"Tusk nie informował mnie o materiałach CBA"
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Michał Boni oświadczył przed hazardową komisją śledczą, że po 12 sierpnia 2009 roku premier Donald Tusk nie informował go o materiałach CBA ws. nieprawidłowości w pracach nad projektem zmian w ustawie hazardowej. Zapewnił też, że nie uczestniczył w spotkaniach dotyczących informacji CBA.
26.01.2010 | aktual.: 26.01.2010 12:51
12 sierpnia 2009 roku ówczesny szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński przekazał premierowi materiał dotyczący przebiegu prac nad projektem zmian w ustawie hazardowej, w którym zwracał uwagę m.in. na ryzyko uszczuplenia wpływów do budżetu państwa z powodu zabiegów branży hazardowej o wykreślenia z projektu zapisów o dopłatach do gier. Według materiału CBA na rzecz branży hazardowej lobbować mieli politycy PO: Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki.
Szef komisji śledczej Mirosław Sekuła (PO) pytał Boniego, czy po 12 sierpnia 2009 roku premier informował go o materiałach CBA. - Nie miałem takich informacji - odparł Boni. Dodał, że do 23 sierpnia 2009 roku był na urlopie. - W spotkaniach, o których wiem, że się odbyły, nie uczestniczyłem - podkreślił Boni. - Nie uczestniczyłem w żadnych spotkaniach dotyczących sprawy zgłoszenia przez CBA informacji premierowi. W drugiej połowie września była na ten temat wymiana zdań, m.in. podczas spotkania pod koniec września, że prawdopodobnie warto skupić większą energię na zupełnie nowym rozwiązaniu w związku z nieprawidłowościami, jakie pojawiają w odniesieniu do ustawy o grach - powiedział szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Sekuła pytał także, kiedy Boni zapoznał się z analizą CBA z 12 sierpnia ubiegłego roku. Minister zeznał, że z materiałem tym zapoznał się w październiku - w okresie przygotowywania informacji dla rządu na temat prac legislacyjnych nad projektem zmian w ustawie hazardowej. Jak dodał, w trakcie przygotowania tej informacji uzyskiwał także inne informacje dotyczące całego procesu, a wcześniej nie był o tym informowany.
Sekuła pytał też Boniego, czy w jego ocenie premier był manipulowany w sprawie ustawy hazardowej. - Współpracując blisko z premierem, nie mam wrażenia, aby mógł być osobą, którą ktokolwiek może manipulować. Ma silną osobowość i nie sądzę, aby dał sobą manipulować - odparł Boni.
"Rozmawiałem z Kapicą na temat opodatkowania hazardu"
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów wyjaśnił też, że 31 lipca 2009 r. - dzień po spotkaniu z premierem i wiceminister finansów Elżbietą Suchocką-Roguską - rozmawiał z wiceministrem finansów Jackiem Kapicą m.in. na temat zwiększenia możliwości opodatkowania sektora hazardowego. Przed komisją śledczą, badającą losy ustawy hazardowej trwa przesłuchanie Michała Boniego, bliskiego współpracownika premiera i szefa jego doradców.
Jak powiedział, z Kapicą mieli "okazję do krótkiej wymiany zdań 31 lipca 2009 r.", ponieważ byli wcześniej umówieni na spotkanie w związku z pracami nad nowelizacją ustawy o Służbie Celnej. Boni relacjonował w swojej swobodnej wypowiedzi, że podczas spotkania z Kapicą 31 lipca przedmiotem rozmowy było też "zwiększenie możliwości opodatkowania sektora hazardowego oraz przemyślenie skali jego rozrostu w Polsce". Dodał, że rozmowę tę kontynuowali już telefonicznie 3 sierpnia.
Boni zeznał, że spotkanie 4 sierpnia 2008 roku dotyczyło notatki wiceministra finansów Jacka Kapicy na temat przebiegu prac nad projektem zmian w tzw. ustawie hazardowej i wątpliwości związanych z tempem prac nad nim. Chodzi o notatkę Kapicy z 28 lipca 2008 roku, w której wiceminister m.in. odnotował uwagi resortu gospodarki sprzeciwiające się 10-procentowym dopłatom do gier. Kapica pisał, że uwagi wpłynęły po rozpatrzeniu projektu przez Komitet Stały Rady Ministrów (posiedzenie komitetu odbyło się 17 lipca).
