Tusk rozszyfrował plan Kaczyńskiego
- Jarosławowi Kaczyńskiemu bardzo zależało na wygranej w wyborach, co nie znaczy, że zależało mu na władzy. Scenariusz był dość prosty - wygrać wysoko wybory, nie móc utworzyć rządu i przez kolejne lata budować atmosferę, że znów oszukali, obalili. Czyli pełne wyrachowania wyciągnięcie całego zestawu emocjonalnych klisz, że oto prawdziwy zwycięzca jest znów oszukany przez wrogie elity, Niemców i Rosjan, i tym większe powinno być to ostateczne zwycięstwo za kilka lat, ten wymarzony Budapeszt - mówi premier Donald Tusk w powyborczym wywiadzie dla "Polityki".
Zdaniem Tuska, przy obecnym wyniku wyborów, plan szefa PiS staje się po prostu nieaktualny. - Nie mówię, że za cztery lata PiS nie może wygrać wyborów, choć wydaje mi się to bardzo mało prawdopodobne. Ale wiem, że leży dziś w gruzach plan pokazania, iż prawdziwa narodowa siła nie przejęła władzy przez nikczemne kuglarstwa różnych sprzedawczyków. I dobrze, bo dzięki temu nie będą mogli tak skutecznie zatruwać ludziom serc - podkreśla premier.
Satysfakcja
Donald Tusk dzieli się także swoimi wrażeniami po drugiej z rzędu wygranej PO. - Drugie zwycięstwo ma nieporównanie większą wartość. Teraz nie unosiła nas, jak wtedy, fala pozytywnych emocji milionów ludzi, raczej rozsądek i kalkulacja. Wszystko jednak wskazuje, że fundamentem zwycięstwa jest właśnie ocena minionych czterech lat. Gdyby nasi wyborcy byli jednoznacznie niezadowoleni z tego okresu, nie mielibyśmy żadnych szans - podkreśla szef rządu.
- Mam satysfakcję: Polacy dzielnie dali sobie radę wbrew wszystkim okolicznościom, mimo klęsk żywiołowych, katastrofy smoleńskiej, kryzysu finansowego, a rząd okazał się dobrze skrojony na te okoliczności, miał wiarę w siebie i optymizm - dodaje lider PO. I zaznacza, że PO osiągnęła to, o czym przed wyborami marzy każda władza: że ludzie postrzegają ją jako stabilną, bezpieczną, przewidywalną.
- Dla mnie najwyższym wyróżnieniem jest to, że udało się nam przekonać, i to nie za pomocą sztuczek, że - cytując premiera Pawlaka - gwarantujemy bezpieczny rozwój - mówi Tusk.
Praca z Palikotem
Premier odnosi się także do powyborczej współpracy, którą być może będzie musiał nawiązać z kimś innym, niż PSL, ze względu na zbyt małą przewagę liczebną koalicji. - nie ukrywam, że najwięcej szans na współpracę nad konkretnymi ustawami, na przykład deregulacyjnymi, dostrzegam w Ruchu Palikota (...) Także Sojusz, jeśli nie jest arogancki, wypada nieźle we współpracy - mówi szef rządu.
Dodaje także, że u progu nowego roku, wspólnie z Waldemarem Pawlakiem, będzie proponował głęboką rekonstrukcję rządu.
Przeczytaj też: Kłótnia po wyborczej porażce - szukają winnych klęski