Tusk: strach spoiwem dla PiS, LPR i Samoobrony
Zdaniem szefa PO Donalda Tuska, strach jest najistotniejszym "spoiwem" dla polityków PiS, LPR i Samoobrony. Jak ocenił, te partie "szukają każdej możliwej sposobności, aby uciec od wcześniejszych wyborów". Szef PO Donald Tusk ocenia, że w tym Sejmie
nie powstanie ani stabilna większość parlamentarna, ani dobry dla
Polski rząd.
06.10.2006 | aktual.: 06.10.2006 17:50
Dla jednych jest to strach przed wynikami wyborów, dla drugich jest to strach przed surową oceną roku ich rządów. Nie ulega wątpliwości, że bojący łapią się znowu za ręce - powiedział Tusk na konferencji prasowej w Sejmie.
Tusk podkreślił też, że w obecnym Sejmie nie ma możliwości stworzenia koalicji dobrej dla Polski.
Tusk ocenił, że w tym Sejmie nie da się zbudować trwałej większości i - jeśli Sejm nie zostanie rozwiązany - czeka nas "długi spektakl" kolejnych rozmów koalicyjnych i ich nieuchronnego zrywania.
Szef PO zwrócił się do liderów PiS, aby jednoznacznie zadeklarowali, czy są gotowi na wcześniejsze wybory parlamentarne.
Zwracam się do liderów PiS z prośbą o jednoznaczne stanowisko, czy są gotowi na wcześniejsze wybory, czy będą dalej, tak jak to widzimy dzisiaj, uciekać od wcześniejszych wyborów, uciekać od ludzi i budować koalicję strachu, niepewności z LPR i Samoobroną - powiedział Tusk w Sejmie.
Szef LPR Roman Giertych zaproponował powrót do koalicji PiS-Samoobrona-LPR. Przewodniczący klubu PiS Marek Kuchciński ocenił tę propozycję jako interesującą. Tusk uznał tę propozycję za kolejny element "zamieszania parlamentarnego".
Tusk powiedział, że Platforma zastanawiała się nad możliwością przeprowadzenia w Sejmie konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu, ale nie chce "skomplikowanych manewrów", tylko głosowana nad wnioskiem o samorozwiązanie, dlatego prowadzi działania, które mają doprowadzić do przyśpieszonych wyborów.
Jak dodał, ma poczucie, że Polacy akceptują sposób działania Platformy, czyli - "uczciwe stawianie sprawy, a nie sztuczki i gierki".
Zadeklarował, że jego partia "nie przyłoży ręki ani do manipulacji nad ordynacją, ani do gier hotelowo-gabinetowych".
Pytany o sobotni "błękitny marsz", Tusk odpowiedział, że PO jest jego "organizatorem, ale nie monopolistą".
Dzisiaj w Polsce jest bardzo wielu ludzi niezadowolonych z rządu, ludzi, którzy chcą powiedzieć - dość temu rządowi i tej większości - podkreślił. Jak powiedział, "każdy niezależnie od swoich poglądów ma prawo w takim obywatelskim marszu uczestniczyć". Zapraszamy wszystkich, którzy chcą pokazać tej władzy, że mają jej serdecznie dosyć - zaznaczył lider Platformy. Dodał, że nie chciałby, aby marsz był "zawłaszczany" przez inne partie polityczne.