Tusk: to wielki dramat polskiej polityki
To jeden z najbardziej dramatycznych momentów w polskiej polityce - powiedział premier Donald Tusk o ataku w łódzkim biurze PiS.
- Chciałbym w imieniu całego rządu złożyć najgłębsze wyrazy współczucia rodzinie tragicznie zmarłego, współczucie dla jego współpracowników i całego środowiska politycznego - powiedział Tusk.
Szef rządu wyraził także solidarność z - jak mówił - "walczącym o życie rannym w tym tragicznym, bezsensownym zamachu i z jego rodziną". - Głęboko wierzymy w to, że nie będzie kolejną ofiarą tego tragicznego zdarzenia - dodał premier.
- To dramat którzy przeżywamy wszyscy - powiedział premier Donald Tusk o ataku.
We wtorek o godzinie 11.00 do biura PiS w Łodzi wtargnął starszy mężczyzna i zaatakował dwie osoby nożem i bronią gazową przerobioną na ostrą. Jedna z ofiar zajścia zmarła w wyniku postrzału, druga została ugodzona nożem. 62-letni napastnik, mieszkaniec Częstochowy, został zatrzymany. Ofiara śmiertelna to Marek Rosiak, mąż b. wiceprezydent Łodzi, asystent europosła PiS Janusza Wojciechowskiego. 39-letni asystent posła Jarosława Jagiełły, Paweł Kowalski, zaatakowany nożem walczy o życie. Napastnik poderżnął mu gardło.
Donald Tusk apelował, by "w tej krytycznej chwili powściągnąć własne emocje". Mówił, że ludzie którzy biorą na siebie odpowiedzialność za bieg spraw publicznych, ale także odpowiedzialność za zbiorowe emocje ; liderzy opinii publicznej, politycy, muszą pokazać, że to jest jednostkowy tragiczny wypadek, że "nie jest to coś, co na długi czas zmieniłoby stan rzeczy w Polsce".
- Należałoby od wszystkich, którzy zabierają głos w tej sprawie, oczekiwać, aby umieli siebie i innych przekonać, że Polskę - tak jak było do tej pory w naszej historii - stać na to, by była miejscem bezpiecznym, gdzie bezpośrednia przemoc nie staje się metodą politycznej walki - mówił. Premier poprosił uczestników życia publicznego "o poważną refleksję" tak, by takie tragedie w przyszłości nie zdarzały się.
Jak przekonywał, najważniejsze jest dzisiaj "wspólne działanie wszystkich Polaków i wszystkich środowisk politycznych na rzecz wygaszenia atmosfery konfliktu i zaciekłości". - To jest ostatni moment, aby temperaturę politycznych sporów doprowadzić do takiego stanu normalnego, a nie podwyższać ją do stanu wrzenia - zaznaczył szef rządu.
- Nie mieliśmy do czynienia do tej pory w wolnej Polsce z zamachami o charakterze politycznym; tutaj wszystko na to wskazuje, motywacja miała charakter polityczny - oświadczył premier Donald Tusk. Jak ocenił, jest to jeden z najbardziej dramatycznych momentów w polskiej polityce.
Dodał, że wtorkowa niepotrzebna, tragiczna śmierć "nie może być dla nikogo pretekstem, aby polityka w Polsce stała się sceną już wyłącznie ziejących do siebie nienawiścią polityków". - Musi stać się dokładnie odwrotnie - oświadczył premier.
- Będę się bezpośrednio zwracał do wszystkich zaangażowanych w politykę i wybory samorządowe, aby definitywnie zmienili język i odłożyli te najbardziej agresywne i twarde argumenty, bo ten dzień powinien być takim bardzo smutnym, ale donośnym napomnieniem dla tych, którzy z życia publicznego chcą uczynić piekło negatywnych emocji - zapowiedział Tusk.
Zapewnił, że sam również "dołoży wszelkich starań, aby te słowa nie były kolejnym wezwaniem bez echa".
Donald Tusk zapowiedział, że służby państwowe które wyjaśniają tragedię, zostały też zobowiązane do zabezpieczenia miejsc w których poczucie zagrożenia w związku z tym dramatem się pojawiło. Poinformował, że jeszcze we wtorek wieczorem odbierze od szefa MSWiA Jerzego Millera szczegółowy raport o działaniach państwa na rzecz zabezpieczenia takich "wrażliwych miejsc", jak biura poselskie.