Tusk o porwaniu Polaka w Syrii: grupa radykalna i niebezpieczna
Grupa, która porwała w Syrii polskiego fotoreportera Marcina Sudera, jest jedną z bardziej niebezpiecznych i radykalnych - poinformował premier Donald Tusk. Pytany czy dopuszcza "rozwiązania siłowe", odparł: - Polska nie wypowie wojny z tego powodu, ale mamy swoje możliwości i swoje narzędzia.
26.07.2013 | aktual.: 26.07.2013 18:12
- Informacje, które jeszcze dzisiaj otrzymałem, mówią o tym, że grupa, która zdecydowała się na porwanie naszego rodaka, jest jedną z bardziej niebezpiecznych i radykalnych, więc to zadanie na pewno będzie trudnym wyzwaniem. Ale będziemy na pewno używali dostępnych nam narzędzi, nie o wszystkich będziemy mogli mówić, aby do uwolnienia naszego rodaka doszło jak najszybciej - podkreślił premier na briefingu w Kwidzynie (Pomorskie).
Pytany czy dopuszcza "rozwiązania siłowe", odparł: - Polska nie wypowie wojny z tego powodu, ale mamy swoje możliwości i swoje narzędzia. Mamy przyjaciół, którzy być może będą gotowi nam pomóc.
Tusk zaznaczył, że wszyscy bardzo przeżywają sprawę uprowadzenia Polaka, szczególnie ci, którzy znają Marcina Sudera nie tylko z jego fotografii, ale także osobiście.
Przypomniał, że rząd bardzo jednoznacznie wiele miesięcy temu uprzedzał wszystkich polskich obywateli, jakim niebezpiecznym miejscem jest Syria i o tym, że nie należy się tam udawać. Premier zaznaczył jednocześnie, że akurat w tym przypadku mamy do czynienia z profesjonalistą, który nie jechał turystycznie do Syrii, tylko pracować.
- Rozumiem, że niektórzy ludzie czynią wyjątki i udają się do miejsc, gdzie nie warto jechać, aby nie narażać swojego życia i zdrowia - dodał.
Tusk zapewnił, że jest w stałym kontakcie z szefem MSZ Radosławem Sikorskim, a także, że rozmawiał z ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem. - Najważniejsze jest teraz trafne rozpoznanie dotyczące intencji. Mamy pierwsze informacje wskazujące na to, że prawdopodobnie porwanie ma charakter rabunkowy, choć na tym terenie niezwykle trudno jest rozróżnić terror, politykę, przemoc państwa i rabunek - zauważył szef rządu. - Niewykluczone, że możemy mieć do czynienia ze skrzyżowaniem tego typu intencji - dodał.
Według agencji Reuters polski fotoreporter Marcin Suder został porwany przez uzbrojonych islamskich bojowników na północnym zachodzie Syrii. Do porwania Sudera miało dojść w kontrolowanej przez rebeliantów miejscowości Sarakib (Saraqeb) w prowincji Idlib.
W polskim MSZ powołano specjalny zespół, który zajmuje się sprawą porwanego Polaka.