Tygrys syberyjski zaatakował opiekunkę w rosyjskim ZOO. Kobieta walczy o życie
Dramatyczne wydarzenia w ZOO w Kaliningradzie. Opiekunka weszła do klatki z tygrysem o imieniu Tajfun, chciała nakarmić zwierzę. Tygrys rzucił się na kobietę, uratowali ją świadkowie zdarzenia. Trafiła na oddział intensywnej terapii, jej stan jest ciężki.
15-letni tygrys nigdy nie był agresywny wobec pracowników ZOO. Ale tym razem stało się inaczej. Jego opiekunka weszła do klatki, żeby nakarmić zwierzę. Tygrys zaatakował ją na oczach zwiedzających.
"Tajfun" powalił ją na ziemię i przygniótł łapami. Drapał i gryzł. Dramatyczny krzyk zaalarmował osoby zwiedzające ZOO. Zaczęli rzucać w tygrysa kamieniami i krzesłami z pobliskiej kawiarni. W końcu udało się przegonić agresywne zwierzę.
"Kobieta była cała we krwi, krzyczała i próbowała walczyć ze zwierzęciem" - powiedział jeden ze świadków. Na całym ciele ma liczne rany od pazurów.
Opiekunka trafiła na oddział intensywnej terapii w szpitalu w Kaliningradzie. "Jest przytomna, jej stan określa się jako ciężki, ale stabilny. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - powiedział rosyjski minister zdrowia.
Z ustaleń wynika, że tygrys podczas karmienia powinien być zamknięty w innej części wybiegu.
Tygrys syberyjski to jeden największych zwierząt na świecie z rodziny kotowatych. Jego wymiary są porównywalne jedynie z tygrysem bengalskim. Jest to gatunek zagrożony wyginięciem. Obecnie jego populacja jest szacowana na maksymalnie 562 osobniki.
Dojrzały tygrys osiąga długość ponad 3 metrów i waży około 300 kg.