PolskaTusk: dobrze się stało, że Putin powiedział o Katyniu

Tusk: dobrze się stało, że Putin powiedział o Katyniu

Premier Donald Tusk powiedział, że Katyń nie był głównym tematem jego niedawnego spotkania z Władimirem Putinem, ale dobrze się stało, że rosyjski prezydent tak wyraźnie wypowiedział się w tej sprawie. Stwierdzenie, że jest to zbrodnia stalinowska nie ma żadnego znaczenia - uważa b. wiceszef dyplomacji Paweł Kowal (PiS).

Tusk: dobrze się stało, że Putin powiedział o Katyniu
Źródło zdjęć: © PAP

20.02.2008 | aktual.: 05.03.2008 10:54

Szczegóły wypowiedzi Putina ujawnił szef MSZ. W środowym wywiadzie dla TVN24 Radosław Sikorski powiedział, że Putin w rozmowie z Tuskiem podczas jego wizyty w Moskwie, mówił o Katyniu jako o zbrodni stalinowskiej.

W rozmowie premiera Tuska z prezydentem Putinem padło słowo "Katyń", ale nie z inicjatywy premiera Tuska. Sam prezydent Putin powiedział o Katyniu, co w okresie, w którym pojawiały się w gazetach rosyjskich skandaliczne artykuły o tym, jakoby to Niemcy byli sprawcami Katynia, było ciekawe i ważne, bo prezydent Putin mówił o Katyniu jako o zbrodni stalinowskiej - mówił Sikorski.

Donald Tusk, jak powiedział dziennikarzom, woli, żeby o odpowiedzialności Rosji i reżimu stalinowskiego za zbrodnię katyńską wreszcie otwarcie i publicznie mówili Rosjanie. Moje stanowisko - i Polaków - w tej sprawie jest jasne i dobrze się stało, że mimo czasami niezbyt mądrych a czasami skandalicznych wypowiedzi niektórych historyków czy publicystów, w tej sprawie mamy tak wyraźną wypowiedź Putina - powiedział szef rządu.

Putin - relacjonował premier - mówił, że Rosja ma poczucie, iż zbrodnie stalinowskie dotknęły w największym stopniu naród rosyjski. Tusk podkreślił, że Polskę interesuje precyzyjne określenie odpowiedzialności za tę zbrodnię. Rozumiem, że ofiarami komunistów Stalina, byli także Rosjanie, to rzecz bezdyskusyjna - dodał premier.

Tymczasem b. wiceszef polskiej dyplomacji Paweł Kowal (PiS) uważa, że Władimir Putin nie powiedział nic nowego przyznając, że mord w Katyniu był zbrodnią stalinowską.

Stwierdzenie, że jest to zbrodnia stalinowska nie ma żadnego znaczenia - powiedział Kowal. Podkreślił, że Polska domaga się uznania w trybie śledczym mordu polskich oficerów za zbrodnię przeciw ludzkości lub ludobójstwo.

Polityk PiS zaznaczył, że od dawna jest wiadomo, iż winę za Katyń ponoszą Sowieci. Według niego, nawet gdyby Putin powiedział o tym nie na zamkniętym spotkaniu z szefem polskiego rządu, a publicznie, nic by to zmieniło.

Polska - jego zdaniem - nie może uznawać tej wypowiedzi za sukces, bo jest to potwierdzenie tego, o czym mówił już poprzednik Putina Borys Jelcyn. Jelcyn w 1993 złożył kwiaty pod Krzyżem katyńskim na warszawskich Powązkach. Podczas tej wizyty przekazał też Polsce część dokumentacji dotyczącej mordu.

Z kolei zdaniem szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych Krzysztofa Liska (PO), wypowiedź Putina zamyka w kontekście historycznym temat Katynia. Po przekazaniu dokumentów przez byłego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie, po jasnej wypowiedzi Putina, sprawa jest jednoznaczna i zamknięta - podkreślił poseł PO. Jak ocenił - nikt w Rosji o zdrowych zmysłach nie będzie więcej kwestionował, że zbrodnia katyńska była zbrodnią stalinowską, bo to brak powagi.

Radosław Sikorski pytany o słowa Putina na wieczornej konferencji prasowej, po spotkaniu z szefem dyplomacji UE Javierem Solaną, podkreślił: nas cieszy to, że prezydent Rosji Władimir Putin sam z siebie wspomniał o zbrodni katyńskiej i mówił o niej jako o zbrodni stalinowskiej, jednej z wielu, które wtedy na ziemi rosyjskiej miały miejsce.

Jak przypomniał, ostatni prezydent ZSRR przyznał, że dokonano tej zbrodni. Natomiast wypowiedź prezydenta Putina nas ucieszyła w kontekście niektórych publikacji w rosyjskich gazetach, które były dla nas bulwersujące - zaznaczył.

To, że strona rosyjska wie, że sama ma problem z tym, jak się rozliczyć z totalitarną przeszłością, jest dobrym znakiem i w tym duchu Donald Tusk odpowiedział Putinowi, że każdy kraj musi sam poradzić sobie ze swoim sumieniem i przeszłością - powiedział Sikorski.

Przed wizytą Tuska w Rosji na początku lutego "Niezawisimaja Gazieta" opublikowała artykuł, w którym została podważona prawda o mordach NKWD na polskich oficerach w Katyniu. Pretekstem do publikacji było nominowanie do Oscara filmu "Katyń" Andrzeja Wajdy.

Brak słów - w latach 40. pod Smoleńskiem dokonano potwornej zbrodni. Jednak czy rzeczywiście winę za tę tragedię ponoszą przywódcy ZSRR, jak twierdzi się w nowym dziele pana Wajdy? - napisała "Niezawisimaja Gazieta" .

Według pisma, powołującego się na ustalenia "szeregu rodzimych historyków", NKWD nie używało ani takiej amunicji, jaką w Lesie Katyńskim strzelano do polskich oficerów, ani takiego sznurka, jakim krępowano im ręce. W NKWD - dowodzi moskiewskie pismo - inna była też technika egzekucji: jego kaci strzelali z mauzerów z góry w dół w pierwszy krąg szyjny ofiary, podczas gdy niemieccy oprawcy, używając broni osobistej, celowali w tył głowy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)