„Tusk nie wróci, Grzesiek może spać spokojnie”. Ten sondaż pogrąża liderów opozycji
Politycy PO czekają na powrót Donalda Tuska na krajowe podwórko. Ale dziś to w Grzegorzu Schetynie widzą lidera, który jako jedyny jest w stanie zjednoczyć opozycję przed wyborczym maratonem. Problem jest jeden: antypisowscy wyborcy Schetyny nie chcą.
04.05.2018 | aktual.: 04.05.2018 18:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Super Express" tuż przed weekendem opublikował wyniki sondażu przeprowadzonego wśród wyborców opozycji. Zapytano w nim, kto powinien stanąć na czele zjednoczonej opozycji w nadchodzących wyborach. Wyniki są druzgocące dla Grzegorza Schetyny i Katarzyny Lubnauer.
Lidera PO, który jest na samym końcu zestawienia, wskazało jedynie… 2 proc. wyborców opozycji. Katarzynę Lubnauer niewiele więcej – 4 proc. Od przewodniczącej Nowoczesnej wyżej w rankingu są m.in. szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz (wskazywany na lidera opozycji przez 6 proc. wyborców) oraz Paweł Kukiz (15 proc.). Na czele zestawienia: Robert Biedroń (wskazało go 23 proc. wyborców) i Donald Tusk, którego w roli lidera opozycji widzi aż 42 proc. wyborców przeciwnych PiS.
– Czuję bardzo serdeczną i jednocześnie delikatną presję – powiedział ostatnio "Newsweekowi" Tusk, pytany o to, czy jest namawiany do powrotu na krajowe podwórko. – Puszcza oko nieustannie, wywołując podniecenie u swoich wyznawców, a rozdrażnienie u pisowców – tłumaczy te niejednoznaczne wypowiedzi byłego premiera polityk dobrze go znający. Jak twierdzi nasz rozmówca, Tusk jednak „do polskiej polityki nie wróci”, a „Grzesiek może spać spokojnie”, bo „Tusk mu partii nie zabierze”. – Jednak będzie kokietował, to się nie zmieni – słyszymy w partii.
Czy aby na pewno powrót byłego szefa rządu jest wykluczony? To pytanie wraca jak bumerang. – Kluczowe będą wybory parlamentarne, które bezpośrednio przekładają się na wynik wyborów prezydenckich. Jeśli „zjednoczona opozycja” jakimś cudem wygra i stworzy rząd, to Donald może wrócić i powalczyć z Andrzejem Dudą. Zwycięstwo antypisowskiego ruchu to jedyny warunek jego powrotu na tym mitycznym białym koniu – twierdzi w rozmowie z WP były sztabowiec PO.
Sondaże, które biorą pod uwagę powrót Tuska do Polski, nie są jednoznaczne. Ale te, w których przepytuje się jedynie wyborców opozycji (zdeklarowanych lub potencjalnych), wskazują jasno: albo Tusk, albo nikt. W ostatnim sondażu dla tygodnika "Polityka" na pytanie, „co powinien zrobić Donald Tusk, gdyby powrócił do polskiej polityki”, aż 49 proc. respondentów odpowiedziało, że „nie ma dla niego miejsca w polityce”. Jednak wśród ankietowanych byli także wyborcy PiS, dlatego sondaż ten nie jest do końca miarodajny.
Znacznie lepiej aktualne nastroje oddaje wspomniany już sondaż "Super Expressu", który wzbudził duże emocji po antypisowskiej stronie sceny politycznej. – To są druzgocące wyniki. Schetyna i Lubnauer jako najgorzej oceniani „liderzy” opozycji, to się w głowie nie mieści. Nie potrafię wytłumaczyć tych wyników, bo moim zdaniem ani Kaśka, ani Grzegorz na tak dramatyczne oceny nie zasłużyli – mówi WP poseł opozycji, gorący zwolennik nie tyle koalicji Nowoczesnej i Platformy, ile zjednoczenia tych partii.
Nasi rozmówcy, których zapytaliśmy o oceny sondażu, są zgodni w jednym: Schetyna i Lubnauer to dziś duet gwarantujący stabilność tworzącej się, choć na razie jeszcze raczkującej, koalicji PO i Nowoczesnej.
Głowa rodziny jest tylko jedna
Po drugie – jak wskazuje jeden z posłów PO – Schetyna wyrwać sobie władzy nie da. – Z dwóch powodów: po pierwsze, ma demokratyczny mandat całej partii, a, jak powtarzał Tusk, władzę trzeba sobie wziąć, ona nie spada z nieba. Grzesiek to zrobił. Po drugie, zupełnie szczerze, Platforma bez Schetyny by się po prostu rozpadła – twierdzi polityk PO.
Wtóruje mu Joanna Mucha, posłanka, która kilka miesięcy temu obwieściła stworzenie programu dla całej opozycji. – Dzisiaj Grzegorz Schetyna doprowadza do tego, że cała opozycja demokratyczna się konsoliduje – stwierdziła była minister sportu w TOK FM. Podobną opinię usłyszeliśmy od kilku rozmówców w PO, a bynajmniej nie jest to przekaz dnia. Tak po prostu jest – obecny lider PO, jak mówi jeden z polityków Platformy, „pełni dziś i rolę lidera, i sekretarza generalnego zarazem”. – Struktury (lokalni politycy – przyp. red.) mu ufają, za żadnym „młodym wilkiem” nie pójdą – twierdzi nasz rozmówca.
Te same „młode wilki” z PO – czyli politycy, którzy wybili się szczególnie na sejmowej „okupacji” w grudniu 2016 r. – wyczekują powrotu Tuska, ale naturalnym liderem jest dla nich dziś Schetyna, do którego nabierają coraz większego zaufania. Mimo druzgocących dla niego sondaży. Przewodniczący PO jest jak „głowa rodziny”, ojciec, którego można nie lubić i który może być nieprzyjemny i szorstki, ale bez którego rodzina nie wyżyje.
Już wkrótce „głowa rodziny” stanie na czele antypisowskiego frontu. 12 maja ulicami Warszawy przejdzie "Marsz Wolności" pod egidą Platformy Obywatelskiej. To będzie także test dla Schetyny. Zwolennicy opozycji – pierwszy raz po głębszym kryzysie obozu władzy, objawiającym się w negatywnej dla PiS tendencji sondażowej – będą mogli się policzyć.
Na Tuska na razie liczyć nie mogą.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl