"Jestesmy na dwóch frontach". Tusk z wizytą na Podlasiu

Donald Tusk przebywa w piątek z wizytą na Podlasiu. - My przez tych kilka miesięcy jesteśmy na dwóch - bezprecedensowych w historii Polski frontach - mówi premier.

Donald Tusk
Donald Tusk
Źródło zdjęć: © Facebook
Tomasz Waleński

W Białymstoku zorganizowano w piątek spotkanie otwarte dla mieszkańców miasta z premier Donaldem Tuskiem. - Przyjechałem dzisiaj do Białegostoku, żeby podziękować wam, za to, że jesteście, że jesteśmy razem. Przede wszystkim za to, że wykazujecie niezwykły hart ducha, bo jesteście regionem przygranicznym - wskazał.

- My przez tych kilka miesięcy jesteśmy na dwóch - bezprecedensowych w historii Polski frontach - przyznał Tusk. - Jeden to oczywiście ten w Ukrainie, wprost wojenny, zewnętrzny. Drugi natomiast to ten de facto front. Byłem dwa tygodnie temu na granicy. To nie jest nasz wybór. To wybór Moskwy i Mińska, żeby uczynić z tej części Europy taki pas ryzyk czy niepewności - zaznaczył.

- To wymaga nowoczesnego przeżywania patriotyzmu. Te najstarsze pokolenia chyba najlepiej to rozumieją, że z historią, która się dzieje na naszych oczach nie ma co żartować - podkreślił premier.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szef rządu przypomniał swoje wizyty przed 10 latami w Krynkach i Supraślu. - Wtedy granica była otwarta - podkreślil. - To był ten czas, kiedy rodził się kulturowy fenomen Podlasia - dodał.

- O Podlasiu mówiono wtedy na świecie. Jak z takich peryferii można zrobić taki fenomen? - słyszałem.  

- To jest ten front, który postawił na baczność całą UE, czy Zachód - i dobrze. Teraz nikt nie może udawać, że nie wie co się dzieje na wschód od nas - wskazał Tusk. Premier podkreślił także, że "Polska nigdy nie miała takiej odpowiedzialności za losy Europy".

Premier o Macierewiczu

- Mamy także drugi front - ten wewnętrzny. O tym jest coraz głośniej. Mówimy o upiornym skrzyżowaniu: korupcji, niekompetencji, cwaniactwa, egoizmu i tego co nazywamy - ostrożnie i delikatnie - uleganiu wpływom rosyjskim w niektórych miejscach administracji państwowej - zaznaczył premier.

Szef rządu przypomniał także historię Tomasza Szmydta, który uciekł ostatnio na Białoruś, oraz o "roztaczaniu parasola ochronnego" nad osobami, które wprost opowiadały się po stronie Rosji, czy prezentowały prorosyjskie poglądy.

- Tu kluczowy wydaje się Antonii Macierewicz. Wczoraj został zapytany o płk Gaja. Stwierdził, że "on go wyrzucał, a nie współpracował". Kluczowe pytanie jest wobec tego takie: albo kłamie - i wtedy dlaczego?, albo mówi prawdę i wiedział coś kluczowego o swoim współpracowniku - stwierdził Tusk. Lider PO przypomniał, że płk Gaj trafił następnie do ministra Dworczyka i został jego "najbliższym współpracownikiem".

- Tamten płk Gaj chwalił się w mailach, że wykradł i kopiował tajne dokumenty NATO - przypomniał w związku z ujawnionymi wiadomościami ze skrzynki ministra Dworczyka.

- Czy to są wybory do PE, czy to, co robimy na co dzień. To jest sprawa najwyższej stawki. To gra o naszą przyszłość. Takie szekspirowskie "być, albo nie być" - podkreślił szef rządu.

- Musimy mieć 100 proc. pewność, że na szczytach władzy są ludzie, którzy nie podlegają rosyjskim wpływom. Tylko tyle i aż tyle - zaznaczył.

- Obawiam się, że nie tylko głupota i niekompetencja stoją za decyzjami, których byliśmy świadkami - podkreślił w temacie Antoniego Macierewicza Tusk.

