PolskaTusk: Cimoszewicz powinien wyjaśnić sprawę b. asystentki

Tusk: Cimoszewicz powinien wyjaśnić sprawę b. asystentki

Kandydat na prezydenta Platformy
Obywatelskiej Donald Tusk uważa, że Włodzimierz Cimoszewicz jest
zobowiązany przed opinią publiczną do wyjaśnienia szczegółów
"przykrej i zawiłej sprawy" dotyczącej jego b. asystentki Anny
Jaruckiej.

18.08.2005 | aktual.: 18.08.2005 15:38

Każdy, nie tylko kandydat na prezydenta powinien czuć się odpowiedzialny za swoją biografię, za swoją decyzję, także za swoje asystentki - powiedział Tusk. W ten sposób Tusk odniósł się do środowego apelu Cimoszewicza. Marszałek Sejmu zaapelował do swoich konkurentów w wyborach prezydenckich o publiczne zajęcie stanowiska, czy mieli coś wspólnego z prowokacją, jaką było - według niego - przedstawienie sfałszowanego dokumentu i złożenie fałszywych zeznań przez jego b. asystentkę.

Swój apel Cimoszewicz skierował przede wszystkich do dwóch kontrkandydatów: Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego. Marszałek chciałby, aby Tusk powiedział, co wiadomo mu na temat działań w tej sprawie swojego współpracownika, posła PO Konstantego Miodowicza, a Kaczyński - posła PiS Zbigniewa Wassermanna.

Nie jestem od tego, by rozstrzygać, kto ma rację. Dobrze, że wypracowaliśmy takie instytucje i procedury, które w takich sytuacjach powinny skutecznie zadziałać. Mogę obiecać panu Cimoszewiczowi, że nie będę na niego zrzucał odpowiedzialności za działania moich asystentów, współpracowników czy mojej rodziny. Nie będę wzywał pana Cimoszewicza, żeby dzielił się odpowiedzialnością za moje życie - powiedział Tusk.

Kandydat na prezydenta ponowił apel do Cimoszewicza o przeprowadzenie publicznej debaty.

Pierwszy raz z tą propozycją zwróciłem się cztery tygodnie temu, żeby w dowolnym miejscu i czasie pan Cimoszewicz stanął ze mną przed oczami opinii publicznej i dyskutował o tym, co jest w Polsce ważne, co mamy dalej robić. O naszej przeszłości, o każdym ważnym szczególe. Jak na razie ten apel jest bez odpowiedzi - zaznaczył Tusk.

Komentując przedwyborcze spoty telewizyjne Prawa i Sprawiedliwości, w których ta partia krytykuje proponowane przez PO wprowadzenie podatku liniowego, Tusk powiedział, że jego ugrupowanie w kampanii wyborczej nie będzie koncentrowało się na wadach i niedoskonałościach swoich konkurentów.

Nie chcemy prowadzić kampanii negatywnej ani wobec konkurentów, ani wobec partnerów. Będziemy w wielką determinacją przekonywać Polaków do naszych pomysłów - oświadczył.

Od dłuższego czasu PiS nie ukrywa, że jest zwolennikiem skomplikowanego systemu podatkowego, z wieloma różnymi, wysokimi stawkami. Nie widzę innej możliwości rozstrzygnięcia tego sporu między PO a PiS jak wybory. Jeśli wygramy wybory, jestem przekonany, że bracia Kaczyńscy nie zlekceważą woli Polaków. Jeśli wybory wygra kto inny, zrozumiemy, że Polacy nie chcą płaskiego i niskiego podatku - zaznaczył wicemarszałek.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)