 czerwca ma zostać uzgodniony wieloletni plan odbudowy populacji dorszy.

Jeśli Komisja Europejska nie otrzyma tego planu do 30 czerwca, wówczas przyszłoroczne kwoty dorszy będą mniejsze o 15% w stosunku do tegorocznych na całym Bałtyku - powiedział komisarz Borg. Czyli cięcia wyniosłyby wówczas tyle, ile początkowo proponowała Komisja Europejska.

Polska głosowała przeciwko porozumieniu. Nie jest uzasadniona tak duża redukcja kwot połowowych. Nie mogliśmy zgodzić się na warunki zaproponowane przez KE, stąd nasz sprzeciw - tłumaczył dziennikarzom wiceminister rolnictwa Sebastian Filipek-Kaźmierczak, który w imieniu Polski negocjował w Luksemburgu. Wskazywał na problemy społeczne - jak wzrost bezrobocia w sektorze rybołówstwa - które mogą wywołać cięcia kwot.

Polscy rybacy - przekonywał - i tak ponieśli po wejściu Polski do UE duże straty związane z ograniczeniami połowów. Polska, zmniejszając znacznie swoją flotę, zredukowała o 50% nakłady połowowe.

Tegoroczna polska kwota dorszy na Bałtyku wynosi ponad 15 tys. ton: 12 tys. ton na wschodnim i 3.300 na zachodnim Bałtyku. Przyjęte redukcje oznaczają, że w przyszłym roku polscy rybacy będą mogli złowić o około 1400 ton dorszy mniej, czyli niespełna 14 tys. ton na całym Bałtyku.

Jeśli do 30 czerwca nie powstanie plan odbudowy populacji dorszy, wówczas połowy dodatkowo zmaleją.

Tymczasem zdaniem KE zasoby dorszy w Morzu Bałtyckim są na katastrofalnie niskim poziomie - zarówno stada wschodniego, jak i zachodniego. Stąd potrzeba zredukowania przyszłorocznych kwot. KE przyznaje, że najlepszym sposobem odnowienia zasobów byłby całkowity zakaz połowów dorszy, ale rozumiejąc społeczno- gospodarcze konsekwencje takiego kroku proponuje w zamian przyjęcie wieloletniego planu odnowienia zasobów i utrzymania ich w bezpiecznych granicach biologicznych poprzez zmniejszenie połowów.

W przyszłym roku większa będzie za to kwota połowowa śledzi - na Bałtyku Zachodnim ma wzrosnąć o 10,5% do 52,5 tys. ton, a na Bałtyku Wschodnim o 15% do ponad 133 tys. ton. Polsce przypada w sumie ponad 40 tys. ton. KE uznała, że populacja śledzi w centralnej części Morza Bałtyckiego wykazuje obiecujące oznaki zdrowia.

O mniej, bo o 5%, a nie 10%, jak początkowo proponowała KE, zmaleje w przyszłym roku kwota połowowa łososi. Polska ocenia, że i tak jest to zbyt duża redukcja, nie uzasadniona stanem populacji tych ryb.

Inga Czerny

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)