Tusk: Samoobronę zatrzymamy w jej pochodzie po władzę
Donald Tusk w Radiu Zet (RadioZet)
09.03.2004 | aktual.: 09.03.2004 12:09
Gościem Radia Zet jest Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Po co Platforma wyzywa na pojedynek Samoobronę? Nie wyzywamy na pojedynek Samoobrony. Pojedynki to była domena szlachetnych dżentelmenów ładnych kilkadziesiąt i kilkaset lat temu, więc to chyba nie jest najwłaściwsze porównanie do tego, co się dzieje dzisiaj. Zacytuję pana słowa: „Chcemy złożyć przyrzeczenie, że PO jest po to, żeby wygrać ten wielki pojedynek z politycznym barbarzyństwem.” Ten pojedynek istnieje obiektywnie. To nie jest wyzwanie tego czy innego polityka rzucone drugiemu politykowi. To wyzwanie opisują nie tylko sondaże pokazując, że Platforma prowadząc, ma za plecami Samoobronę. Ten pojedynek stał się faktem w momencie, kiedy inne partie polityczne, w tym szczególnie obóz rządzący, uległy albo redukcji, albo destrukcji. To jest pierwszy powód do tego, że Platforma jest dzisiaj zobowiązana, żeby bardzo głośno i stanowczo powiedzieć, że nie zostawimy tych wszystkich, którzy
obawiają się Andrzeja Leppera, że nie zostawimy ich samych. Ale czy to nie jest tak, że to jest nobilitacja Samoobrony, czy to nie jest zaproszenie Samoobrony na salony? Wy mówicie o nich: barbarzyńcy, oni o was: złodzieje. Nie, to nie jest rozmowa typowa dla salonu. Poza tym muszę to pytanie potraktować jako żart, bo sam czuję się weteranem nie tylko powściągania Andrzeja Leppera w jego agresywnych zamiarach, ale też weteranem wśród tych, którzy ostrzegali, żeby nie wprowadzać Samoobrony i Andrzeja Leppera na salony, nie stwarzać jakby wrażenia, że Andrzej Lepper jest w porządku gościem, który podobnie jak inni politycy ma na celu jakieś sensowne rzeczy, bo chciałbym przypomnieć, że mniej więcej w tym samym czasie, kiedy wykluczałem z posiedzenia Andrzeja Leppera, Aleksander Kwaśniewski zapraszał go do siebie na oficjalne spotkanie. Tak, ale Aleksander Kwaśniewski nie zaprasza Andrzeja Leppera na oficjalne spotkania, a Platforma Obywatelska upodabnia się do Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który zaprosił
Andrzeja Leppera do zabawy politycznej, robiąc z niego wicemarszałka Sejmu. Wy go teraz też zapraszacie. Może zacytuję panią Danutę Hojarską, która mówi tak: „Ja też mogę takiego Tuska wyzwać na pojedynek i go jedną rączką położyć. W moim województwie nie ma silniejszej baby ode mnie.” I co na to Donald Tusk? Rzeczywiście pani poseł Danuta Hojarska wygląda na silną kobietę i nie chciałbym, żeby Pani zmuszała mnie do komentowania tego typu wypowiedzi, które tylko potwierdzają słuszność naszej diagnozy. Tak, Samoobrona silniejsza, niż dziś będzie poważnym problemem, i pani Hojarska, pan Lepper i ich współtowarzysze będą rzeczywiście uznawali, że siła fizyczna, to jest ten sposób, który rozwiązuje polskie problemy, a przede wszystkim załatwia polityczną konkurencję. Jeżeli dzisiaj nikogo nie stać na to, po tym jak wypromowano Andrzeja Leppera, i chciałbym, chociaż dlatego żeby wszystko było jasne, przypomnieć nie naszą , ale powszechną opinię, że Andrzej Lepper i SLD to niegrzeczne i brykające dzieci Sojuszu
Lewicy Demokratycznej Leszka Millera, bo właśnie Samoobrona przez tą bezkarność, z jaką spotykała się ze strony obozu rządzącego, tak bardzo urosła w siłę. To jest jedno ze źródeł siły Andrzeja Leppera: bezkarność. A umie Pan walczyć z demagogią, z populizmem? Tak. Jestem przekonany, że jeśli Platforma ma dziś jakiś obowiązek, to skutecznie walczyć z tego typu demagogią, z tego typu agresją w polityce. Musiałbym się głęboko zastanowić, gdybym miał poszukać w polskiej polityce, oprócz Platformy, kto byłby w stanie skutecznie walczyć z tego typu demagogią. Niektórzy politycy mówią, że to, co robi Platforma Obywatelska, to jest polaryzacja sceny politycznej na dwa ugrupowania. Grzebiecie inne ugrupowania. Pogrzebaliście SLD, ale jeszcze jest Prawo i Sprawiedliwość i inne partie polityczne. Marszałek Borowski powiedział wczoraj w „Gościu Jedynki”, że to jest szczyt arogancji Platformy Obywatelskiej. Tak naprawdę, z dużym niepokojem patrzę na to co się dzieje w sondażach, niezależnie od tego, że częściowo daje mi
