ŚwiatTusk już w Brukseli - szczyt UE zdominowany przez gospodarkę

Tusk już w Brukseli - szczyt UE zdominowany przez gospodarkę

Premier Donald Tusk jest już Brukseli, gdzie w czwartek weźmie udział w szczycie Unii Europejskiej, który będzie poświęcony m.in. walce z kryzysem i planom wzmocnienia zarządzania gospodarczego w gronie wszystkich 27 państw UE.

Tusk już w Brukseli - szczyt UE zdominowany przez gospodarkę
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

16.06.2010 | aktual.: 16.06.2010 21:03

W środę, w późnych godzinach wieczornych, Tusk weźmie udział we wspólnej kolacji przywódców państw należących do Europejskiej Partii Ludowej (EPP) na zamku Bouchout w Maise pod Brukselą.

Minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz powiedział, że unijny szczyt zostanie zdominowany przez tematykę gospodarczą. Jak dodał, przywódcy państw i rządów będą dyskutować m.in. o strategiach związanych z wychodzeniem z kryzysu gospodarczego oraz o wpływie cięć w deficytach budżetowych państw UE na gospodarkę.

- Na pewno będą rozmowy o tym, na ile różne rozwiązania na forum globalnym i europejskim mogą stymulować wzrost gospodarczy, a które mogą go hamować - zaznaczył minister. Jego zdaniem, dla Polski "najważniejsza na szczycie będzie kwestia tego, czy będzie instytucjonalizacja strefy euro".

Według przywódców europejskich, kryzys strefy euro - wywołany sytuacją Grecji - unaocznił pilną potrzebę wzmocnionego zarządzania gospodarczego, tak by redukować różnice w konkurencyjności europejskich gospodarek i zbliżyć polityki budżetowe. Polska strona opowiada się za utrzymaniem jedności UE; w debacie nad wzmacnianiem zarządzania gospodarczego Polska występuje przeciw ograniczaniu nowych zasad tylko do 16 państw strefy euro.

- Polska nie była przychylna temu pomysłowi (instytucjonalizacji strefy euro) i mamy nadzieję, że ten projekt nie zostanie zrealizowany - podkreślił Dowgielewicz. Jak dodał, Polska jest przeciwna powstaniu elitarnego klubu eurogrupy - który by wykluczał z podejmowania decyzji kraje spoza grupy euro.

Tusk i szef KE Jose Manuel Barroso zdecydowanie wyrazili przekonanie, że nie należy instytucjonalizować strefy euro ani tworzyć dla niej jakiegoś odrębnego sekretariatu - o co apelował wcześniej prezydent Francji Nicolas Sarkozy.

W poniedziałek kanclerz Niemiec Angela Merkel po spotkaniu z Sarkozym poinformowała, że Francja i Niemcy opowiadają się za wzmocnieniem zarządzania gospodarczego w gronie wszystkich 27 państw UE, ale - jak zastrzegła - "w razie potrzeby" możliwe powinny być działania tylko w ramach strefy euro.

- Potrzebujemy mocniejszego zarządzania gospodarczego niż dziś, w którym będą uczestniczyć wszyscy szefowie państw i rządów UE. Tylko w ten sposób możemy pójść naprzód w Europie - mówiła Merkel. - W sytuacjach kryzysowych, w razie potrzeby, możemy spotykać się również w gronie 16 państw strefy euro. Nie chodzi o tworzenie nowych instytucji, ale o możliwość operacyjnego i pragmatycznego działania - przekonywała kanclerz Niemiec.

Merkel zastrzegła, że wzmacnianie zarządzania gospodarczego nie może oznaczać "dzielenia Unii na członków pierwszej i drugiej kategorii".

Według projektu ustaleń czwartkowego szczytu UE, przywódcy państw członkowskich zgodzą się na prezentowanie swoich planów budżetowych Komisji Europejskiej. Na kraje, które nie będą zmierzać w kierunku równoważenia budżetu, mają być nakładane sankcje karne. Zasada prezentowania narodowych planów budżetowych Komisji Europejskiej ma zacząć obowiązywać od 2011 r.

Decyzje te są częścią działań podejmowanych przez UE, które mają na celu rozproszenie obaw rynków finansowych i zapewnienie ich, że polityka fiskalna krajów członkowskich zapobiegnie powtórzeniu się kryzysu, jaki dotknął Grecję.

Wielka Brytania - jako jedyny z 27 krajów - zgłasza w tej kwestii bardzo poważne zastrzeżenia. - Nie do zaakceptowania jest, by z powodu kryzysu wzmacniać władzę Unii Europejskiej nad narodowymi budżetami - oświadczył we wtorek lider brytyjskich konserwatystów w Parlamencie Europejskim Timothy Kirkhope. Projekt ustaleń szczytu przewiduje, że wszystkie kraje członkowskie powinny przyjąć regulacje prawne umożliwiające przestrzeganie zasad budżetowych UE zawartych w Pakcie Stabilności i Wzrostu. Ogranicza on dopuszczalny deficyt budżetowy do 3% Produktu Narodowego Brutto (PNB), a poziom długu publicznego do 60% PNB.

