Turyści z Polski zrobili w Chorwacji wulgarne graffiti. Zaskakujący finał sprawy
"J****ć Wisłę" to tylko jeden z napisów, jakie zostawili niedawno po sobie w Chorwacji turyści z Polski. Lokalni mieszkańcy byli oburzeni, a odwiedzający kurort Polacy przepraszali za rodaków. Teraz o krok dalej poszli pani Dorota i pan Waldemar, którzy kupili farbę i wzięli sprawy w swoje ręce.
Serwis informacyjny Šibenski Portal poinformował na początku lipca, że mieszkańcy miejscowości Srima na południu Chorwacji widzieli, jak na plaży pojawiły się auta z polskimi rejestracjami. - Wjechali na plażę około godz. 20. Zatrzymali się przy samym morzu. Do późnej nocy krzyczeli i rzucali kamieniami - relacjonował jeden ze świadków.
Podkreślał, że wśród dorosłych były także dzieci. Przyznał, że nie wie, jak można się tak zachowywać w obecności nieletnich i w obcym kraju. Następnego dnia rano okazało się, że turyści z Polski zostawili po sobie "dziwne napisy". Miejscowi nie znali ich znaczenia. Były to m.in. "KSC", "KKS Sandecja" i "J**ć Wisłę".
O sprawie pisała między innymi Wirtualna Polska. Teraz Šibenski Portal poinformował nas, że w temacie graffiti wciąż wiele się dzieje. Po pierwsze, przyjeżdżający w ostatnich tygodniach turyści z Polski regularnie przepraszali Chorwatów za swoich rodaków. Podkreślali, że skandaliczne zachowanie to wyjątek, a obywatele naszego kraju potrafią się znacznie lepiej zachowywać.
- W piątek wieczorem moi goście Dorota i Waldemar poszli jeszcze o krok dalej - przyznaje w rozmowie z Šibenski Portal Sanja Kučeković, która wynajmuje pokoje w okolicy.
Zobacz także: "Wałęsa nie był za dialogiem". Jacek Sasin ostro o byłym prezydencie
Małżeństwo z Polski już wcześniej pytało kobietę, czy ma pomysł, jak zatrzeć złe wrażenie po poprzednich turystach z naszego kraju. Kučeković nie miała dobrego rozwiązania i liczyła, że sprawą zajmą się służby odpowiedzialne za porządek w mieście. Parze z Polski to jednak nie wystarczyło. Kupili farbę i sami zamalowali wulgarne i mało estetyczne napisy.
- Waldemar i jego żona zamazali złe wspomnienia po Polakach, którzy przecież zawsze są tu mile widziani - podkreśla Kučeković.
Źródło: Šibenski Portal