ŚwiatTusk o wzmocnieniu misji w Afganistanie: najpierw analiza

Tusk o wzmocnieniu misji w Afganistanie: najpierw analiza

Premier Donald Tusk uważa, że decyzję o ewentualnym wzmocnieniu polskiego kontyngentu w Afganistanie należy podjąć po przeanalizowaniu poniedziałkowego ataku talibów na polskich żołnierzy, w którym zginął kpt. Daniel Ambroziński.

11.08.2009 | aktual.: 11.08.2009 17:52

Premier złożył "wyrazy współczucia" rodzinie zmarłego żołnierza. - Jest nam wszystkim bardzo przykro z powodu śmierci kpt. Ambrozińskiego. Chciałem w imieniu całego rządu złożyć wszystkim jego bliskim serdeczne wyrazy współczucia - powiedział Donald Tusk.

Po poniedziałkowym ataku MON rozważa wysłanie do Afganistanu strategicznego odwodu. Donald Tusk pytany o taką ewentualność, powiedział, że nie można dopuścić do tego, aby "było więcej polskich żołnierzy z mniejszymi szansami na skuteczne i bezpieczne działanie".

Jak zaznaczył, jeszcze we wtorek będzie rozmawiał z "kompetentnymi ludźmi o tym, co takiego się stało, że pomoc nie dotarła szybciej". - Po przeanalizowaniu tego przypadku powinniśmy podjąć decyzję o ewentualnym wzmocnieniu i charakterze tego wzmocnienia - dodał Tusk.

Klich przekona Tuska?

W jego ocenie sama operacja i reakcja polskich śmigłowców "wydaje się spóźniona". - Musimy to sprawdzić i dopiero potem oczekiwałbym od ministra obrony decyzji co zrobić, żeby takie sytuacje więcej się nie zdarzyły - powiedział premier.

Dodał, że kluczowe znaczenie w całej sprawie "ma wyjaśnienie, dlaczego polscy żołnierze czekali tak długo na pomoc w czasie ostrzału". Tusk zwrócił uwagę, że mamy dwa tysiące osób w Afganistanie, z czego "grubo ponad tysiąc jest gotowych do działań bojowych". - Minister Klich będzie musiał mnie przekonać, że właśnie brak ludzi spowodował taką reakcję, która nie wystarczyła, aby uratować życie i zdrowie naszych żołnierzy - mówił szef rządu.

- Według naszej wiedzy, ale ona nie jest kompletna, albo komuś zabrakło refleksu, albo ktoś nie przewidział zdarzeń. Misja miała charakter szkoleniowy, więc ktoś może nie przewidział, że może zakończyć się atakiem - uważa Tusk.

- Kiedy ostatnio byłem w Afganistanie, gołym okiem było widać czego brakuje, wystarczyło posłuchać zwykłych żołnierzy. Te braki wówczas odnotowane, zostały z nawiązką nadrobione, głównie jeśli chodzi o sprzęt - dodał premier. Jak ocenił, "w tej konkretnej sytuacji dużo ważniejsze byłaby pewność, że na pomoc mogą ruszyć natychmiast polskie śmigłowce".

Jak zapewnił, sprawa śmierci polskiego żołnierza jest badana, a on oczekuje "bardzo szczegółowego raportu". - Chcę mieć jak najszybciej pewność, że polskie dowództwo, wszyscy odpowiedzialni za bezpieczeństwo naszych żołnierzy w Afganistanie, wykonywali swoje zadania właściwie - dodał szef rządu.

Jak podkreślił, na posiedzeniu rządu informacje na ten temat przedstawił minister obrony narodowej Bogdan Klich, jednak - w ocenie premiera - jest ona niewystarczająca, aby sformułować sąd w kwestii odpowiedzialności za wydarzenia w Afganistanie.

Ministerstwo Obrony Narodowej rozważa wysłanie do Afganistanu strategicznego odwodu, w ramach którego do przerzucenia w rejon operacji przygotowywanych jest w kraju 200 żołnierzy; na miejscu w Afganistanie przebywa obecnie ok. 2 tys. polskich żołnierzy. W ostatnim czasie w Afganistanie nasiliły się ataki talibów na wojska koalicji, co jest związane z zaplanowanymi na 20 sierpnia wyborami - prezydenckimi i do rad prowincji.

Kpt. Ambroziński zmarł w poniedziałek w wyniku ran postrzałowych, odniesionych podczas wymiany ognia w ataku talibów na patrol w afgańskim dystrykcie Ajristan. Jego ciało znaleziono we wtorek nad ranem. W tym samym ataku rannych zostało czterech innych polskich żołnierzy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
afganistanpolskażołnierze
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)