Tusk od początku nie chciał dać prezydentowi samolotu
Z opublikowanych na stronach Kancelarii Prezydenta dokumentów wynika, że od początku sporu o samolot rządowy Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie zamierzała udostępnić samolotu prezydentowi.
20.10.2008 | aktual.: 20.10.2008 15:26
Korespondencja między kancelariami nie pozostawia żadnych złudzeń - samolot miał pozostać do wyłącznej dyspozycji premiera.
W pierwszym zamieszczonym w internecie piśmie z 3 października Kancelaria Prezydenta informuje szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego o "konieczności zabezpieczenia" dla prezydenta przelotów samolotem TU-154 M w środę i czwartek (15 i 16 października) na trasach Warszawa-Bruksela i Bruksela-Warszawa. 13 października poinformowano Kancelarię Premiera także o planowanych godzinach wylotów.
W datowanym na 14 października pilnym piśmie dowódca 36. specjalnego pułku lotnictwa (w którym pozostają rządowe samoloty) Ryszard Raczyński zwrócił się do Arabskiego o podjęcie "stosownych decyzji" i "koordynację" zamówionych lotów premiera i prezydenta dla Brukseli i z powrotem.
Następnie Raczyński poinformował Kancelarię Prezydenta, że zgodnie z decyzjami Arabskiego samolot specjalny "ma pozostawać do ciągłej dyspozycji" polskiej delegacji (w jej skład weszli premier Donald Tusk, szef MSZ Radosław Sikorski i minister finansów Jacek Rostowski) na miejscu w Brukseli.
W załączniku dowódca pułku przekazał Kancelarii Prezydenta pismo Arabskiego potwierdzające "bezwzględną konieczność" wykorzystania w dniach 14-16 października samolotu TU-154 M na trasie Warszawa-Bruksela-Warszawa na potrzeby polskiej delegacji pod przewodnictwem premiera.
Arabski zaznaczył w swoim piśmie, że "ze względu na możliwość nieprzewidzianej konieczności wykorzystania" przez premiera i członków Rady Ministrów samolotu będzie on pozostawał do dyspozycji delegacji na miejscu w Brukseli.
Kolejne dwa pisma dotyczą mniejszych samolotów specjalnych typu JAK 40. 15 października Kancelaria Prezydenta poinformowała pisemnie Arabskiego, że prezydent planuje tego dnia przelot samolotem specjalnym JAK 40 do Brukseli na posiedzenie Rady Europejskiej i zwróciła się z uprzejmą prośbą o zapewnienie do tego celu dwóch samolotów tego typu.
W odpowiedzi - z upoważnienia Arabskiego - dyrektor jego Biura odpisał urzędnikowi Kancelarii Prezydenta, że "delegacja RP w składzie określonym przez Radę Ministrów" udała się na posiedzenie Rady Europejskiej 14 października. "W związku z powyższym wniosek uważam za bezzasadny" - zaznaczył autor pisma.