Tusk o polskim komisarzu: wciąż trzech kandydatów
Premier Donald Tusk nie przesądził, kto będzie polskim kandydatem na nowego komisarza w Komisji Europejskiej. Jak podkreślił, jest zadowolony, że ma "trójkę asów w ręku" na to stanowisko - Janusza Lewandowskiego, Danutę Huebner i Jacka Saryusz-Wolskiego. Tusk dodał, że będzie chciał spotkać się z prezydentem Lechem Kaczyńskim przed unijnym szczytem, aby uzgodnić wspólną strategię.
15.06.2009 | aktual.: 15.06.2009 22:33
- Nasi kandydaci na objęcie tych komisji w kolejności dowolnej: Janusz Lewandowski, Danuta Huebner i Saryusz-Wolski - wymieniał premier w rozmowie z dziennikarzami przed wejściem na posiedzenie zarządu PO z udziałem eurodeputowanych tej partii. Jak dodał, dużo będzie zależało od tego, jaki profil komisji zostanie przyjęty.
Według premiera, z całą pewnością ta trójka to świetni kandydaci do KE pod każdym względem. Tusk poinformował, że rozmawiał już z Danutą Huebner.
- Przed chwilą skończyliśmy rozmowę na temat tych różnych wariantów, także tego, w jaki sposób będziemy jeszcze kontynuowali te prace, które pani komisarz prowadziła - mówił premier. Dodał, że jeśli chodzi o objęcie przez Huebner mandatu w PE, to definitywna decyzja musi zapaść w poniedziałek, ale - jak mówił - uznali, że optymalne dla Polski będzie objęcie przez nią mandatu.
Saryusz-Wolski pytany przez dziennikarzy czy chciałby zostać komisarzem odparł, że został wybrany do PE, ale jednocześnie podkreślił, że sprawa obsady KE to sprawa jeszcze na pół roku.
Jak dodał, sprawa jest skomplikowana, bo pomimo zwycięstwa chadeków, kandydatura Jose Manuela Barroso na szefa KE nie ma większości ani w Radzie, ani w PE, ponieważ socjaliści i liberałowie proponują odłożenie tej sprawy na czas po referendum w Irlandii w sprawie Traktatu z Lizbony.
"Porozumienie z prezydentem wzmocniłoby pozycję Buzka"
Szef rządu powiedział, że będzie chciał spotkać się z prezydentem Lechem Kaczyńskim jeszcze przed zbliżającym się szczytem unijnym, aby uzgodnić wspólną strategię dotyczącą wsparcia dla polskich kandydatów na unijne stanowiska.
Tusk dodał, że na pewno będzie miał też możliwość porozmawiania z prezydentem w samolocie. - Myślę, że przynajmniej w niektórych sprawach, jeśli uzyskalibyśmy wspólną opinię z prezydentem, to mogłoby to mieć wpływ na zachowanie wszystkich europosłów, nie tylko tych z PO i z PSL, a to bardzo wzmocniłoby szanse Jerzego Buzka (jako kandydata na szefa PE) - powiedział premier.
Dodał, że prezydent wielokrotnie deklarował, że jest gotów wesprzeć kandydaturę Buzka. - Teraz będzie czas na czyny. Mam pewne propozycje dla prezydenta, żebyśmy mogli wspólnie zadziałać na rzecz naszych kandydatów - powiedział Tusk. Pytany jakimi argumentami zamierza przekonywać premiera Włoch Silvio Berlusconiego, aby ten zrezygnował z kandydatury Mario Mauro na stanowisko szefa PE odpowiedział, że "w polityce są te same argumenty", które rozstrzygają, "kto komu i w czym będzie mógł pomóc". Ocenił, że wszyscy w europejskiej chadecji są zainteresowani tym, aby "konkurencja (polsko-włoska) znalazła polubowny finał".
- To znaczy z mojego punktu widzenia, aby włoska delegacja otrzymała tego typu satysfakcjonującą propozycję, która umożliwia wystawienie Jerzego Buzka jako wspólnego dla wszystkich kandydata. Uważam, że jest to możliwe - oświadczył premier.
Jak zaznaczył, nie od Polski należy oczekiwać składania propozycji Włochom. - Wydaje mi się, że większość znaczących europejskich aktorów będzie szukała rozwiązania, które będzie oznaczało szefostwo PE dla Jerzego Buzka i silną pozycję dla któregoś z włoskich polityków - mówił Tusk.
Przyznał jednak, że nie wie, czy uda się znaleźć "polubowne rozwiązanie między ambicjami polskimi i włoskimi" już w czwartek, czy w piątek. - Ale muszę powiedzieć, że pozycja premiera Buzka, także po moich dzisiejszych rozmowach telefonicznych, wydaje się pozycją silną. Nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte, ale możemy być dzisiaj umiarkowanymi, lepiej zawsze ostrożnymi, ale optymistami, co do tej perspektywy przewodniczenia PE przez Jerzego Buzka - podkreślał Tusk.