to satysfakcję. Ta dynamika, która pokazuje, że scena polaryzuje się, nie polaryzuje się na tę czy inną partię, tylko polaryzuje się jakby na dwa światy, bo jeśli dzisiaj mówimy, że podstawowy spór, to spór z Samoobroną o przyszłość Polski, to nie dlatego, że odbiła nam woda sodowa, że tylko my zostaliśmy na placu boju z Andrzejem Lepperem, tylko dlatego że ten spór o Polskę bardzo się uprościł. To jest tylko jedno ważne pytanie. Czy ci, którzy mają sentyment do Białorusi, a nie Unii Europejskiej, do państwa, a nie wolnego rynku, do PRL – u, a nie do tego co w Polsce po 80 – tym roku udało się, z trudem, ale robić. Tak naprawdę dzisiaj rzeczywiście Platforma i Samoobrona są antytezą. Czy mielibyśmy po 1 proc. poparcia czy tak jak dzisiaj po 20 czy 30 proc., to nie zmieniłoby to tej tezy. Dlatego tak twardo dzisiaj mówimy, że Samoobronę zatrzymamy w jej pochodzie po władzę, bo kto ma to mówić, jeśli nie partia, która jest dziś, tak się złożyło, partią, która tak wyraźnie nie tylko prowadzi w sondażach, ale
chyba jest też w jakimś sensie znakiem nadziei dla Polaków. Dobrze, ale jak Platforma Obywatelska ma się stać partią powszechną, masową, ludową? Komu chcecie zabrać? SLD? Tak naprawdę, Platforma już dzisiaj staje się partią powszechną, jeśli chodzi o pewną lokatę zaufania ze strony ludzi. Ta dzisiejsza pozycja Platformy jest raczej potwierdzeniem nie naszych ambicji, tylko tego, że Polacy chyba szybciej, niż inne partie polityczne zrozumieli, że ten świat wartości, sposób myślenia o Polsce, jaki prezentuje między innymi Platforma wymaga zdecydowania, odwagi, czasami twardego języka. Co to jest partia powszechna, partia dla wszystkich, bo taka ma być Platforma? Nie dla wszystkich. No tak powiedzieliście, że to ma być partia powszechna, ludowa, dla wszystkich. Powiedziała to też Zyta Gilowska w niedzielę. Dobrze. Wiem, że nigdy nie było i nie będzie w Polsce partii, która daje satysfakcję wszystkim obywatelom. Sfrustrowanym i bogatym – nie da się tego pogodzić. Da. W Polsce wśród bogatych jest bardzo dużo
sfrustrowanych. Chyba sfrustrowanych tym, że mają za mało. Jeżeli Pan mówi, że w Polsce dużo jest bogatych sfrustrowanych, to jeżeli to ma być taka partia powszechna... Bo frustracja nie jest ideą, nie jest programem politycznym. Frustracja jest powszechna prawie w każdym polskim domu z różnych powodów. Mam wrażenie, że od pierwszych dni, do dzisiaj włącznie, Platforma, w jakimś sensie podobnie jak Samoobrona, będzie partią, która stara się skutecznie reprezentować poglądy, wyobrażenia, marzenia ludzi niezadowolonych z tego, co się dzieje w Polsce. Dzisiaj w Polsce miażdżąca część ludzi jest niezadowolonych. Gdy mówimy, że chcemy być partią powszechną, to znaczy, że chcemy być partią, która jest w stanie zmobilizować miliony ludzi. Wokół czego? Wokół konkretnego przywództwa, konkretnego modelu działania, o którym dzisiaj Platforma chyba dość dobrze mówi, jak powinno wyglądać. Jeśli przeciwko hufcom Samoobrony ma stanąć ktoś, to w mojej ocenie partia, która z jednej strony prezentuje ten biegunowo odmienny
świat wartości, a z drugiej strony, wtedy kiedy na przykład jest referendum europejskie, nie organizuje uroczych imprezek z balonikami w sali gimnastycznej w szkole nr 8, tylko wychodzi na przykład na ulicę, żeby manifestować w wielotysięcznym tłumie, pokazując, że jest to sprawa dla ludzi. To rzeczywiście, to jest duży pomysł... Na koniec chciałam pana marszałka... Mogę Pani powiedzieć jedno. Przestanie Pani pić do tego wtedy, kiedy Platformie się nie uda. I Pani odechce się śmiać i ja stracę dobry humor. Chciałabym dowiedzieć się od Pana czy udał się raport pana Rokity. W tym raporcie jest mowa, że Adam Michnik przy pomocy taśmy szantażował rząd Leszka Millera i ułożył się z Leszkiem Millerem. Nie było pieniędzy na stole, ale była taśma. Ja, podobnie jak większość słuchaczy Radia Zet, z dużym zainteresowaniem, obserwowałem prace komisji śledczej i podobnie jak miażdżąca większość Polaków uznaję, że dociekliwość i obiektywizm Rokity była tam bez konkurencji. Nie może być tak, że jeśli jakaś teza jest
wymierzona przeciwko Millerowi, to ta Polska klaszcze i mówi: Rokita - świetny człowiek. Jeśli ta teza dotyka także Agory i „Gazety Wyborczej”, to nagle część mediów, obserwatorów czy polityków, mówi, że Rokita zwariował. Nie, nie zwariował. Rokita wziął na siebie obowiązek mówienia, przykrej być może, prawdy. Czyli zgadza się pan marszałek z tym, że Agora weszła w układ korupcyjny z Leszkiem Millerem? Zgadzam się z jednym: nie ja jestem członkiem komisji śledczej, że komisja śledcza i Jan Rokita są od tego, żeby starać się przedstawić prawdę tak, jak ją rozumieją, niezależnie od tego, kogo ona dotknie. Dziękuję bardzo. Gościem Radia Zet był Donald Tusk.