Tylko Polak skoczył; "każdy zasługuje na to, żeby żyć"
29-letni Polak wykazał się prawdziwym bohaterstwem wskakując do lodowatej rzeki i ratując tonącego mężczyznę. Setki ludzi tylko przyglądało się dramatowi tonącego.
28.12.2011 | aktual.: 10.01.2012 15:10
Do zdarzenia doszło w Irlandii w mieście Drogheda. 29-letni Sylwester Mitorag wybrał się na zakupy do centrum handlowego wraz ze swoją 7-letnią córką Wiktorią. Kiedy wracali, zobaczyli na jednym z mostów na rzece Boyne sporą grupę ludzi. Okazało się, że w wodzie tonie mężczyzna.
Polak nie wahał się ani chwili. Od ponad 20 lat jest wędkarzem i jak sam mówi "wody się nie boi". - Na moście stało około 200 osób. Wszyscy się tylko biernie przyglądali, nikt nic nie zrobił - mówi Polak, który od razu postanowił pomóc. Niestety zadanie nie było proste. Na moście znajdowały się zabezpieczenia, które ciężko było pokonać, aby dostać się do wody. 29-latek próbował dwa razy zejść z mostu do wody. W końcu wpadł na inny pomysł.
- Postanowiłem pozwolić mu odpłynąć trochę od mostu. Cały czas obserwowałem, w jakim stanie jest tonący. Pobiegłem do Drogheda Port i skoczyłem do wody dzięki zamontowanej tam drabinie - opowiada. Spędził w wodzie około dwóch minut ratując życie tonącego. Wtedy też na miejscu pojawiła się policja i ratownicy.
Polakowi rzucono koło ratunkowe na linie. Cały czas trzymał tonącego mężczyznę. Po czterech minutach dopłynęły do nich łodzie z ratownikami. Nieznany mężczyzna został przewieziony do szpitala. Polak pytany przez dziennikarzy o to, dlaczego to zrobił, odparł: "Każdy zasługuje na to, żeby żyć".
Przedstawiciele służb ratowniczych stwierdzili potem, że "bohaterski przechodzień" bez wątpienia uratował życie tonącego mężczyzny. Gdyby nie jego reakcja, pomoc ratowników przyszłaby za późno.
Małgorzata Słupska