W spotkaniu 4 sierpnia 2008 roku oprócz Boniego uczestniczyli: Kapica, ówczesny szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak oraz ówczesny szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Zbigniew Derdziuk. "Jedynym tematem tego spotkania była notatka i wątpliwości, jakie przedstawiał pan minister Kapica, związane z tempem prac nad tą ustawą (hazardową). W efekcie krótkiej rozmowy uznaliśmy, że należy pilnie nad nią pracować i pan minister Derdziuk, jak rozumiem, do tego się zobowiązał" - powiedział Boni.
Boni mówił, że notatka Kapicy, z którą zapoznał się podczas spotkania 4 sierpnia dotyczyła, zdaniem wiceministra, "zagrożeń dla realizacji tej ustawy w związku z wątpliwościami dotyczącymi tego, czy stosować dopłaty, czy nie" i zawierała też rekomendację, by prace nad projektem przebiegały w trybie pilnym ze względu na potrzebę uzyskania środków finansowych na inwestycje związane z Narodowym Centrum Sportu.
- Jak rozumiem intencją było to, by dopłaty służyły inwestycjom i nakładom, które miały być związane z Narodowym Centrum Sportu, stąd były istotne dla ministra sportu i turystyki - zaznaczył Boni. Dodał, że Kapica w swojej notatce zwrócił uwagę, iż "jeśli chcielibyśmy realizować zadania związane ze sportem, to potrzebne są do tego dopłaty (...) i wątpliwości, jakie się pojawiają wobec tych dopłat mogą zatrzymać cały proces albo spowolnić go".
Pytany, co miał na myśli Kapica zwracając uwagę na tempo prac, Boni odparł, że mówił o wątpliwościach, jakie zostały zgłoszone podczas procedury uzgodnieniowej dotyczącej dopłat i tego, jaki one mogą mieć skutek z ekonomicznego punktu widzenia. Boni zastrzegł jednocześnie, że uwagi resortów, które biorą udział w procesie uzgodnieniowym są uprawnione, bo - jak mówił - np. minister finansów bierze pod uwagę kwestie fiskalne, podatkowe, budżetowe, minister gospodarki kwestie związane z funkcjonowaniem gospodarki.
Według relacji Boniego uczestnicy spotkania z 4 sierpnia uznali, że priorytetem jest to, aby pilnie pracować nad projektem, rozstrzygnąć kwestię dopłat na korzyść ich wprowadzenia i przekazywać określoną pulę pieniędzy na działania związane ze sportem.
Zaznaczył, że powrót do tematu był możliwy dopiero 24 sierpnia 2009 r. po jego powrocie z urlopu. - 23 sierpnia w niedzielę wróciłem z urlopu i podjąłem swoje normalne działania - wyjaśnił Boni.
Rozmowy po urlopie
Zeznał, że na początku pierwszego tygodnia po powrocie z urlopu kontaktował się z Kapicą "w sprawach dotyczących myślenia o nowym podejściu" do spraw hazardu. - Rozmawialiśmy przez telefon o problemie dotyczącym hazardu w internecie - mówił. Jak zaznaczył, jednym z efektów tej rozmowy było jego pismo skierowane do wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Adama Rapackiego z 25 sierpnia z prośbą o informacje na temat nielegalnego hazardu w internecie.
Jak mówił, we wrześniu spotykał się kilkakrotnie z wiceministrem Kapicą i rozmawiał z nim telefonicznie. Zaznaczył, że w tym okresie jego prace były skupione przede wszystkim na przygotowaniu ustawy budżetowej na 2010 r.
Boni zeznał ponadto, że około 15 września rozmawiał z Kapicą m.in. na temat obciążeń podatkowych branży hazardowej. - Kapica przygotował tabele porównującą obciążenia podatkowe w sektorze hazardowym (w różnych państwach). Jasno wynikało z tej tabeli, że (w innych krajach) średnie obciążenie podatkowe automatów o niskim wygranych jest na poziomie 300-400 euro, gdy tymczasem w Polsce 180 euro - powiedział Boni.
- Rozmawialiśmy także o tym, że mało prawdopodobne jest podjęcie wątku nacjonalizacji całego sektora hazardowego ze względu na koszty i odszkodowania, o jakie mogliby przedstawiciele tego sektora wystąpić - szczególnie, gdyby było to dokonywane aktem natychmiastowym - zeznał Boni.
Dodał, że rozmowy z Kapicą dotyczyły też możliwości ograniczenia hazardu, ale - zaznaczył - brali pod uwagę, że wydane zezwolenia dotyczące tego rodzaju działalności mają określony czas obowiązywania i w związku z tym nie można podejmować decyzji ograniczających hazard w sposób natychmiastowy, ze względu na ryzyko skargi do Trybunału Konstytucyjnego.
