"Tusk powinien zacząć od Ruchu Palikota"
Koalicja nie ma żadnego znaczenia, Ruch Palikota może bez obejmowania jakichkolwiek stanowisk poprzeć rząd fachowców - mówił w niedzielę Janusz Palikot. Jednocześnie powiedział, że premier powinien rozpocząć rozmowy koalicyjne właśnie od Ruchu Palikota, ale jak dodał - "to on wygrał te wybory i on musi wziąć na siebie odpowiedzialność".
09.10.2011 | aktual.: 09.10.2011 23:21
Według ogłoszonego po zakończeniu ciszy wyborczej sondażu TNS OBOP - przeprowadzonego wśród wyborców bezpośrednio po wyjściu z lokalu wyborczego - partia Palikota uzyskała trzeci wynik (10,1% głosów). Z kolei w sondażu telefonicznym Homo Homini dla Polsatu News Ruch znalazł się na piątym miejscu z wynikiem 8,6%
Pierwsze powyborcze sondaże sympatycy i członkowie Ruchu Palikota przyjęli z euforią. Tłum skandował "Janusz! Janusz!". Sam Palikot podkreślał, "że czuje ogromną radość, że wszystko jest możliwe".
0 W Polsce bez dotacji budżetowych, bez billboardów, bez spotów w komercyjnym czasie można uprawiać politykę. To jest fenomenalne. Półtora miesiąca temu sondaże dawały Ruchowi Palikota od jeden do dwóch procent. To jest fenomenalny sukces społeczeństwa obywatelskiego - mówił Palikot.
Jak zaznaczył, wynik jego ugrupowania pokazuje, że miliony Polaków chcą państwa przyjaznego, świeckiego, obywatelskiego i społecznego. - Państwa, w którym wiara jest prywatną sprawą każdego. Państwa, w którym urzędnik jest do pomocy, a nie do kontroli; państwa, w którym to obywatele, a nie partyjni działacze decydują o większości spraw - dodał.
Palikot podkreślił, że chodzi też o państwo, które ma charakter społeczny, "czyli ma odwagę rozwiązywać problemy społeczne nie przez delegalizację i wsadzanie ludzi do więzienia, ale przez realną politykę społeczną". - Miliony Polaków w to wierzą, marzą o takim kraju, to wspaniała fantastyczna informacja dla nas wszystkich - podkreślił.
Do zebranych w sztabie zwrócił się z apelem o powtórzenie słów zobowiązania Ruchu: - My, ludzie Ruchu Palikota, zobowiązujemy się być wierni idei nowoczesnego państwa, państwa świeckiego, społecznego, obywatelskiego i przyjaznego. Tej nadziei nie zawiedziemy. Dziękuje bardzo.
W rozmowie z dziennikarzami Palikot podkreślił również, że "koalicja nie ma żadnego znaczenia", a jego partia "może poprzeć bez obejmowania jakichkolwiek stanowisk rząd fachowców". Pytany, czy czeka na zaproszenie od Donalda Tuska do rozmów o kolacji, podkreślił, że "czeka na rozmowy ze wszystkimi liderami". - Mam nadzieję, że będą to rozmowy konstruktywne, które mają szanse stworzyć program nowoczesnego państwa. Wszystko jedno, czy będziemy w roli koalicjanta, czy konstruktywnej opozycji - podkreślił.
Z kolei dopytywany, czy Donald Tusk powinien zwrócić się do niego w pierwszej kolejności, Palikot zaznaczył, że "byłoby dziwne, gdyby premier nie uwzględnił tego, iż miliony Polaków głosowały na program Ruchu Palikota".
Pytany, kto miałby znaleźć się w rządzie fachowców, zapowiedział, że jego partia przedstawi taką listę w przyszłym tygodniu.
Z wyników zadowolona jest startująca do sejmu z drugiego miejsca w Warszawie Wanda Nowicka. - To jest wynik, na który liczyliśmy, spodziewaliśmy się go - mówiła. Podkreśliła, że gdyby Platforma złożyła propozycje rozmów koalicyjnych, "to oczywiście Ruch Palikota nie miałby żadnego powodu, żeby nie brać w nich udziału". - Ale zobaczymy, jak będzie. Nam zależy na realizacji naszego wyborczego programu - dodała.
Nowicka zapowiedziała, że jeśli wejdzie do Ssjmu, w szczególności będzie działać na rzecz przygotowania ustawy parytetowej i liberalizacji ustawy antyaborcyjnej.
Ze zwycięstwa Palikota cieszył się też obecny w sztabie sympatyk Ruchu 20-letni Bartek, którego do głosowania na Ruch przekonały m.in. antyklerykalne poglądy ugrupowania. Jak mówił, on i jego koledzy mieli problemy z rezygnacją w szkole z religii na rzecz etyki.
Z kolei inny sympatyk Ruchu mówił dziennikarzom, że zaangażował się w kampanię Palikota, "ponieważ wierzy, że Ruch Palikota zmieni Polskę na świecką i przyjazną obywatelom.