PolskaTyle czasu politycy poświęcają swoim dzieciom

Tyle czasu politycy poświęcają swoim dzieciom

Politycy wracają do sejmu po wakacyjnej przerwie. Dla wielu była to jedyna okazja, by spędzić ze swoimi dziećmi więcej niż kilka godzin w tygodniu. Bo dzieci polityków widzą ich głównie ... w telewizji.

Tyle czasu politycy poświęcają swoim dzieciom
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Jakubowski

25.08.2012 | aktual.: 12.03.2013 18:02

Konferencja prasowa Prawa i Sprawiedliwości. Prowadzi ją Adam Hofman, rzecznik PiS, który właśnie wrócił z urlopu. Dziennikarze dopytują polityka o "zsyłkę" do Konina. - Pracuję jako rzecznik partii i jest to praca 24 godziny na dobę. Mam też dwójkę małych dzieci, w których wychowanie chciałbym się angażować, a praca szefa okręgu konińskiego dodatkowo zajmuje czas - tłumaczy na konferencji poseł PiS.

Niezależnie od rzeczywistych powodów dla których Hofman próbował wymigać się od nowej roli, polityk przypomniał smutną prawdę, że na politycznych wojenkach najbardziej tracą dzieci. Bo gdy w sejmie wybucha nowa afera, a polityk jest np. na wakacjach, najczęściej wyjścia nie ma i musi wracać. A w ciągu roku zaległości wychowawcze bardzo trudno nadrobić. W tygodniu politycy pracują w sejmie, w weekendy najczęściej mają maratony telewizyjno-radiowe.

- Poza tym weekendy to czas wyjazdów służbowych, spotkań z wyborcami, uczestniczę też w wielu różnych uroczystościach. Zwykle w weekend takich spotkań mam 3-4. Wtedy czasu na rodzinę rzeczywiście zostaje mało - przyznaje Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski, prywatnie tata dwójki dzieci.

Przez gorącą sytuację polityczną swoje wakacyjne plany musiał zweryfikować m.in. Dariusz Joński z SLD, tata pięciomiesięcznej córki. - Nad polskim morzem mieliśmy spędzić dwa tygodnie - wróciliśmy po pięciu dniach - opowiada polityk. - Na szczęście, gdy załatwiłem służbowe sprawy udało nam się jeszcze wyskoczyć w góry - tłumaczy poseł. Ale przyznaje, że nawet gdy ma wolne, trudno mu wyłączyć komórkę, nie zaglądać do maili, nie oglądać telewizji.

Tegoroczne wakacje skracał też poseł Hofman, który, podobnie jak Joński, wypoczywał nad polskim morzem. Poseł PiS jest i tak w komfortowej sytuacji. Jego żona i dwójka dzieci mieszkają w pobliżu sejmu. Poseł zapewnia więc, że często zamiast na lunch z kolegami, wyskakuje do domu, zobaczyć się z córką i synkiem. Takiego komfortu nie ma np. Paweł Olszewski z PO, którego trzymiesięczny synek i żona na co dzień mieszkają w Bydgoszczy. - W czasie posiedzeń sejmu, gdy jesteśmy zobligowani być na miejscu, o kontakty z najbliższymi rzeczywiście trudno - mówi polityk.

Poseł Joński, który zostawił żonę i córkę w Łodzi, zastanawia się nad przeprowadzką rodziny do Warszawy. - Na pewno łatwiej byłoby mi wówczas łączyć obowiązki domowe z polityką - tłumaczy.

Arkadiusz Mularczyk mówi, że choć politycy przez swoją pracę tracą dużo z życia swoich dzieci to jednak jest to ich wybór. - Trudno się skarżyć, nikt nam nie każe przecież być posłem - podsumowuje.

Joński dodaje, że ostatnio, gdy występował w telewizji żona pokazała córce tatę na ekranie telewizora. - Podobno córeczka wyciągnęła rękę w kierunku telewizora. To był przypadek, a może córka zaczęła mnie już poznawać? - zastanawia się poseł i od razu dodaje: Ale nie chciałbym być dla niej tylko "tatą z telewizji".

Paulina Gumowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (270)