"Ty tego nie nagrywasz, mam nadzieję. Jak go widzę ..." Artur Zawisza odpowiada na taśmy Kukiza

Na razie nie wiadomo, kto jest autorem podsłuchanej rozmowy, kiedy zostało ono zrobione ani dlaczego na publikację zdecydowano się właśnie teraz.

Słowa Kukiza cytował w programie #dziejesienazywo Robert Mazurek. - Mówił tak: "Nienawidzę Zawiszy. Jak go widzę, to białej gorączki dostaję. Albo tych psychopatów, którzy mówią, że należy Żydów mordować albo murzyna zastrzelić. Dostaję białej gorączki. Jak ze mną jeździł ten * Zawisza, wszędzie chciałem mu z dyni *" - odczytał publicysta.

Artur Zawisza przyznał, że w wyborach prezydenckich głosował na Pawła Kukiza. - Po jego sukcesie wyborczym próbowałem dążyć do koalicji środowisk antysystemowych: współpracy Kukiza, Korwina i naszego kandydata Kowalskiego. To nie doszło do skutku, natomiast część kolegów z Ruchu Narodowego kandydowała z list Pawła Kukiza. Ja także latem zeszłego roku miałem okazję się z nim spotykać - mówił Zawisza.

- Pan za nim chodził, a on się od pana opędzał, cytuję - wtrącił Mazurek.

- Tak nie było. Poznałem go m.in z jego dzisiejszą prawą ręką, Markiem Jakubiakiem. To ja zapraszałem Kukiza do mieszkania pana Jakubiaka na warszawskim Powiślu. Później spotykaliśmy się w naturalnych okolicznościach okołopolitycznych tj. na Światowym Kongresie Kresowian na Jasnej Górze, na otwarciu browaru w Tenczynku Marka Jakubiaka, czy na weselu Roberta Winnickiego - tłumaczył Zawisza.

Poseł ruchu Kukuiz'15 Robert Winnicki w rozmowie z WP.PL przyznał, że Ruch Narodowy czeka na przeprosiny. - Słowa te zostały skierowane w stronę członka zarządu Ruchu Narodowego. Wobec tego jedynym kulturalnym wyjściem z tej sytuacji jest jej wyjaśnienie. Oczekujemy od Pawła Kukiza przeprosin w stosunku do Artura Zawiszy. Aż tyle i tylko tyle - powiedział. - To Pawłowi Kukizowi zależało na tym, by mieć narodowców w swoim komitecie wyborczym, a nie na odwrót - dodał.

Zapowiedział również, że w tej sprawie w sobotę będzie obradowała Rada Polityczna Ruchu Narodowego.

Marek Jakubiak napisał na Facebooku, że w zeszłym roku na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi spotkał się z "panem Andrzejem Ż., który zademonstrował znane od czwartku nagranie wypowiedzi Pawła Kukiza".

"W obecności świadka zasugerował, że nagranie to nigdy nie ujrzy światła dziennego, jeśli otrzyma za nie 30 tysięcy złotych. W połowie prezentacji nagrania przerwałem spotkanie uznając, że nie wypada dalej go słuchać, ponieważ jest to nagranie prywatnej rozmowy. Jestem zdania, że nawet ludzka podłość powinna mieć granice" - czytamy.