Tusk: nie lubię, gdy ktoś krzyczy na mojego prezydenta
Współpraca z prezydentem wymaga dużej odporności nerwowej – przyznał w "Kropce nad I" TVN24 Donald Tusk. Mimo tego, jak przyznał, krew w nim się burzy, kiedy ktoś podnosi głos na polskiego prezydenta – nawet jeśli tym kimś jest prezydent Francji.
11.07.2008 | aktual.: 11.07.2008 10:22
Burzy się we mnie krew, gdy prezydent innego kraju podnosi głos na prezydenta mojego kraju - tak Donald Tusk skomentował mocne słowa prezydenta Francji, skierowane do Lecha Kaczyńskiego. W "Kropce nad i" premier podkreślił, że nie lubi, gdy ktoś krzyczy na głowę państwa - nawet jeśli sam jest z prezydentem Kaczyńskim w sporze.
Premier przyznał, że kohabitacja nie jest łatwa i wymaga praktyki oraz mocnych nerwów. Współpraca z prezydentem bywa trudna. Trzeba mieć grubą skórę, wierzyć we własne siły i nie przejmować się eksplozją temperamentu prezydenta – mówił Tusk.