PolskaTusk Wilczkiem XXI wieku? B.premier: opozycja to dzieci

Tusk Wilczkiem XXI wieku? B.premier: opozycja to dzieci

Globalny kryzys gospodarczy przez najbliższe lata będzie rządził światem, co pewien czas wybuchając w rożnych częściach, w tym także w Europie. W takim trudnym otoczeniu przyjdzie nowemu rządowi prowadzić nasze polskie sprawy. Przyjdzie jednak pracować w nowej kadencji, mając, jak Bóg da, trzy lata wolne od wyborów, a więc i od kulminacji populizmu i politycznej hipokryzji - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski były premier Kazimierz Marcinkiewicz.

06.12.2011 | aktual.: 06.12.2011 22:02

Po wystąpieniach opozycji po expose premiera oraz dyskusji dominującej w polskiej polityce: krzyż, "trawka", Smoleńsk, kara śmierci, dobitnie widać, że poza rządem, nie ma polityków rozumiejących sytuację, w jakiej znalazła się Europa, a co za tym idzie także Polska. Grecja bankrutuje, Włochy wpadają w powalającą spiralę zadłużenia, w Hiszpanii ponad 5 mln ludzi jest bez pracy, w tym prawie całe młode pokolenie.

Partie opozycyjne są bezużyteczne, bawią się jak dzieci

Na dodatek Europa ma problemy z podejmowaniem decyzji i szybkością działania. Strefa euro rozpada się i może doprowadzić do głębokiej recesji już w przyszłym roku. A opozycja w Polsce debatuje nad karą śmierci. Równie dobrze można debatować o lotach na Księżyc! Niestety partie opozycyjne niedorosły do czasów, w których żyjemy, są bezużyteczne. Są jak dzieci bawiące się w swojej piaskownicy. W tej sytuacji możemy liczyć tylko na rząd.

W jaki sposób połączyć niezbędne cięcia wydatków, doprowadzić do równowagi budżetowej, zmniejszyć znacząco dług publiczny, jednocześnie podtrzymując wzrost gospodarczy przynajmniej na poziomie 4-6% PKG? Socjalizujący Obama powstrzymuje się przed znaczącymi cięciami wydatków, ciągle dążąc do zwiększenia podatków, jednoczenie wprowadza wydatki inwestycyjne stymulujące wzrost gospodarczy. Konserwatywny Cameron wprowadza bardzo głębokie cięcia wydatków, w tym znacząco zmniejsza zatrudnienie w sferze publicznej, ale jednocześnie wprowadza wydatki stymulujące rozwój.

Oczywiście, Polska musi znaleźć swoją drogę rozwoju. Mamy niespotykaną szansę, by w czasie kryzysu, a więc gdy świat stoi, dogonić go. Trudno nie wykorzystać wyjątkowej sytuacji, wyjątkowej także dlatego, że mamy 10 mln młodych, ambitnych, nieźle wykształconych młodych ludzi w wieku od 18 do 35 lat. W Europie to wyjątek.

W postulatach europejskiej polityki, proponuję wprowadzenie rewizji europejskiego programu klimatycznego. W dobie recesji nakładanie na europejskie gospodarki dodatkowego obciążenia, którego nie podejmują główni konkurenci, czyli Stany Zjednoczone oraz Chiny, wygląda jak strzelanie sobie w kolano. Przesunięcie terminów osiągnięcia założeń programu o 10 lat wydaje się realne i Europie potrzebne.

Reforma finansów publicznych

Reforma finansów publicznych jest powszechnym postulatem, choć nie prostym do przeprowadzenia. Podniesienie wieku emerytalnego, wprowadzenie reguły wydatkowej, uciążliwe dla przedsiębiorców zwiększenie składki rentowej, przybliżają nas do zrównoważenia budżetu i stałego zmniejszania długu. Warto jednak rozważyć wprowadzenie liniowej stawki VAT na poziomie 19-20%. Wymagałoby to przeznaczenia części pozyskanych dochodów na rekompensaty dla niezamożnej części społeczeństwa, jednocześnie pozwalałoby na przeprowadzenie bardziej radykalnej zmiany całej polityki społecznej.

Namawiam także do powołania specjalnej komisji sejmowej na stałe zajmującej się likwidacją przynajmniej polowy tzw. budżetowych wydatków sztywnych, stanowiących ponad 60% wszystkich wydatków. Bez tego reakcja państwa w czasach kryzysu jest straszliwie ograniczona. Także zadaniowanie budżetu, w zależności od potrzeb i priorytetów politycznych, czy społecznych jest właściwie niemożliwe.

