Tusk: w Kijowie doszło do zbrodni - trzeba ukarać winnych
Premier Donald Tusk oświadczył, że Polska powinna być zainteresowana stabilnością finansową Ukrainy, ale - jak mówił - "nie wyprujemy sobie żył". Podkreślił, że Ukraina musi przygotować się do odbioru pomocy finansowej, aby uniknąć marnotrawstwa. - Zawsze uważałem i będę to mówił moim ukraińskim przyjaciołom: poczucie sprawiedliwości wymaga karania tych, którzy są odpowiedzialni za zbrodnie, a mieliśmy na pewno do czynienia ze zbrodnią w Kijowie - co do tego nie ma wątpliwości - dodał premier.
- Polska powinna być zainteresowana stabilnością gospodarczą i finansową (Ukrainy), ale nie wyprujemy sobie żył. To nie jest tak, że Polska będzie tutaj jakimś kluczowym donatorem, czyli tym, który będzie dawał swoje środki - powiedział Tusk na konferencji prasowej w Białymstoku.
Jak mówił, rzeczą najważniejszą dzisiaj jest, żeby Ukraina przygotowała się do odbioru pomocy. - Nie może być tak, że my będziemy organizowali duże środki finansowe dla Ukrainy, a na Ukrainie dalej będą te środki marnotrawione, np. przez skorumpowane rządy czy przez oligarchów. Tutaj potrzebne jest sprzężenie zwrotne - zaznaczył Tusk.
Premier podkreślił, że pomoc dla Ukrainy, wsparcie zmian demokratycznych leży w interesie Polski. - Dzisiaj, żeby zadbać o polski interes, nie musimy zachowywać się egoistycznie; to znaczy pomoc dla Ukrainy, wsparcie zmian demokratycznych na pewno leży w interesie Polski - podkreślił szef rządu.
Premier zadeklarował, że rząd chce "działać tak, żeby pomóc Ukrainie i pomóc Ukraińcom w budowie państwa stabilnego i demokratycznego, równocześnie nie narażając żadnego istotnego polskiego interesu na szwank".
- Sytuacja na Ukrainie bezpośrednio wpływa na stabilność w regionie i bezpieczeństwo Polski, a także na polskie interesy, dlatego przestrzegam wszystkich polskich polityków, żeby nie narażali na szwank polskiego interesu, ponieważ musimy postępować przyzwoicie wobec naszych sąsiadów, ale też z należytą pieczołowitością dbać o polskie interesy - powiedział Tusk. Wyraził przy tym nadzieję, że nikt nie będzie przeszkadzał w Polsce i nie będzie prowadził własnej polityki wobec Ukrainy "w kontrze do polityki rządu".
- Dzisiaj nie wiem, jakie racje i jakie emocje na Ukrainie zwyciężą. Chciałbym, żeby były rzeczywiście europejskie. Nie tylko na rzecz stowarzyszenia z Europą, ale też co do charakteru europejskie - podkreślił szef rządu.
Zaznaczył, że rozmowy o tym, że cała wspólnota zachodnia powinna pomóc Ukrainie jest realizacją polskiej politycznej strategii. Tusk powiedział, że chodzi o to, by polskie interesy były wpisane w politykę całej UE i szerzej całej wspólnoty Zachodu: m.in. międzynarodowe instytucje finansowe i Stany Zjednoczone.
Tusk zaznaczył, że jako polski premier nie powinien komentować tego, czy prezydent Wiktor Janukowycz będzie "traktowany jak przestępca" na Ukrainie. - Mam nadzieję, że dzisiaj będę miał okazję rozmawiać z przedstawicielami nowych władz - jeśli mogę tak powiedzieć - Ukrainy - zaznaczył premier.
- Zawsze uważałem i będę to mówił moim ukraińskim przyjaciołom: poczucie sprawiedliwości wymaga karania tych, którzy są odpowiedzialni za zbrodnie, a mieliśmy na pewno do czynienia ze zbrodnią w Kijowie - co do tego nie ma wątpliwości - powiedział premier.
Tusk przyznał, że "wszyscy mają problem z legalnością czy nielegalnością tego, co się dzieje na Ukrainie, z konstytucyjnością tych zachowań". - Ale wydaje się też patrząc na nasze doświadczenia, że nie ma się dzisiaj co oszukiwać, tzn. dzisiaj władzę w Kijowie przejmują ci, którzy de facto obalili Janukowycza w imię naprawdę sensownych racji, w imię wartości, które my też przecież podzielamy - dodał premier.
"Czy to oznacza, że na przyszłość możemy patrzeć spokojnie? Moim zdaniem oczywiście, że nie. Trzeba będzie pomagać Ukrainie, ale też być bardzo ostrożnym w formułowaniu zbyt optymistycznych prognoz, bo sytuacja jest bardzo skomplikowana" - podkreślił Tusk.
W sobotę, po trwających od listopada antyrządowych protestach i zamieszkach, parlament Ukrainy odsunął od władzy prezydenta Wiktora Janukowycza. Nowe wybory wyznaczono na 25 maja.
Ukraińskie ministerstwo finansów i bank centralny poinformowały, że Ukraina potrzebuje 35 mld dolarów pomocy makrofinansowej na lata 2014-2015. Władze w Kijowie zwróciły się do partnerów zagranicznych, szczególnie USA i Polski, o udzielenie kredytu w ciągu 1-2 tygodni. Według p.o. ministra finansów Ukrainy Jurija Kołobowa Kijów proponuje przeprowadzenie dużej konferencji donatorów z udziałem UE, USA, Polski, a także MFW i innych organizacji finansowych. Byłaby ona poświęcona pomocy dla Ukrainy na modernizację, przeprowadzenie reform i realizację umowy stowarzyszeniowej z UE.
Rzecznik Komisji Europejskiej Olivier Bailly poinformował w poniedziałek, że umowa stowarzyszeniowa między UE a Ukrainą może zostać podpisana, gdy powstanie nowy, prawomocny rząd w Kijowie po wyborach 25 maja oraz gdy kraj ten będzie na to gotowy.