Tusk: Bender marszałkiem-seniorem to nie prowokacja
Szef PO i kandydat tej partii na premiera Donald Tusk powiedział, że wystąpienie Ryszarda Bendera jako marszałka seniora Senatu trzeba będzie przeżyć. Tymczasem Kancelaria Prezydenta wyjaśnia: nie było wyjścia. O wyznaczeniu Ryszarda Bendera na marszałka seniora Senatu zadecydował regulamin Izby - mówił Michał Kamiński. Tusk też nie dopatrzył się w tej decyzji "żadnej prowokacji".
25.10.2007 | aktual.: 02.11.2007 21:51
Tutaj nie ma mowy o żadnej prowokacji, czy złośliwości. Być może PiS odczuwa satysfakcję z tego powodu, a PO odczuwa z tego powodu dyskomfort, ale trudno, tak się zdarzyło - mówił Tusk. O tym, że decyzja prezydenta w sprawie Bendera jest prowokacją i umyślną zaczepką mówił obecny senator PO Stefan Niesiołowski.
Nie ukrywaliśmy, że sama obecność senatora Bendera w Senacie jest czymś dla nas przykrym, ze względu na jego poglądy, drastyczne w niektórych sprawach, choćby to podejrzenie o kłamstwo oświęcimskie - mówił Tusk.
Wystąpienie pana Bendera jako marszałka seniora nie będzie to budująca chwila, trzeba to będzie przeżyć i możliwie szybko wybrać Bogdana Borusewicza na marszałka Senatu - podkreślił szef PO.
Szef PO był pytany, czy senatorowie PO będą na przykład chcieli zbojkotować inaugurację obrad Senatu dokonaną przez Bendera. Spotkam się z senatorami PO, sytuacja jest nieprzyjemna, ale wolałbym, aby obie izby zainaugurowały swoją pracę nie od konfliktu i demonstracji - odpowiedział Tusk.
Zastanowimy się, w jaki sposób nasi senatorowie powinni się zachować. Ja będę raczej "lał oliwę na fale", choć dla przyzwoitych ludzi ta sytuacja jest krępująca - mówił szef PO.
W środę Lech Kaczyński postanowił, że pierwsze posiedzenie Senatu poprowadzi Bender, który w kończącej się kadencji był senatorem LPR, a w następnej będzie senatorem PiS. Kamiński wyjaśnił, że regulamin Senatu nie pozostawia złudzeń" i jasno mówi, że prezydent desygnuje na marszałka seniora Senatu "najstarszego senatora", a ponieważ najstarszy jest Bender - on otworzy pierwsze posiedzenie Senatu.
_ O tym, że senator Bender jest marszałkiem seniorem zadecydowali wyborcy, którzy go wybrali. Koniec kropka. Tu prezydent nie miał żadnego ruchu_ - oświadczył Kamiński.
Z kolei o desygnowaniu na marszałka seniora Sejmu Zbigniewa Religi zadecydowało - według Kamińskiego - to, że jest on najpopularniejszym politykiem w kraju.
Tusk komentując decyzję prezydenta o tym, że marszałkiem seniorem Sejmu będzie Zbigniew Religa podkreślił, że szanuje profesora i nie widzi analogii: Bender w Senacie, Religa w Sejmie.
W przypadku Sejmu - wyjaśniał prezydencki minister - regulamin mówi, że prezydent wyznacza marszałka seniora "spośród najstarszych posłów".
Jak dodał, Religa jest jednym z najstarszych posłów w kolejnej kadencji Sejmu. Kamiński stwierdził, że odpowiedź, dlaczego właśnie profesora Religę powołał pan prezydent jest bardzo prosta.
I wyjaśnił, że - według sondaży - Religa po prostu jest po raz zresztą któryś z rzędu najpopularniejszym polskim politykiem.
Nie przesadzajmy, marszałek senior ma kompetencje wyłącznie powiedziałbym symboliczne, ważne, ale symboliczne - i dobrze jest dla prestiżu polskiego parlamentaryzmu, jeżeli marszałkiem seniorem zostaje najpopularniejszy w rankingach polityk w Polsce - dodał Kamiński.
W nowej kadencji Sejmu starsi od Religi (ur. w grudniu 1938 roku) posłowie to: Kazimierz Kutz (wybrany z list PO - urodzony w 1929 roku), Tadeusz Ross (wybrany z list PO - urodzony w marcu 1938 roku) i Józef Zych (PSL - rocznik 1938, urodzony 9 dni później niż Ross).
W środę prezydent wyznaczył na 5 listopada pierwsze posiedzenie Sejmu i Senatu. Otworzą je marszałkowie-seniorzy, także wyznaczeni przez prezydenta. Pierwsze posiedzenie Izby Wyższej poprowadzi związany z Radiem Maryja Ryszard Bender, który w kończącej się kadencji był senatorem LPR, a w następnej będzie senatorem PiS.
W złożonym w 2000 roku zawiadomieniu do prokuratury Federacja Młodych Unii Pracy napisała, że Bender w audycji z 13 stycznia w Radiu Maryja "publicznie i wbrew faktom" stwierdził: "Oświęcim nie był obozem zagłady, lecz obozem pracy - Żydzi, Cyganie i inni byli tam niszczeni ciężką pracą; zresztą nie zawsze ciężką i nie zawsze byli niszczeni, bo są relacje, iż w obozie posiłki bywały trzy razy dziennie, a chorzy dostawali delikatną zupę, mleko i biały chleb, a Żydzi często pełnili różne funkcje obozowe (np. kapo)".
W żadnym razie nie podważam tego, że w Oświęcimiu dokonano ludobójstwa. Tam dymiły krematoria; byłbym fantastą, gdybym twierdził co innego - tłumaczył w 2000 roku Bender. Prokuratura po przeprowadzeniu postępowania sprawę umorzyła.