Boni mówił, że rozmowy z Kapicą były pokłosiem spotkania z 30 lipca 2009 roku z udziałem premiera i wiceminister finansów Elżbiety Suchockiej-Roguskiej, podczas którego - jak zeznał - była mowa m.in. o nowym podejściu do sprawy hazardu. Zaznaczył, że zgodnie z regulaminem Rady Ministrów premier mógł podjąć w dowolnym czasie decyzję o zleceniu prac nad nowym projektem ustawy, bo regulamin przewiduje tzw. odrębny tryb rozpoczęcia prac nad projektem. - Premier może w każdym czasie i w każdej sytuacji poprosić o realizację projektu zgodnie ze swoimi życzeniami. Tak był realizowany ten projekt - powiedział Boni.
Z premierem rozmawiałem o nowym podejściu do sektora hazardowego
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Michał Boni powiedział we wtorek przed komisją śledczą badającą tzw. aferę hazardową, że podczas spotkania 30 lipca 2009 r. rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem i wiceminister finansów Elżbietą Suchocką-Roguską o budżecie na 2010 r. i w kontekście zwiększenia wpływów pojawił się temat nowego podejścia do sektora hazardowego.
Boni mówił w swojej swobodnej wypowiedzi przed komisją, że podczas spotkania poruszana była głównie sprawa możliwych oszczędności w budżecie państwa na 2010 rok. - Pojawiła się wówczas kwestia dotycząca możliwego wzrostu opodatkowania sektora hazardowego. Szacunki, o których mówiliśmy, dotyczyły kwoty pomiędzy pół a półtora miliarda złotych - relacjonował.
Jak zaznaczył, przywołany został również przykład Łotwy, która chcąc zwiększać wpływy do budżetu w czasie kryzysu znacjonalizowała swój sektor hazardowy. Po wymianie zdań na ten temat - opowiadał minister - premier poprosił o analizę dotyczącą opodatkowania hazardu i modeli dotyczących tego sektora występujących w różnych krajach.
- Zrozumiałem, że chodzi o nowe podejście do sektora hazardowego, ale żeby to nowe podejście można było wypracować, niezbędna była wiedza i pakiet przemyśleń na ten temat - mówił Boni.
Dodał, że uznał, iż najlepiej zwrócić się w tej sprawie do wiceministra finansów, odpowiedzialnego za sprawy hazardu Jacka Kapicy.
- Wiedziałem, że trwają uzgodnienia nad ustawą, ale zdarza się często, że nowe inspiracje pojawiają się w trakcie uzgodnień. Nie było wówczas przesądzone, czy będziemy pracowali nad nową ustawą, przynajmniej ja takiego poczucia nie miałem. Chodziło o nowe informacje i dodatkowe oświetlenie całego problemu - tłumaczył minister.
Zbigniew Derdziuk czeka na przesłuchanie
We wtorek komisja ma przesłuchać także byłego szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Zbigniewa Derdziuka. Początek jego przesłuchania zaplanowano na godz. 14 - poinformował szef komisji hazardowej.
Nazwisko Derdziuka pojawiło się także w kontekście publikacji "Newsweeka", który napisał w listopadzie 2009 r., że podczas pracy w kancelarii premiera nad zmianami w ustawie hazardowej miał on "kilkakrotnie interweniować" w sprawie tej ustawy. Według tygodnika, w 2008 roku Derdziuk "wielokrotnie forsował przepis korzystny dla operatorów maszyn o niskich wygranych". Derdziuk zaprzeczył tym informacjom.
Wtorkowe przesłuchanie jest jedynym, które nie zostało zmienione w planowanym na ten tydzień kalendarium posiedzeń komisji. Odwołane zostało środowe przesłuchanie Anity Błochowiak i Elżbiety Jakubiak. Planowane na czwartek składanie wyjaśnień przez Adama Szejnfelda i Pawła Szałamachy zostało przesunięte na piątek. Zmiany dokonano dlatego, żeby w czwartek przed komisją mógł stawić się Mirosław Drzewiecki.
Były minister sportu miał być przesłuchany w piątek 22 stycznia. Dostarczył jednak do przewodniczącego komisji pismo, w którym prosi o przesunięcie przesłuchania z powodu choroby. Mirosław Sekuła pozytywnie rozpatrzył wniosek Drzewieckiego.