- Jestem tutaj także, żeby powiedzieć coś o "tarczy wschód". Wiem ile straciliście pieniędzy w związku z tą sytuacją. Nie będę jednak oszukiwać, że bezpieczeństwo jest naszym priorytetem. Kiedy mówię o "tarczy wschód" mówię o inwestycjach w tym rejonie: fortyfikacjach itd. Mają one wpłynąć negatywnie na mobilność ewentualnego agresora - podkreślił premier. - Mówimy tutaj o polityce nie tylko krajowej, ale i europejskiej. Mówiąc o tym, mówię o pieniądzach - dodał.

- Chciałbym, żeby te miliardy, które wydamy jako Polacy - ale także te, które wydamy na zabezpieczenie Europy pracowały tutaj na Podlasiu. To nie jest fikcja - podkreślił. - W poniedziałek w sztabie generalnym odbędzie się prezentacje, gdzie poznamy dokładne założenia tarczy wschód, jak ta granica ma wyglądać - dodał.

- Jestem w kontakcie z władzami krajów regionu, które chcą, żeby był to wspólny europejski projekt - dodał.

Premier odniósł się także do projektu europejskiej tarczy obrony przeciwlotniczej. - Nasze argumenty stają się powoli oficjalną doktryną UE. Oni nas pytają: Jak ma być? - wiedzą, że jesteśmy ekspertami od Ukrainy i Rosji - wskazał.

Premier zapowiedział także, analizy dot. ewentualnego odblokowania przejścia granicznego w Bobrownikach - Musimy to jednak przeanalizować - dodał. Ma to na celu "odblokowanie małego biznesu". - Jeśli jednak dowództwo będzie miało jednoznacznie negatywne zdanie, że to się negatywnie odbije na naszym bezpieczeństwie - będzie o to trudno - zastrzegł.

Premier namawia do udziału w wyborach

- Wybory mają teraz znaczenie historyczne. Bo będzie się decydować władza w UE na najbliższe lata. Jesteśmy o krok, żeby przewagę zaczęły zdobywać siły jawnie prorosyjskie. To nie jest tylko polski problem, u nas nie jest tak źle. Ale im dalej od konfliktu w Ukrainie tym ludzie mniej są tym zainteresowani - podkreślił.

- Jeśli my wybierzmy tutaj do PE ludzi, którzy będą de facto realizowali zamierzenia Putina, to zbliżamy się do katastrofy. Wojna w Ukrainie jest daleko od rozstrzygnięcia. Nie wierzcie tym, że Rosja jest o krok od upadku, tak samo, że Ukraina to państwo upadłe. Każde rozstrzygnięcie jest możliwe - podkreślił.

- Jeśli mówię, że trzeba iść na wybory, to nie dlatego, że w tyle głowy myślę sobie "tu będzie wojna". Jest dokładnie odwrotnie. Jeśli będziemy silni, zjednoczeni - to jedyna metoda uchronienia nas od wojny. Dlaczego Ukraina stała się obiektem agresji, a Polska jest bezpieczna? Bo jesteśmy w NATO i UE. Bo setki miliardów zostały zainwestowane w nowoczesne państwo, bo mamy sojuszników. Jeśli do tego dołożymy mądrą zdecydowaną politykę, to tak pozostanie. Słaby silnego nie atakuje, a taka jest Rosja - wskazał.

- Jeśli będziemy mądrzejsi, niż jeszcze 15 lat temu czy w latach 30. XX wieku, to Putin nie ma szans - zapewnił Tusk.

- Każdego dnia widać, że Rosja będzie próbować - podkreślił przypominając historię z rzeki Narwa, gdzie Rosjanie przesunęli bojki graniczne z Estonią. - Dostałem SMS w tej sprawie od premier Kallas. To są klasyczne numeru, żeby prowokować - dodał Tusk.

- Błagam. Nie zlekceważcie tego 9 czerwca - podkreślił. - Tańszej metody, niż pójście na wybory nie ma - dodał.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (455)