Tusk zapowiada pomoc i oczekuje wyjaśnień ws. karetek
Premier Donald Tusk zapowiedział, że wyda zarządzenie w sprawie pomocy dla rodzin ofiar katastrofy w kopalni "Wujek-Śląsk". Szef rządu oczekuje też wyjaśnień w sprawie opóźnienia przy wezwaniu karetek na miejsce tragedii.
Premier zapowiedział w TVN24, że o swoim zarządzeniu poinformuje Radę Ministrów. - Przewidujemy w sumie około 50 tysięcy zł dodatkowych świadczeń dla najbliższych rodzin tych, którzy zginęli - powiedział szef rządu. Dodał, że zarządzenie będzie dotyczyło nie tylko pomocy finansowej, ale też np. możliwości zapewnienia rodzinom terapii.
Zdaniem Tuska konieczna jest "możliwie skuteczna pomoc dla rodzin tych, którzy zginęli" w kopalni. Jak dodał, jak najszybciej trzeba też wyjaśnić wszystkie okoliczności tragedii.
Premier zapowiedział, że w kwestii ewentualnego fałszowania wyników stężenia metanu, rząd będzie działał bardzo rygorystycznie. Zastrzegł jednocześnie, że nie będzie uczestniczył w szukaniu sensacji, kto jest winien. - Wiadomo, że premier rządu i ludzie odpowiedzialni za funkcjonowanie państwowych służb muszą tutaj być jakby bardziej stonowani i cierpliwi, także odpowiedzialni za słowo. Ja nie przyszedłem tutaj, żeby ferować w tej chwili wyroki - dodał.
Według nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do śledztwa, w poniedziałek do prokuratury zgłosił się górnik, który nagrał w katowickiej kopalni "Wujek" film mający świadczyć o fałszowaniu tam wskaźników poziomu metanu lub manipulowaniu nimi w taki sposób, by nie pokazywały prawdziwego zagrożenia.
- Jeśli chodzi o pojawiający się wątek fałszowania danych dotyczących stężenia metanu, to tutaj nie jesteśmy bezradni. Prokuratura przy tego typu zdarzeniach już dochodziła do prawdy i spotykała ludzi, którzy byli za to odpowiedzialni, kara - dodał premier.
Tusk odniósł się też do doniesień medialnych o tym, że karetki pogotowia zostały wezwane na pomoc dopiero 40 minut po wypadku w kopalni. Rzecznik kopalni późną reakcję tłumaczył m.in. tym, że nie od razu było wiadomo, co się stało pod ziemią.
- Z całą pewnością pierwsza rzecz - tu wyjaśnienia będę oczekiwał w najbliższym możliwym terminie - to kwestia wezwania z tym czterdziestominutowym, chyba mogę powiedzieć, opóźnieniem karetek. To jest sytuacja, która domaga się natychmiastowego wyjaśnienia - oświadczył szef rządu.
Tusk zaznaczył też, że ma wrażenie, że "tam (w kopalni) nie wszystko gra". - Oczekiwałbym sprawniejszego i bardziej nakierowanego na ludzi działania, a nie na procedury, mniej biurokracji, a więcej prawdziwego zaangażowania - dodał szef rządu.
Premier pytany, czy rząd wprowadzi zmiany w prawie, które w przyszłości mogłyby wyeliminować tragedie w kopalniach, powiedział: - Jestem otwarty na każdą mądrą sugestię. O jedno tylko będę apelował do wszystkich, aby było jak najmniej polityki, a jak najwięcej autentycznej troski, aby ludzie więcej nie ginęli na Śląsku.
- Jestem gotów do rozmowy z każdym natychmiast, co naprawdę można zrobić, żeby zwiększyć bezpieczeństwo górników - dodał.
Tusk powiedział też, że po rozmowach z ludźmi ze Śląska wynika, że potrzebne jest "przełamanie gigantycznego lobby, które zarabia na eksploatacji złóż na Śląsku". - Czy naprawdę musimy wydobywać węgiel w każdych warunkach, na każdej głębokości, przy każdym zagrożeniu? - pytał szef rządu.
- To jest problem poważnych interesów, których niektórzy boją się naruszać. Uważam, że najwyższy czas powiedzieć 'nie', że nie będziemy kopać węgla tam, gdzie to się wiąże z bezpośrednim zagrożeniem dla życia - dodał.
W dniu katastrofy w rudzkiej części kopalni "Wujek" zginęło 12 górników. W sobotę kolejna osoba zmarła w szpitalu. 14. górnik zmarł w poniedziałek. W szpitalach przebywa 40 poszkodowanych.
Skutki katastrofy, widoczne w podziemnych wyrobiskach, wskazują, że doszło tam nie tylko do zapalenia, ale i następującego po nim wybuchu metanu - ocenia prezes Wyższego Urzędu Górniczego Piotr Litwa.