Tusk: pytanie J. Kaczyńskiego jest nieprzyzwoite
Europosłowie PiS i SLD oczekują reakcji PO
na odezwę niemieckich partii chadeckich. Zdaniem premiera Donalda Tuska odezwa to element kampanii wyborczej. Odpowiadając zaś Jarosławowi Kaczyńskiemu, który pyta, czy PO jest polską partią, odpowiada: stawianie tego typu pytań jest nieprzyzwoite.
26.05.2009 | aktual.: 26.05.2009 15:45
CDU i bawarska CSU (które w Parlamencie Europejskim razem z PO należą do Europejskiej Partii Ludowej), przyjęły w poniedziałek wspólną odezwę, w której domagają się wstrzymania procesu rozszerzenia UE oraz "międzynarodowego potępienia wypędzeń". "Wypędzenia każdego rodzaju muszą zostać potępione na płaszczyźnie międzynarodowej, a naruszone prawa muszą zostać uznane" - podkreślili chadecy. Obie partie zdecydowanie sprzeciwiły się przyjęciu do UE Turcji.
Tusk: stanowisko polskiego rządu ws. wypędzeń jest znane
Premier Donald Tusk podkreślił, że stanowisko polskiego rządu w sprawie wypędzeń po II wojnie światowej jest znane: Polacy potępiają wypędzenia, ale ich sprawcami było państwo niemieckie.
Tusk pytany o odezwę podkreślił, że polskie stanowisko wobec wypędzeń jest znane: wypędzenia po II wojnie światowej były czymś okrutnym, Polacy tego doświadczyli w skali wyjątkowej. - Nikt przyzwoity, nikt przy zdrowych zmysłach nie jest w stanie zaakceptować takich zdarzeń jak przesiedlanie milionów ludzi z ich rodzinnych domów - mówił premier.
- I w Polsce także, jak sądzę, nikt tego nie pochwala. Natomiast my Polacy i polski rząd podkreślamy, że znani są ci, którzy są odpowiedzialni za to, co się stało po roku 1945: Niemcy są za to odpowiedzialni, Adolf Hitler, naziści, państwo niemieckie, III Rzesza - są odpowiedzialni za skutki II wojny światowej, w tym te skutki po roku 1945, a więc także za masowe przesiedlenia - podkreślił Tusk.
W jego opinii, "sformułowania płynące dzisiaj (...) ze strony niektórych środowisk w Niemczech mogą budzić pewien niesmak". - Chociaż przypominam, że tak naprawdę z tych oświadczeń płynie takie przesłanie: żądamy oceny i potępienia tych faktów. Polacy potępiają te fakty i te zdarzenia i jesteśmy przekonani, że historia już osądziła sprawców tych nieszczęść - głównym sprawcą tych nieszczęść było ówczesne państwo niemieckie i co do tego nie ma wątpliwości - zaznaczył premier.
Według niego, takie oświadczenia mogą mieć związek z kampanią wyborczą do PE.
Szef PiS: czy PO jest polską partią?
Z kolei PiS domaga się od Platformy Obywatelskiej, aby - w związku z odezwą niemieckich partii chadeckich - opuściła szeregi Europejskiej Partii Ludowej. - Jeśli Platforma Obywatelska jest polską partią, to dzisiaj jeszcze usłyszymy oświadczenie, że nie będą w EPL - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Informuję pana Jarosława Kaczyńskiego, że PO jest polską partią. I stawianie tego typu pytań jest nieprzyzwoite - stwierdził w odpowiedzi Tusk.
Zaznaczył, że w Europejskiej Partii Ludowej jest miejsce, gdzie PO może "skutecznie walczyć o polskie interesy", gdy tymczasem partia Jarosława Kaczyńskiego "na własne życzenie na forum europejskim zredukowała swoje znaczenie praktycznie do zera". - Typ polityki polegający na pustych gestach i złych grymasach nie przynosi efektów - dodał Tusk.
Inni o odezwie
Według europosła PiS Konrada Szymańskiego, premier i szef PO Donald Tusk powinien jeszcze przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego odpowiedzieć na odezwę CDU i CSU. - Deklaracja premiera pokaże, jak Platforma będzie w ramach frakcji w europarlamencie reagować na próby roszczeń ze strony Niemiec - podkreślił Szymański.
- Milczenie Donalda Tuska będzie oznaczało zgodę na skandaliczne żądania niemieckich chadeków. Platforma nie może w tej sprawie chować głowy w piasek - zaznaczył z kolei europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
Zdaniem Szymańskiego odezwa jest dowodem na to, że Niemcy chcą tak przekształcić międzynarodowy system praw człowieka, aby ich roszczenia względem np. Polski mogły być uwzględnione. Mówiąc o stanowisku CDU i CSU w sprawie rozszerzenia Unii Europejskiej, europoseł PiS stwierdził, że przypadek Turcji "nie powinien być wsparciem dla bierności w rozszerzaniu Unii na Wschód".
Europoseł SLD Marek Siwiec zaapelował zaś do niemieckich chadeków, aby przypomnieli przede wszystkim, kto jest sprawcą wypędzeń i kto wywołał II wojnę światową. - Mówienie o prawie do wolnego osiedlania się w kontekście wypędzeń jest czymś wulgarnym politycznie. To nie jest język, którym możemy mówić o przyjaznej koegzystencji w Europie - ocenił Siwiec.
Zdaniem europosła SLD w kwestii rozszerzenia Unii chadecja prezentuje niezmienne stanowisko od dawna. - To stanowisko różni się zasadniczo od stanowiska socjalistów. Dla nas Partnerstwo Wschodnie nie jest zastępstwem członkostwa, tylko drogą do niego - podkreślił Siwiec.
Tymczasem szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Krzysztof Lisek (PO) powiedział, że zna wielu polityków CDU i CSU i nie widzi u nich "żadnej woli fałszowania historii" i "zrzucania z Niemiec odpowiedzialności za II wojnę światową". - Politycy PiS dążą do wywołania atmosfery histerii wokół tej sprawy. Proponuję, aby podejść do tego bardzo spokojnie - zaznaczył Lisek. Przyznał jednocześnie, że pewne akcenty w tej odezwie wywołują w Polsce "pewne zaniepokojenie".
Również w ocenie eurodeputowanego PO Bogusława Sonika odezwa niemieckich chadeków "może niepokoić". Zdaniem Sonika w tej sprawie premier Donald Tusk mógłby spotkać się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, by przedyskutować treść odezwy.
Jacek Protasiewicz, również europoseł PO, zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu Europejskiej Partii Ludowej, do której należą PO oraz CDU i CSU, politycy PO podejmą temat odezwy i wskażą "na niestosowność pewnych sformułowań". Jednocześnie Protasiewicz ocenił, że odezwa to element kampanii wyborczej CDU i CSU w wyborach do PE. - W Niemczech istnieje grupa wyborców, dla których sprawa wypędzeń jest istotna, stąd ta odezwa - dodał. - To jest odezwa, która bez dwóch zdań jest sformułowana w ten sposób ze względu na mobilizację wyborców przed wyborami do PE. To nie jest żadna decyzja, która wymagałaby jakiejś nadzwyczajnej reakcji ze strony państwa polskiego - podkreślił Protasiewcz.