Tusk przyjął dymisję Drzewieckiego
Mirosław Drzewiecki podał się do dymisji. O swojej decyzji poinformował podczas konferencji prasowej, która odbywała się na warszawskim "Torwarze". Zaznaczył, że podjął suwerenną decyzję ze skutkiem natychmiastowym. Premier Donald Tusk przyjął dymisję.
05.10.2009 | aktual.: 05.10.2009 13:16
Drzewiecki pożegnał się z nadzieją, że po rozwiązaniu sprawy, spotka się wówczas z dziennikarzami ponownie. - Stoję przed wami z podniesionym czołem - powiedział kończąc swoje wystąpienie Mirosław Drzewiecki.
Zaznaczył też, że zrobi wszystko, by pomóc wyjaśnić sprawę szybko i rzetelnie. Podziękował też za ostatnie dwa lata. - Mam jedno nazwisko, jedną twarz, jedną rodzinę i będę ich chronić za każdą cenę - powiedział.
Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że decyzja ministra sportu Mirosława Drzewieckiego o podaniu się do dymisji jest spóźniona. Według posła, minister powinien podać się do dymisji już w sobotę. - Wtedy był dobry czas, aby taką decyzję podjąć - podkreślił.
Mirosław Drzewiecki, jeden z bohaterów "afery hazardowej" podczas sobotniej swojej konferencji prasowej wyjaśniał swój udział w pracach nad zmianami w ustawie o grach losowych. Z zapisów rozmów sporządzonych przez CBA wynika bowiem, że politycy PO (m.in. Chlebowski i Drzewiecki) lobbowali za korzystnymi dla tych biznesmenów zapisami w ustawie o grach losowych.
W sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej" 69% spośród 500 ankietowanych opowiedziało się za dymisją Drzewieckiego, a tylko 19% było jej przeciwnych. Odwołania Drzewieckiego oczekiwało też wielu polityków. - Twardo oczekuję dwóch rzeczy - odwołania Chlebowskiego i Drzewieckiego - powiedział Janusz Palikot. Takiego samego zdania był Grzegorz Napieralski z SLD. - Drzewiecki powinien być zdymisjonowany - tłumaczył Napieralski. - Drzewiecki powinien zachować się jak dorosły mężczyzna. Powinien stanąć na wysokości zadania i podać się do dymisji - powiedział także Sławomir Nitras, europoseł PO.
Czekanie na głos opinii publicznej, zasłanianie się rządem przed podjęciem samodzielnej decyzji, gra na czas, aby ucichły emocje - tak politycy i politolodzy komentowali zwlekanie premiera Donalda Tuska z decyzją o zdymisjonowaniu Drzewieckiego. Joachim Brudziński z PIS w zwłoce premiera widzi pewnego rodzaju oczekiwanie na reakcję społeczną.
"Rzeczpospolita" podała, że w piśmie dotyczącym prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej CBA ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu, iż na tych zmianach budżet państwa może stracić 469 mln zł. Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe, ale - według dziennika - o skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek.