Tusk "rozgryzł" taktykę PiS
Jesteśmy świadkiem pewnej taktyki, tzn. uderzać Smoleńskiem każdego kogo się da, z całej siły. Nadal czytamy setki artykułów, wypowiedzi o zbrodni, zdradzie, tyle tylko, że lider PiS nie robi tego sam z siebie - odpowiedział premier Donald Tusk pytany przez dziennikarzy, dlaczego Jarosław Kaczyński w kampanii nie eksponuje - tak jak wcześniej - katastrofy smoleńskiej.
19.09.2011 | aktual.: 19.09.2011 21:16
- Każdy, kto śledzi "Gazetę Polską", internet, wypowiedzi ludzi związanych z PiS widzi wyraźnie, że jesteśmy świadkiem pewnej taktyki, tzn. uderzać Smoleńskiem każdego kogo się da, z całej siły. Nadal czytamy setki artykułów, wypowiedzi o zbrodni, zdradzie, tyle tylko, że lider PiS nie robi tego sam z siebie - zauważył premier.
- Mamy do czynienia z taktyką, która moim zdaniem może przynieść efekt, tzn. to co naprawdę myśli Jarosław Kaczyński robią za niego pomagierzy, a sam podobnie jak w kampanii prezydenckiej chce pokazać zupełnie inne i moim zdaniem nieprawdziwe oblicze - dodał szef rządu.
Jego zdaniem, oponenci PO "uznali, że to co jest takie twarde, agresywne, to już jest ich, natomiast za wszelką cenę chcą - powiem wprost - trochę oszukać umiarkowanego centrowego wyborcę, udając kogoś innego, niż w rzeczywistości są".
- Smoleńsk jest ciągle jak maczuga w rękach PiS, tylko że to dziś nie są to ręce bezpośrednio Jarosława Kaczyńskiego. Nie ma dnia, abym nie czytał kolejnej publikacji czy wypowiedzi, która ze Smoleńska ma uczynić młot na czarownice z Platformy - dodał Tusk.
"Palikot wnosi coś świeżego"
Donald Tusk odniósł się też do wyników sondażu, dotyczących poparcia m.in. dla Ruchu Palikota. - Z całą pewnością Janusz Palikot przybierając rolę pierwszego skandalisty Rzeczypospolitej wnosi coś świeżego. Mnie nie odpowiada jego sposób uprawiania polityki, ten przesadny ekshibicjonizm, ale trudno mu odmówić pomysłowości i determinacji - powiedział Tusk dziennikarzom.
- Może te sondaże stanowią taką nagrodę dla kogoś, kto nie bierze polityki na serio i chyba nie ubiega się o współrządzenie, o kształtowanie tego co w Polsce jest, ale potrafi nieźle drwić, szydzić i w związku z tym budzi zainteresowanie - dodał premier.
Według niego, wyniki sondażu to taka "premia mocnego zamieszania" wobec osoby Palikota. - Pamiętam Palikota, on miał na punkcie rozpoznawalności takiego prawdziwego hopla, to jeden z tych ludzi, którzy dla happeningu, skandalu jest gotów zrobić bardzo dużo, a jak patrzę na niektóre (jego) numery, za dużo - dodał szef rządu.
Jak wynika z sondażu sondażu Millward Brown SMG/KRC dla RMF FM, gdyby wybory odbywały się w minioną niedzielę, wygrałaby je PO z poparciem 35%; na PiS chciałoby głosować 29%, na SLD 13%. Ruch Palikota w tym badaniu przekroczył próg wyborczy z poparciem 6%.
Według sondażu TNS OBOP z początku września, Ruch Poparcia Palikota w ciągu miesiąca zanotował wzrost poparcia z 1% do 3%.