Tusk: mam nadzieję na powodzenie rozmów ws. tarczy
Premier Donald Tusk w wywiadzie udzielonym Katolickiej Agencji Informacyjnej, uważa, że w razie niepowodzenia negocjacji z Waszyngtonem w sprawie tarczy antyrakietowej, Polska powinna "zostać przy własnym zdaniu". Premier zaznaczył, że ma nadzieję na powodzenie rozmów i doprowadzenie do instalacji w Polsce amerykańskiej bazy, obsługującej system tarczy.
Donald Tusk podkreślił, że do tej pory nie doszło do podpisania żadnego porozumienia pomiędzy Czechami a Amerykanami w sprawie tarczy i przypomniał, że Warszawa ustaliła z Pragą koordynowanie rozmów.
Premier zadeklarował, że jest zwolennikiem przeprowadzania referendów, ale wtedy gdy obywatele w sposób jednoznaczny wskazują na rozstrzygnięcia zrozumiałe i przemyślane. Odniósł się w ten sposób do decyzji parlamentu o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego bez udziału narodu, a w drodze ustawy.
W opinii szefa rządu, idea Traktatu ma w Polsce poparcie przygniatającej większości społeczeństwa, a pytanie o zdanie społeczeństwa w ogólnonarodowym plebiscycie, jest kosztowne i zagrożone niską frekwencją. Dodał przy tym, że politycznie na referendum zyskałaby Platforma Obywatelska, identyfikowana jako ugrupowanie najbardziej proeuropejskie.
Mówiąc o swoim stosunku do Kościoła, premier określił siebie jako "nowoczesnego konserwatystę". Szef rządu uznał za "nieszczęście polskiej polityki" funkcjonowanie zarówno polityków opowiadających się za większym udziałem Kościoła w życiu publicznym jak i przedstawicieli lewicy, dążących do całkowitego wyłączenia wiary ze stosunków społecznych. Doktryny i ideologie rodzą poważne kłopoty, także jeśli chodzi o relacje państwo-Kościół- powiedział premier.
Donald Tusk nie sądzi, aby w kwestii zapłodnień metodą in vitro doszło do konfliktu ideologicznego. Poinformował, że poprosił posła Jarosława Gowina o stworzenie zespołu, który zajmie się zagadnieniami tak zwanej inżynierii genetycznej.