PolskaTVP: niech Chlebowski idzie do prokuratury, albo przeprosi

TVP: niech Chlebowski idzie do prokuratury, albo przeprosi

Władze TVP wezwały przewodniczącego klubu
parlamentarnego PO Zbigniewa Chlebowskiego, by - jeśli wie coś o nieprawidłowościach w telewizji publicznej - niezwłocznie złożył
zawiadomienie do prokuratury. W przeciwnym razie władze TVP
domagają się przeprosin. Nie mam zamiaru przepraszać -
zapowiedział Chlebowski.

TVP: niech Chlebowski idzie do prokuratury, albo przeprosi
Źródło zdjęć: © PAP

11.04.2008 | aktual.: 11.04.2008 20:10

Sprawa ma związek z wypowiedzią Chlebowskiego sprzed kilku dni, kiedy na konferencji w Sejmie mówił, że w raporcie z przeprowadzonego w TVP audytu jest mowa o "ogromnych nieprawidłowościach w funkcjonowaniu telewizji publicznej".

"Jest to stwierdzenie - podobnie jak wiele innych, których używają politycy PO mówiąc o mediach publicznych - nieprawdziwe i oszczercze. Skoro jednak Poseł Chlebowski miał okazję zapoznać się z raportem z audytu w TVP i uważa, że znajdują się w nim informacje o 'ogromnych nieprawidłowościach', to warto przypomnieć, że jako poseł ma kodeksowy obowiązek złożenia doniesienia o popełnieniu przestępstwa" - napisała w komunikacie prasowym rzeczniczka TVP Aneta Wrona.

"Władze Telewizji Polskiej S.A. wzywają więc Pana Posła Chlebowskiego, aby złożył - 'niezwłocznie', jak wymaga tego kpk - stosowne zawiadomienie do Prokuratury, ze wszelkimi konsekwencjami karnymi, gdyby zawiadomienie okazało się bezzasadne. Jeśli tego nie uczyni, powinien przeprosić statutowe organa TVP S.A. za publiczne pomówienie" - głosi komunikat rzeczniczki.

Podkreślono ponadto, że "wybór jednej z tych opcji przez Posła Chlebowskiego pozwoli skończyć z nieetycznymi działaniami niektórych polityków, którzy chowając się za immunitetem, bezkarnie miotają bezpodstawne oskarżenia".

Nie mam zamiaru przepraszać. Nie powiedziałem, że mam wiedzę o nieprawidłowościach na podstawie lektury raportu, bo go nie widziałem, ani nie czytałem" - podkreślił.

Przewodniczący klubu PO stwierdził, że to prezes TVP razem z panią rzecznik, a nie on, powinni przeprosić Polaków, którzy płacą abonament telewizyjny za to, że marnują bezpodstawnie ich pieniądze.

Jeżeli prezes Urbański podpisuje umowy z panią Raczyńską, które kosztują telewizję publiczną, a więc podatników, pół miliona zł, to mam prawo przypuszczać, że nieprawidłowości są na większą skalę - podsumował Chlebowski.

W marcu b.r. "Dziennik" poinformował, że w listopadzie 2007 r. po przegranych przez PiS wyborach parlamentarnych Urbański zmienił kontrakt dyrektor Programu Pierwszego Małgorzacie Raczyńskiej, dzięki czemu w przypadku zwolnienia mogła otrzymać 432 tys. zł brutto.

Minister skarbu: rada TVP traktuje nas niepoważnie

Na początku marca minister skarbu Aleksander Grad zwrócił się do TVP o odtajnienie raportu z audytu spółki. Natomiast 20 marca rada nadzorcza TVP zdecydowała o utrzymaniu klauzuli poufności dla całości raportu z audytu.

Grad powiedział, że odpowiedzi, jakie uzyskał od rady nadzorczej TVP w sprawie sytuacji w spółce, mają charakter poufny i są lakoniczne. TVP dalej brnie w utajnianiu swoich informacji, o które proszę - podkreślił Grad.

Grad, zlecając przeprowadzenie kontroli w telewizji, wnioskował m.in. o zbadanie umów o pracę z ostatniego roku, finansowania programów "Przebojowa Noc" i "Gwiazdy tańczą na lodzie" oraz stanu zaawansowania prac nad wspólnym projektem TVP, Polskiego Radia oraz Polkomtela S.A. w sprawie budowy naziemnej telewizji cyfrowej.

Po zapoznaniu się z wynikami audytu, Grad uzależnił udzielenie absolutorium radzie nadzorczej TVP od odpowiedzi na około 50 pytań, które do niej skierował.

Rada miała czas na odpowiedź do 10 kwietnia. Minister przyznał, że wywiązała się ona z tego terminu. W czwartek - w ostatnim dniu - spłynęły te materiały; większość odpowiedzi ma charakter niejawny - powiedział szef resort skarbu. Jestem zdziwiony, że na proste pytania, które zadałem w imieniu właścicieli, otrzymuję od rady nadzorczej TVP odpowiedzi poufne - dodał.

Wśród odpowiedzi jawnych - jak wyjaśnił - znajdują się zagadnienia dotyczące m.in. oficjalnych strategii TVP, czy dokumentów "wyprodukowanych" we wcześniejszych latach.

To jest kuriozalna sytuacja. Minister skarbu, który ma nadzór właścicielski, pyta o rzeczy oczywiste - jak są wydawane pieniądze, jak instytucja jest zarządzana. Rada nadzorcza niepoważnie potraktowała bardzo poważne pytania - podkreślił Grad.

Grad zapewnił, że przeanalizuje lakoniczne odpowiedzi rady i zastanowi się, co z tym dalej zrobić.

Rada TVP: przekazaliśmy wszystko, co wiedzieliśmy

Odpowiedzi dla pana ministra przygotowywaliśmy od dłuższego czasu, napisaliśmy w nich wszystko, co wiedzieliśmy, a co nie zostało utajnione. Wszystko było w audycie i w tych odpowiedziach - tłumaczył członek rady nadzorczej TVP Ireneusz Fryszkowski.

Członek rady dodał, że przewodnicząca zdecydowała o utajnieniu tego, co jest tajemnicą przedsiębiorstwa. Minister pewnie by chciał, żebyśmy ujawnili wszystko, z kwotami i szczegółami kontraktu. Ale przecież funkcjonujemy w jakimś otoczeniu rynkowym, nie możemy odtajnić wszystkiego - podkreślił Fryszkowski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)