TVP (nie) o Kwiatkowskim
Rada Nadzorcza TVP nie zajęła się wnioskiem o odwołanie prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego. Złożyła
go Anna Popowicz, ale większość członków Rady zdecydowała nie
wprowadzać go do wtorkowego porządku obrad.
Za tym, aby punkt ten stanął na posiedzeniu, było dwóch członków Rady, przeciw - pięciu, a dwóch wstrzymało się od głosu. "Były głosy za tym, aby lepiej się do tego przygotować i mieć jakieś rozwiązanie co potem, gdyby w czasie głosowania wniosek został przyjęty" - powiedział Andrzej Liberadzki z Rady.
Nie wykluczył, że Rada ponownie zbierze się za 2-3 tygodnie na specjalnym posiedzeniu, aby rozpatrzyć wniosek o odwołanie Kwiatkowskiego. Czy tak się stanie i kiedy ewentualnie do tego dojdzie, członkowie Rady mają zdecydować jeszcze we wtorek - posiedzenie trwa.
We wtorek rada debatuje też o relacjach TVP z posiedzeń komisji śledczej. Swoje sprawozdanie na ten temat złoży Bolesław Sulik, który w imieniu Rady nadzorował te relacje, ostatecznie jednak zrezygnował z wykonywania tego zadania.
Monitoring KRRiT z trzech dni przesłuchań wykazał nieprawidłowości w materiałach telewizji publicznej. Wyjaśnienia w tej sprawie składają we wtorek przed Radą szefowie programów informacyjnych TVP.
Popowicz już wcześniej dwukrotnie wnioskowała na forum Rady o zawieszenie prezesa w wykonywaniu obowiązków. Wskazywała, że o zawieszenie apelowała jednogłośnie komisja śledcza badająca sprawę Rywina. Popowicz obawiała się m.in., że fakt, iż Kwiatkowski jest świadkiem w sprawie Rywina, może zaważyć na rzetelności relacji TVP z posiedzeń komisji.
Argumenty Popowicz nie przekonały jednak większości członków Rady, według których póki nie ma konkretnego zarzutu wobec Kwiatkowskiego w związku ze sprawą Rywina, zawieszenie to jest bezpodstawne.
Od czasu ostatniego posiedzenia rady nadzorczej TVP komisja śledcza ponownie jednak zaapelowała jednogłośnie o zawieszenie Kwiatkowskiego. W poniedziałek szef komisji Tomasz Nałęcz (UP) powiedział, że Kwiatkowski utracił wiarygodność publiczną i powinien podać się do dymisji. Zdaniem Nałęcza, oświadczenie, jakie Lew Rywin przekazał prezydentowi, i inne dowody wskazują na "głębokie zaangażowanie" Kwiatkowskiego w tę sprawę.
"Już nie rozumiem, co się w tej sprawie dzieje. Jestem do dyspozycji rady nadzorczej i ona podejmuje decyzję w sprawie prezesa TVP" - tak sam Kwiatkowski skomentował wypowiedź Nałęcza.