Polska od początku poparła propozycję wzmocnienia dyscypliny budżetowej państw UE, a minister finansów Jacek Rostowski podkreślał wielokrotnie, że Polska ma już w swej konstytucji hamulec zadłużenia publicznego do wysokości 60%.

Dowgielewicz powiedział, że jest "rzeczą oczywistą", iż polska gospodarka jest blisko połączona z gospodarką europejską. - 80% polskiego eksportu to eksport na wspólny rynek. To dobrze, jeśli ministrowie finansów będą się wzajemnie oceniali - zaznaczył.

- Chodzi o to, żeby uniknąć w przyszłości sytuacji kryzysowych i żeby wzajemnie tworzyć większą presję na reformy - wyjaśnił minister.

Pakt zakłada też, że kraje UE powinny dążyć do zrównoważenia budżetu lub do uzyskania nadwyżek budżetowych. Wprowadzony ma być system zachęt i sankcji, które mają motywować do podejmowania działań w tym kierunku. Według projektu ustaleń szczytu, szczególnie pilnie będą obserwowane kraje należące do strefy euro.

Dowgielewicz potwierdził, że na szczycie odbędzie się dyskusja o ewentualnych sankcjach za łamanie wspólnie uzgodnionych zasad. - Nie należy tu wykluczać żadnego scenariusza, także zmiany Traktatu (Lizbońskiego), jeśli to będzie konieczne - zaznaczył.

Jak dodał, sankcje mogą obejmować nawet czasowe zawieszenia prawa głosu w Radzie Unii Europejskiej. - Dla nas jest istotne, żeby te sankcje były uniwersalne, czyli żeby w równy sposób odnosiły się do każdego kraju - najbogatszego i najbiedniejszego, największego i najmniejszego. Myślę, że w tym kierunku ta dyskusja idzie - powiedział minister.

Według projektu ustaleń szczytu, przywódcy UE zgodzą się też na nałożenie na instytucje finansowe opłat przeznaczonych na walkę z kryzysem. Szczegóły opłat będą ustalone przez Komisję Europejską. - Rada Europejska zgadza się, że na instytucje finansowe powinna być nałożona opłata, by zapewnić, że dołożą się one do kosztów kryzysu - wynika z projektu.

- Taka opłata powinna być zawarta w ramach wiarygodnej rezolucji. Pilnie potrzebne są dalsze prace nad jej głównymi założeniami, a dokładnej ocenie należy poddać też kwestię równych dla wszystkich warunków - mają postanowić w czwartek na szczycie europejscy przywódcy państw i rządów.

Europa przed szczytem przywódców G20 w Toronto (26-27 czerwca) chce przygotować warunki do wprowadzenia podobnych opłat w skali światowej. Taki podatek budzi wiele kontrowersji co do jego zasięgu i tego, na co mają być wydane zebrane w ten sposób pieniądze.

Dowgielewicz poinformował, że kolejny temat rozmów na unijnym szczycie to strategia Europa 2020. Przyznał, że w sprawie tej strategii wiele rzeczy jest już dogranych i "z polskiej perspektywy dobrze to wygląda". Na szczycie przywódcy mają ostatecznie przyjąć tę strategię, pod nową nazwą "Strategia na rzecz wzrostu i zatrudnienia".

Polska, jak przypomniał Dowgielewicz, naciska, by uwzględniono w niej cel rozwoju infrastruktury, a także podkreślenie roli unijnej polityki spójności i jej funduszy w podnoszeniu konkurencyjności gospodarek państw na dorobku.

Przyjęty przez KE plan gospodarczy Europa 2020 skoncentrowany jest na inwestycjach w badania i innowacje oraz na promowaniu przyjaznej środowisku gospodarki opartej na wiedzy. Ma on zastąpić nieskuteczną Strategię Lizbońską. Na początku marca propozycje zapisów strategii Europa 2020 przyjęła Komisja Europejska. Do jesieni 2010 kraje UE mają przedstawić narodowe plany realizacji nowej unijnej strategii.

Przywódcy potwierdzą też decyzję ministrów finansów o przyjęciu Estonii do strefy euro 1 stycznia 2011 roku. Wciąż nie wiadomo, czy oficjalnie ogłoszą start negocjacji członkowskich z Islandią. Zastrzeżenia zgłaszają wciąż Wielka Brytania i Holandia, których obywatele na skutek kryzysu finansowego stracili majątki w islandzkich funduszach inwestycyjnych.

Ponadto przywódcy przyjmą deklarację o zaostrzeniu europejskich sankcji wobec Iranu, uzgodnioną w poniedziałek w Luksemburgu przez ministrów spraw zagranicznych państw UE.

Szczyt Rady Europejskiej będzie wyjątkowo trwał tylko jeden dzień - z inicjatywy jej przewodniczącego Hermana Van Rompuya - i rozpocznie się o godz. 10.00.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)