Tusk: doszło do zmiany dekoracji
Rząd Jarosława Kaczyńskiego nie zagwarantuje
spokoju, powagi, i dobrej pozycji międzynarodowej - ocenił szef PO Donald Tusk. Ci sami ludzie, ta sama koalicja, obawiam się, że ten sam bałagan - dodał.
Doszło do zmiany dekoracji, bracia Kaczyńscy przesunęli pionki na szachownicy. To fakt. Na pewno odpowiedzialność za to, co w Polsce się dzieje, będzie jeszcze bardziej wyrazista - powiedział Tusk na konferencji w Sejmie.
Bracia Kaczyńscy nie ukrywali, że polityka międzynarodowa w ich wykonaniu będzie polityką nieufności, podejrzliwości i odwracania się trochę plecami do świata. Marcinkiewicz to trochę hamował - powiedział Tusk.
Jego zdaniem, nie będzie żadnej zasadniczej zmiany w porównaniu z rządem Kazimierza Marcinkiewicza, bo rządzić będą ci sami ludzie, którzy rządzili przez ostatnie miesiące.
Jedyna prawdziwa różnica jest taka, że człowiek, który robił najlepsze wrażenie, czyli premier Marcinkiewicz, jest poza rządem - zaznaczył.
Według niego, "kiedy znów słyszymy o przyspieszeniach i rewolucjach to raczej śmieszy". Wolałbym, żeby rząd był kompetentny, poważny i spokojny, a nie zapowiadający ciągłe rewolucje i przyspieszenia - podkreślił.
Zdaniem szefa PO, Jarosław Kaczyński, Roman Giertych, Andrzej Lepper to "specjaliści raczej od konfliktu i zamieszania, a nie takiej pozytywnej spokojnej pracy".
Tusk podkreślił, że po doświadczeniach koalicji trudno być optymistą. Ale mamy prawo oczekiwać od nowego premiera, aby te nieustanne konflikty i chaos zamienił na pozytywną pracę dla Polaków - dodał.
Szef Platformy chciałby, żeby "ten rząd miał sukcesy, szczególnie w tych sprawach, które dotyczą milionów ludzi". Jak przypomniał, proponował, aby sprawy służby zdrowia, walki z bezrobociem oraz politykę międzynarodową "wyjąć spod partyjnego sporu i wspólnie nad nimi pracować".
Dzisiaj jestem gotów ponowić tego typu apel - zadeklarował. Ale - jak dodał - nie widzi "takiej gotowości wśród polityków PiS, żeby polityczną wojnę zastąpić ciężką, spokojną pracą na rzecz ludzi".
Tusk podkreślił, że teraz przed nowym premierem stoi podstawowe zadanie, czyli poprawa wizerunku Polski w Europie i świecie.
Mam wrażenie, że PiS to ciągle legion ludzi wyszykowany do wojny z Platformą, a nie do ciężkiej pracy na rzecz państwa - zaznaczył Tusk.
Pytany przez dziennikarzy, czy zdaje sobie sprawę, z tego że według statystyki przygotowanej przez PiS to już jego 71 atak na partię rządzącą, powiedział, że nie jest skory do żartów.
Chciałbym, żeby liderzy PiS-u powiedzieli co jest z mieszkaniami, co jest z lekarzami, którzy wyjeżdżają na Zachód, co jest z tanim państwem. Wolałbym, żeby uczciwie ta ekipa powiedziała, dlaczego zbudowała najdroższą władzę w historii Rzeczpospolitej, dlaczego zbudowała cały swój program na nadużyciu, a nawet oszustwie wyborczym - podkreślił Tusk.
Zapowiedział, że za kilka dni PO zaprezentuje raport, w którym przedstawi "co stało się z ideą taniego państwa i skromnej i taniej władzy".