"Ty Żydówo!" - te słowa padły na uniwersytecie?
Rektor Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej skierował do rzecznika dyscyplinarnego sprawę konfliktu między pracującymi na tej uczelni wykładowczyniami. Jedna z nich miała powiedzieć do drugiej "Ty Żydówo".
Jak poinformowała rzeczniczka UMCS Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rektor uczelni prof. Andrzej Dąbrowski skierował do rzecznika dyscyplinarnego wniosek z prośbą o wyjaśnienie tego incydentu. - Nie jest to jednoznaczne z wszczęciem postępowania dyscyplinarnego przeciwko komukolwiek. O tym, czy takie postępowanie zostanie wszczęte, czy nie, zdecyduje właśnie rzecznik po zapoznaniu się ze sprawą, wysłuchaniu stron i przesłuchaniu świadków - zaznaczyła Mieczkowska-Czerniak.
Sprawa dotyczy incydentu, do którego doszło w ubiegłym tygodniu na wydziale humanistycznym UMCS. Pismo w tej sprawie złożyło do władz wydziału kilku studentów. Opisali oni w nim, że do konfliktu doszło, kiedy prof. Barbara Jedynak z Instytutu Kulturoznawstwa przedłużała nieco zajęcia ze swoimi studentami. Do sali weszła dr Marzena Zawanowska z tego samego instytutu, która miała właśnie w tej sali rozpoczynać zajęcia z judaistyki ze studentami. Między wykładowczyniami doszło wtedy do nieprzyjemnej wymiany zdań, podczas której prof. Jedynak miała powiedzieć do dr Zawanowskiej: "Ty Żydówo".
Konflikt opisał "Kurier Lubelski", a także inne lokalne media. Rzeczniczka UMCS powiedziała, że prof. Jedynak złożyła wyjaśnienia w tej sprawie i zaprzeczyła w nich, jakoby użyła sformułowania "Ty Żydówo" wobec swojej koleżanki.
"Sprawa została nagłośniona przez media. Rektor zdecydował skierować ją do wyjaśnienia przez rzecznika dyscyplinarnego" - zaznaczyła Mieczkowska-Czerniak.
Prof. Jedynak przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim, dr Zawanowska nie chce rozmawiać o incydencie z mediami.
Rzecznik dyscyplinarny na UMCS, którym jest prof. Krzysztof Amielańczyk z Katedry Prawa Rzymskiego, przebywa obecnie poza Lublinem i jeszcze nie zapoznał się ze sprawą. Jeśli zdecydowałby o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego, toczyłoby się ono przed uczelnianą Komisją Dyscyplinarną. Ma ona szeroki wachlarz możliwości decydowania - od umorzenia sprawy, poprzez ukaranie pracownika np. naganą, aż do wydalenia go z uczelni.