Tusk: PO nie boi się wcześniejszych wyborów
Przewodniczący PO Donald Tusk zapewnia, że Platforma nie boi się przyspieszonych wyborów. O takiej możliwości mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tusk zapowiedział jednak, że chce "poważnie porozmawiać" z Kaczyńskim "o warunkach, które uchronią Polskę" przed przyspieszonymi wyborami.
11.01.2006 | aktual.: 11.01.2006 18:06
Tusk, pytany w środę o spotkanie, jakie odbył tego dnia z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem, zapewnił, że "zdolność do porozumiewania się" między nim a premierem jest pełna. Gdyby współpraca i dobry rząd zależeć miały od tego, w jaki sposób rozmawiają ze sobą Tusk i Marcinkiewicz, to nie widziałbym większych problemów - powiedział.
Pytany, czy trudności w porozumiewaniu się z PiS-em spowodowane są osobą szefa tej partii Jarosława Kaczyńskiego, odparł: Zobaczymy. Nie chcę używać metody moich oponentów i zrzucać na nich odpowiedzialności za wszystko.
Szef PO zapowiedział, że będzie telefonował do Jarosława Kaczyńskiego. Zobaczymy, ale nie ukrywam, że głosy dochodzące z PiS są dość jednoznaczne: prezes Kaczyński nie jest zainteresowany koalicją. Musimy to jednak sprawdzić - dodał. Mam nadzieję, że uda nam się wreszcie uzyskać klarowną sytuacją: albo tak, albo nie - powiedział.
Tusk odniósł się też do środowej wypowiedzi J. Kaczyńskiego, który powiedział, że bez "trwałego porozumienia" w Sejmie trudno jest rządzić, więc albo będzie porządna koalicja, albo wybory.
Są dwie partie, które wcześniejszych wyborów się nie boją: PiS i PO. Na pewno PiS prze do wcześniejszych wyborów, chociaż nie jest to takie proste - powiedział Tusk. Według niego, w PiS "odbywa się batalia, jak umiejętnie zrzucić odpowiedzialność, że są wcześniejsze wybory".
Szef PO zadeklarował, że nie chce bezradnie patrzeć na to, że po kilku miesiącach mamy kolejne wybory, mimo że teoretycznie Platformie te wybory by się opłacały. PO jest w niezłej kondycji, nic jej nie zagraża, sondaże pokazują, że mandatów mielibyśmy więcej, a nie mniej - dodał.
Nie chcę dać panu Kaczyńskiemu łatwej interpretacji: mogło być z PO, ale skoro PO nie chce, to robimy wcześniejsze wybory. Takiego tłumaczenia nie będzie - powiedział Tusk. Jak podkreślił, z Kaczyńskim będzie chciał poważnie porozmawiać o warunkach, które uchronią Polskę przed takimi wyborami.
Według szefa PO, jeśli jednak prezes PiS zadecydował już o wcześniejszych wyborach, "to pewnie one będą".
Tusk ocenił też, że marszałek Sejmu Marek Jurek "w sposób jawny i jednoznaczny" złamał w środę regulamin Sejmu. W związku z tym - zapowiedział - PO poprze wniosek o jego odwołanie.
Marszałek nie dopuścił w środę do głosowania nad wnioskiem formalnym Marka Kotlinowskiego (LPR), który zaproponował, aby posłowie zdecydowali w środę, że głosowanie projektu budżetu na rok 2006 odbędzie się w sobotę.
Tusk ironizował, że obecny podczas środowych obrad wicepremier Ludwik Dorn "przyjechał, by przypilnować, aby nie było żadnego odstępstwa od ponurej reguły, że w Sejmie ma być tak, jak chce PiS". Zdaniem Tuska, wszystkie kluby parlamentarne poza PiS poprą wniosek o odwołanie marszałka, ponieważ Jurek "nie sprostał temu zadaniu w sposób ewidentny".