"Odgruzowywanie" gospodarki z beznadziejnych przepisów

Równoległym elementem polityki naprawiania finansów musi być prowadzenie polityki wzrostu. Najważniejsze jest oczywiście "odgruzowywanie" gospodarki z beznadziejnych, nieludzkich przepisów i obciążeń biurokratycznych. Trudno mi uwierzyć, by mogło dokonać tego ministerstwo gospodarki, które latami tworzyło przepisy dające urzędnikom "baty" na przedsiębiorców. Mieczysław Wilczek - polski przedsiębiorca, magister chemii i prawa, innowator i autor wielu patentów z dziedziny chemii, minister przemysłu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w latach 1988-1989 - przyp. red.)? Bo właściwie potrzeba nam podobnej filozofii: co nie jest zabronione, jest dozwolone' author='Kazimierz Marcinkiewicz'-->Właściwie tylko premier jest władny do radykalnych zmian. Czy będzie chciał zostać Wilczkiem XXI wieku? Bo właściwie potrzeba nam podobnej filozofii: co nie jest zabronione, jest dozwolone.

Że względu na ograniczoną możliwość dalszego swobodnego używania środków unijnych (właśnie mija sześć lat od grudniowych negocjacji w Brukseli budżetu UE na lata 2007-2013) do wzmacniania, a niekiedy wręcz generowania naszego wzrostu gospodarczego. Potrzebne są inne instrumenty wspomagania inwestycji, szczególnie infrastrukturalnych i technologicznych w naszym kraju.

Warto rozważyć powołanie funduszu inwestycyjnego, którego kapitałem byłby majątek skarbu państwa zgromadzony w kilku największych i strategicznych spółkach sektora energetycznego i finansowego. Profesjonalny fundusz dużo efektywniej zarządzałby tym majątkiem w imieniu państwa. Jednocześnie mógłby pozyskiwać zewnętrzne fundusze, nie tylko poprzez giełdę do inwestowania w infrastrukturę, rozwój projektów PPP (czyli także dodawanie kapitału) oraz w nowoczesne technologie.

Wprowadzić rozprawy ciągłe

Polska ciągle nie jest w pełni demokratycznym państwem, skoro tzw. trzecia władza wciąż nie działa sprawnie. Jeśli spory obywateli i instytucji z pierwszą władzą wykonawczą nie mogą uzyskać rozstrzygnięcia w naturalnym czasie, a rozprawy nadal trwają kilkanaście lat, to trudno uznać państwo za sprawne. Stad ogromnie trudne zadanie nowego ministra sprawiedliwości. Bez rewolucji system nie drgnie. Jedynie dzięki wprowadzeniu rozpraw ciągłych, prowadzonych dzień po dniu, możemy spodziewać się poprawy. Oczywiście, by to nastąpiło, niezbędne są radykalne zmiany w całej organizacji systemu sprawiedliwości w naszym kraju.

Podobnie z państwową i samorządową administracja. Reformy Kuleszy wymagają kontynuacji. Katastrofa smoleńska pokazała dobitnie niesprawność polskiej administracji. Polska potrzebuje raportu o stanie administracji publicznej, rządowej i samorządowej, a po nim - rewizji decyzji organizacji państwa sprzed 10 lat. Nadal działają w Polsce urzędy zamknięte dla obywateli i instytucji, urzędy podejmujące arbitralne decyzje antyrynkowe i antypaństwowe. Ciągle cnotą urzędnika jest nie podejmowanie decyzji, lub podejmowanie na ostatnią chwilę. W dalszym ciągu ilość instytucji i urzędów przeszkadza efektywności ich pracy. Może nowe ministerstwo administracji będzie w stanie zapanować nad tym szkodliwym dla nas wszystkich chaosem.

Trzymam kciuki!

Doświadczenie wskazuje, że rządy, poza pewnymi wyjątkami, są w stanie podejmować trudne decyzje tylko w pierwszym roku kadencji. Mamy więc tylko rok na nadanie naszemu krajowi odpowiedniego kierunku rozwoju na kolejne lata.

Trzymam kciuki byśmy wykorzystali swoje pięć minut. Moje pokolenie wykorzystało dotychczas wszystkie polskie szanse, wiec może i tym razem się uda.

Kazimierz Marcinkiewicz

Kazimierz Marcinkiewicz - wiceminister edukacji narodowej w rządzie Hanny Suchockiej w latach 1992–1993, premier w latach 2005-2006, poseł III, IV i V kadencji. Od lipca do grudnia 2006 roku pełnił obowiązki prezydenta m.st. Warszawy, rok później został doradcą p.o. prezesa PKO BP, a następnie dyrektorem w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie i doradcą w Goldman Sachs Group Incorporated.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (142)