Polska"Tusk go przytulił. Może udusić" - ryzykowna nominacja

"Tusk go przytulił. Może udusić" - ryzykowna nominacja

Kompetentna Joanna Mucha, bardzo ryzykowna nominacja Jarosława Gowina - tak nowo powołanych członków rządu oceniają eksperci. Czy Donald Tusk skompletował dobrą drużynę na czas kryzysu?

18.11.2011 | aktual.: 23.11.2011 12:22

- Jedną z najbardziej ryzykownych nominacji jest Jarosław Gowin na stanowisku ministra sprawiedliwości - mówi dr Olgierd Annusewicz, politolog. - Nie wiemy, czy posiada on odpowiednie do pracy w tym resorcie kompetencje. Poza tym, przekonanie Donalda Tuska, że zmiany w środowisku prawniczym może przeprowadzić tylko osoba z zewnątrz, jest błędne. Szansą na efektywną współpracę ze środowiskami prawniczymi jest prowadzenie z nimi dialogu, tak jak to robił Krzysztof Kwiatkowski. Jeśli Jarosław Gowin wypowie prawnikom otwartą wojnę, może szybko podzielić los Andrzeja Czumy - ministra sprawiedliwości, który także wywodził się spoza tego środowiska - przypomina dr Annusewicz.

Dr Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. marketingu politycznego, zwraca uwagę na fakt, że nominacja Gowina może być próbą ograniczenia wewnętrznej krytyki w partii. W poprzedniej kadencji krakowski poseł wytykał premierowi niechęć do przeprowadzenia poważnych reform, teraz sam będzie grał w jego drużynie. - Można powiedzieć, że premier teraz przytulił do siebie Jarosława Gowina. Ten musi jednak uważać, żeby się w tym uścisku nie udusić - mówi dr Trzeciak.

Dużym zaskoczeniem było też powierzenie ministerstwa sportu i turystyki Joannie Musze - z wykształcenia ekonomistce, która - jak złośliwie podkreślano - kiedyś amatorsko trenowała karate. Jednak zdaniem dr. Olgierda Annusewicza, do kierowania tym ministerstwem nie jest potrzebna kariera sportowca. - Moim zdaniem ryzyko porażki w przypadku Joanny Muchy jest bardzo małe. To osoba bardzo kompetentna, a jej wykształcenie w dziedzinie ekonomii i zarządzania będzie bardzo przydatne w przygotowaniach do Euro 2012 - podkreśla politolog. Która z nominacji wzbudza jego największe obawy? Władysław Kosiniak-Kamysz, 30-letni lekarz z Krakowa na stanowisku ministra pracy. - To najważniejszy z resortów, którym zwykle kierowali eksperci z odpowiednim wykształceniem, jak choćby prof. Jerzy Hausner z SLD. Do piastowania tego stanowiska potrzebna jest wiedza z zakresu ekonomii i polityki społecznej. Władysława Kosiniaka-Kamysza można tu porównać do jego poprzedniczki Jolanty Fedak. Jej także brakowało odpowiedniego
przygotowania, jednak bardzo dobrze sprawdziła się na tym stanowisku, mimo kilku niepowodzeń na początku sprawowania tej funkcji - mówi Annusewicz.

Zdaniem dr. Sergiusza Trzeciaka, nowy minister pracy jest w trudnej sytuacji, bo brak mu nie tylko wykształcenia kierunkowego, ale przede wszystkim doświadczenia politycznego. - Powierzając to stanowisko Kosiniakowi-Kamyszowi, PSL dużo ryzykuje. Jeśli nowy minister się nie sprawdzi, osłabi to pozycję jego partii w przyszłych negocjacjach z Platformą - mówi dr Trzeciak. Zwraca też uwagę na fakt, że w skład nowego rządu zostali też powołani eksperci, tacy jak minister środowiska Marcin Korolec czy minister skarbu Mikołaj Budzanowski. - Trudno podważać ich kompetencje i przygotowanie merytoryczne. Jednak należą oni do grupy osób pozbawionej silnego zaplecza politycznego, do której należy też zaliczyć Joannę Muchę. W razie niepowodzenia te osoby mogą szybko zostać odwołane, bo w partii nikt o silnej pozycji nie będzie lobbował za tym, aby pozostawić ich na stanowiskach - mówi dr Trzeciak.

Na brak poparcia w partii nie może narzekać Sławomir Nowak, mianowany na stanowisko ministra transportu. - Do tej pory obejmował on funkcje związane z komunikacją polityczną. Nie wiadomo, czy sprawdzi się na stanowisku, które wymaga kompetencji z zakresu zarządzania - mówi dr Olgierd Annusewicz.

Podobne wątpliwości pojawiają się w odniesieniu do nowego ministra zdrowia - Bartosza Arłukowicza. - To klasyczny zabieg, aby na czele ministerstwa zdrowia postawić lekarza - stwierdza politolog. - Podobne kwalifikacje na to stanowisko miała Ewa Kopacz. Nierozstrzygnięta pozostaje tylko kwestia, czy kolejny lekarz poradzi sobie z zarządzaniem resortem, czy nie - mówi dr Annusewicz.

Jak podsumowuje dr Trzeciak, premier będzie chciał w okresie niepewności na rynkach finansowych oprzeć się na sprawdzonej grupie współpracowników. W nowym rządzie pojawiły się też jednak nazwiska, których - wymiana - nie wywoła silnych reakcji wewnątrz partii... - mówi ekspert.

Anna Korzec, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (303)